- Książki Książki
- Podręczniki Podręczniki
- Ebooki Ebooki
- Audiobooki Audiobooki
- Gry / Zabawki Gry / Zabawki
- Drogeria Drogeria
- Muzyka Muzyka
- Filmy Filmy
- Art. pap i szkolne Art. pap i szkolne
O Akcji
Akcja Podziel się książką skupia się zarówno na najmłodszych, jak i tych najstarszych czytelnikach. W jej ramach możesz przekazać książkę oznaczoną ikoną prezentu na rzecz partnerów akcji, którymi zostali Fundacja Dr Clown oraz Centrum Zdrowego i Aktywnego Seniora. Akcja potrwa przez cały okres Świąt Bożego Narodzenia, aż do końca lutego 2023.
nej niepodległości. Rozumiem Krawczuka czy Szuszkiewicza, którzy nagle poczuli zew swojej lokalnej, choć mocno naciąganej tożsamości, ale co kierowało Jelcynem?! O czym myślał ten nawalony do nieprzytomności kretyn, gdy w delirycznym zwidzie pozbywał się terytorium równego obszarowi połowy Stanów Zjednoczonych i stu pięćdziesięciu milionów wiernych radzieckich obywateli? Bajkonur w Kazachstanie? Krym dla Ukrainy? Kaukaskie winnice dla Gruzji? Gruzja?! Niepodległą Gruzję to mogłem tworzyć ja, gdybym miał równie ograniczoną mentalność jak te bezmyślne tchórzowskie bydlaki! Pół tysiąclecia ekspansji diabli wzięli w jedną noc beztroskiego chlania! I to wszystko bez jednego wystrzału, bez jednej eksplozji atomowej?! Godne Dymitra Karamazowa! - Co się dzieje z tym twoim Szuszkiewiczem? - wysyczałem, pełen nadziei, że chociaż jedna z tych trzech kanalii winnych największej tragedii w dziejach świata poniosła zasłużoną karę. - Nic. To człowiek jednego podpisu i jednego zdjęcia. Żyje sobie w kawalerce na obrzeżach Mińska. Czasami zapraszają go na jakąś konferencję do Polski, jak mam dobry humor, to wydaję mu wizę. Ale rzadko mam dobry humor. A wiesz, że to on uczył rosyjskiego Harveya Lee Oswalda? - Pewnie już wtedy Amerykanie go zwerbowali, żeby rozwalił Związek Radziecki - piekliłem się. - A to nie my zwerbowaliśmy wtedy Oswalda, żeby zabił Kennedyego? - Na twarzy Łukaszki pojawił się uśmieszek wiejskiego przygłupa. - Nie wiem, pytaj Chruszczowa. To tak głupie, prostackie i prymitywne, że aż możliwe. Nikita był beznadziejny - uśmiechnąłem się. - Widocznie nie lubił tego Kennedyego, zresztą mu się nie dziwię. Jego Nina wyglądała przy Jacqueline jak służąca, i to służąca z innej epoki. Trzeba było widzieć te zdjęcia z Wiednia. U nas oczywiście prasa ich nie pokazywała, ale Nikita miał w albumie. W sumie go lubiłem. Jak już go posunęli, to dostał daczę koło mnie. Czasami pomagał mi z ogródkiem, miał bzika na punkcie tych ziemniaków, ogórków i kukurydzy. Nawet chciał system nawadniania wspólny robić. Ale ja nie miałem czasu na te głupoty i jego bziki. - A ty co robiłeś na emeryturze? - spoufalał się Łukaszka. - Pisałem pamiętniki. Churchill dostał Nobla z literatury, dlaczego ja miałbym nie dostać? - I co się stało? Czemu się dotąd nie ukazały? - Trudno dziś o dobrego wydawcę - westchnąłem ciężko. - Gdzie nie pójdę to narzekania, że za długie, że to się nie sprzeda, pytają, czy nie załatwiłbym blurba od Hitlera. - Mógłbym ci to wydać u siebie, na Białorusi, myślę, że wzbudziłoby spore zainteresowanie. Weteranom można by dołożyć jako deputat do emerytury, ucieszyliby się. - Coś ty, ja mówię o wielkiej światowej premierze, w kilkudziesięciu krajach naraz, a nie o reżimowym wydaniu na jakiejś Białej Rusi! - No tak, Mińsk nie jest stolicą świata - powiedział smutno Łukaszka - ale na razie to jedyne, co mamy, więc już nie kpij ze swojego gospodarza i wielkiego admiratora i nie poniżaj go. Zostawię cię teraz, muszę wracać do Mińska. Sprawa powinna trochę przycichnąć, wiesz, że FSB będzie węszyć i wcześniej czy później wpadną na twój trop. Nawet ja nie kontroluję wszystkiego na Białorusi, chłopaki ze służb wciąż się tu panoszą, nie mogę nad nimi do końca zapanować. - Pokręcił bezradnie głową. - Zanim ruszymy odzyskiwać imperium, musimy mieć plan. Odpocznij, wycisz się. Masz tu dobrze wyposażoną bibliotekę, saunę, salę kinową, bilard. Możesz zagrać z ochroniarzem. Kucharka, tutejsza dziewczyna, spełni wszystkie twoje zachcianki - podkreślił dobitnie słowo ,,wszystkie". - Świetnie wszystko świetnie robi. Ja byłem z jej usług bardzo zadowolony. Na dole są jeszcze jacyś polscy turyści, mają się wyprowadzić do końca tego tygodnia. - Zarabiasz na burżuazyjnej turystyce? - zdziwiłem się. - A na czym mam zarabiać? - wzruszył ramionami. - No tak, dotacje z Moskwy się skończyły. - Emerytury ludziom z czegoś muszę zapłacić, bo mnie wywiozą na taczkach. Wszystko inne mają w głębokim poważaniu, ale to być musi. Taki to gospodarz - pomyślałem z niechęcią. - Głupiego kołchozu nie potrafił zorganizować, to jak ma rządzić całym krajem? Łukaszka mocno uścisnął moją dłoń. - Bardzo liczę na przebłysk twojego leninowskiego geniuszu - powiedział. - Mam nadzieję, że to miejsce cię natchnie, wyzwoli w tobie historyczną złość... Jeszcze wrócimy, właśnie stąd. Sojuz nieruszymyj riespublik swobodnych; spłotiła nawieki wielikaja Ruś! - Alle großen weltgeschichtlichen Tatsachen sich sozusagen zweimal ereignen: das eine Mal als Tragödie, das andere Mal als Farce - odpowiedziałem mu klasykiem, wiedząc, że nie zrozumie. Nie pomyliłem się. - Nie czytałeś Marksa? - Zmarszczyłem gniewnie czoło. Treść dostępna w pełnej wersji eBooka.
Szczegóły | |
Dział: | Książki |
Kategoria: | Fantastyka, Science-fiction, Utopia i antyutopia, książki na jesienne wieczory |
Wydawnictwo: | Bellona |
Oprawa: | miękka |
Okładka: | miękka |
Rok publikacji: | 2018 |
Wymiary: | 135x205 |
Liczba stron: | 328 |
ISBN: | 978-83-11-15342-4 |
Wprowadzono: | 18.04.2018 |
Zaloguj się i napisz recenzję - co tydzień do wygrania kod wart 50 zł, darmowa dostawa i punkty Klienta.