Mocne reportaże chyba nigdy nie przestaną mnie przerażać, a momentami nawet zaskakiwać, tym bardziej jeśli główny wątek oparty jest na czasach || wojny światowej.
Wydarzeniach, które nigdy nie powinny mieć miejsca...
Dlatego tym razem zapraszam was na kolejną wstrząsająca i przerażająca lekturę, która jest prawdziwa historią młodych kobiet, polek, działaczek ruchu oporu, a mowa tutaj o "Blizny.Prawdziwa historia "królików" z Ravensbrück" - obozowych Królików doświadczalnych.(nawet króliki nigdy nie powinny zaznać takiego piekła)
~ 23 września o szóstej rano 1941 roku na stację Fürstenberg nad rzeką Havela, przyjeżdża transport czterystu młodych polskich działaczek ruchu oporu z więzień w Lublinie i Warszawie.Każda z kobiet trafia do obozu w Ravensbrück i od teraz musi się zmierzyć z obozową rzeczywistością, głodem, zimnem, brudem, niewyobrażalnym bólem, strachem i śmiercią.
I tak, niektóre z kobiet podczas przeprowadzania chorej selekcji, zostają zakwalifikowane do pseudomedycznych nieludzkich wręcz i bolesnych eksperymentów.
Wbrew własnej woli, sprzeciwu, zostają poddawane różnego rodzaju eksperymentom, zagrażającym ich życiu, a nawet zdrowiu.Stają się tym samym żywym towarem w nieludzkich doświadczeniach nazistowskich lekarzy (nie będę tym razem opisywać makabrycznych "momentów zbrodni" dokonywanych na niewinnych kobietach)
~"BLIZNY.PRAWDZIWA HISTORIA "KRÓLIKÓW" Z RAVENSBRÜCK" to niestety ale prawdziwa, przeraźliwa, porażająca historia o ludzkim okrucieństwie nieznających jakichkolwiek granic moralnych i lekarzach działających w służbie Hitlera.
Jest to również opowieść o kobietach, które wraz z momentem przekroczenia bram obozu Ravensbrück, trafiły do piekła na ziemi, gdzie upokarzanie, szykanowanie, odzieranie z jakiejkolwiek godności, bolesne eksperymenty były na porządku dziennym ale pomimo tego one nie straciły namiastki tlącej się w sercu nadziei.
To także świadectwo prawdziwej solidarności kobiet z różnych krajów i wspomnienie o pewnej amerykańskiej filantropce, która po wojnie postanowiła pomoc ofiarom eksperymentów w leczeniu ich blizn na ciele i duszy.
~Dzięki sile przetrwania, niezwykłej odwadze, determinacji, solidarności, ledwo tlącej się nadziei, kilka z nich przeżyło, aby później w imię sprawiedliwości, 1946 roku móc wziąć udział w procesie, w Norymberdze przeciwko nazistowskim lekarzom.
~Prezentowany tytuł pomimo trudnego tematu, to historia, którą każdy z nas powinien poznać, aby nigdy nie dopuścić "do powtórki".
Dlatego wyciągnijmy z niej wnioski!
Polecam J.K.
Opinia bierze udział w konkursie