Uwielbiam thrillery. I nie ma znaczenia czy jest to zwykły thriller czy thriller psychologiczny. Ten gatunek ma to do siebie, że przy czytaniu uwielbiam momenty, w których zagłębiamy się w psychikę bohatera. A jeśli jest to dobrze opisane, wtedy dosłownie można wyczuć emocje targające daną postacią, przez co cała historia staje się również niezwykle interesująca. Bynajmniej ja mam takie odczucia, kiedy czytam naprawdę dobrze skonstruowany thriller. Po "Błyski w mroku" sięgnęłam po przeczytaniu opisu - tak, w końcu zaczęłam je czytać, bowiem wcześniej wybierałam książkę na podstawie okładki, a to nie zawsze skutkowało później dobrą lekturą. Książka Stacy Willingham to niezwykle nastrojowy thriller psychologiczny, w którym jest cała masa tajemnic, sekretów i kłamstw, a co za tym idzie to coś co ja w tych książkach uwielbiam! Jednakże, żeby nie było, miałam też lekkie obawy, bo w końcu to debiut, ale pomimo to i tak postanowiłam się na niego skusić. I w ogóle nie żałuje, bo nie dość, że pochłonęłam tę książkę w niecałe dwa dni, to jestem pod ogromnym wrażeniem intrygi, która stworzyła autorka i samym portretem psychologicznym bohaterów. Ta książka intryguje, zaskakuje i powoduje, że czytelnik nie może ani na chwilę się od niej oderwać.
Główną bohaterką "Błysków w mroku" jest Chloe Davis, kobieta której życie diametralnie zmieniło się w wieku dwunastu lat, kiedy to do jej domu "wparowała" policja i aresztowała jej ojca. Wtenczas w miasteczku zaczęły znikać nastoletnie dziewczęta, także na podstawie pewnych dowodów, został on oskarżony o popełnienie tych zbrodni. Chloe przez całe dzieciństwo musiała zmagać się z negatywnie nastawionymi do jej rodziny mieszkańcami miasteczka, a to wszystko niejako odbiło się na jej psychice. 20 lat później Chloe pracuje jako psychoterapeutka, a jej życie już prawie wróciło na właściwe tory. A piszę, że "prawie", bowiem pomimo wszystko dziewczyna wciąż w głębi duszy zmaga się z licznymi traumami. Gdy pewnego dnia otrzymuje telefon od dziennikarza, który na dwudziestą rocznicę od tragicznych zaginięć, chce przeprowadzić z nią wywiad i rozgrzebać przeszłość, wszystko wraca do niej ze zdwojoną siłą. Na domiar złego okazuje się, że w mieście dochodzi po raz kolejny do uprowadzeń nastolatek. Tylko jakim cudem? Przecież jej ojciec został skazany i siedzi w więzieniu? Kto w takim razie uprowadza te dziewczęta? I jak się to ma do sprawy jej ojca? Czy ktoś naśladuje zbrodnie popełnione przed laty? I kim jest dziennikarz, który usilnie próbuje namówić ją na wywiad? Nasuwa się tu tak wiele pytań, na które odpowiedzi ode mnie nie dostaniecie ???? bo wszystkiego musicie dowiedzieć się sami, a ja ogromnie Was do tego zachęcam!
"Błyski w mroku" poznajemy w narracji pierwszoosobowej, co mam wrażenie jest zdecydowanie trudniejszym zabiegiem, bowiem autorka musi tak dobrze zaprezentować nam myśli głównej bohaterki, żeby były one dla nas intrygujące, a nie nudne i mdłe. I właśnie Stacy Willingham w doskonały sposób stworzyła postać Chloe, pokazując nam jej zachowania, myśli, jednocześnie wplatając w to retrospekcje z dzieciństwa, przez co z każdą kolejno przeczytaną stroną czuję się jeszcze większe napięcie. Wiele sekretów, niewiadomych, które pobudzają wyobraźnię do snucia wszelakich domysłów, ani przez chwilę nie dają poczuć się pewnie. W jednym momencie czytelnik zakłada jedno, by za chwilę autorka rozwiała jego założenia, poprzez wprowadzenie kolejnego wyjaśnienia bądź kolejnej niewiadomej, która burzy wszystkie pierwotne koncepcje. Autorka nie oszczędza nas ani na chwilę, bowiem wprowadza przeróżne zwroty akcji, które powodują, że czytelnik sam momentami gubi się we własnych przypuszczeniach. W niektórych momentach można również dojść do wniosku, czy aby napewno wszystko jest realne? Czy może to wytwór wyobraźni naszej głównej bohaterki? Powiem szczerze, że ta historia już od pierwszych stron całkowicie mnie pochłonęła. Niektóre moje przypuszczenia niestety okazały się trafne i na koniec stwierdziłam - "aha! Tak też właśnie podejrzewałam!", ale pomimo to autorka umiejętnie wodziła mnie co chwilę za nos. Podczas czytania czułam się jakbym była w innym świecie, zewsząd czułam otaczający mnie mrok, a emocje Chloe nieraz odbijały się i na mnie. Podejrzewałam praktycznie każdego pobocznego bohatera, a śledząc wstawki z dzieciństwa dziewczyny, tworzyłam coraz to nowsze koncepcje. Podsumowując, "Błyski w mroku" wywarły na mnie naprawdę dobre wrażenie, gdybym nie wiedziała, że to debiut, w życiu bym nie stwierdziła, że to pierwsza książka autorki. Ogromnie raduje mnie fakt, że prawa do ekranizacji tej historii zostały już wykupione i planowane jest stworzenie serialu, który ja z przyjemnością obejrzę - nawet pomimo tego, że już wiem co się wydarzy ???? to jest nieważne, bo jestem ciekawa co wypadnie lepiej - czy książka czy serial. Ale o tym przekonam się dopiero w przyszłości. Książkę ogromnie Wam polecam!
Opinia bierze udział w konkursie