"Czy kwestię istnienia boga da się rozstrzygnąć za pomocą dowodów naukowych? W niniejszej książce udowadniam, że tak. Co więcej, już do tego doszło, z korzyścią dla boga."
To pierwsze zdanie w książce. Zdanie, po którym jedni będą mieli ochotę zanurzyć się na wiele godzin w tym tekście, a inni najpewniej rzucą ją w najdalszy kąt. No bo, jak to? Istnienie boga/Boga ma być udowadniane metodą naukową. Czy to jakiś żart? Autor niejednej naukowej publikacji tak twierdzi.
Amit Goswami jest fizykiem jądrowym i członkiem Instytutu Fizyki Teoretycznej Uniwersytetu Oregon od 1968 roku. Jest rewolucjonistą w rosnącej grupie naukowców renegatów, którzy w ostatnich latach zapuścili się w domenę duchowości, próbując zarówno interpretować pozornie niewytłumaczalne wyniki swoich eksperymentów i potwierdzać swoje intuicje dotyczące istnienia duchowego wymiaru życia.
Przyznam się bez bicia, nie wiem prawie nic o fizyce kwantowej i w ogóle fizyka była i jest moją piętą achillesową. Jednak, a może tym bardziej, z ogromnym zainteresowaniem sięgnęłam po ten tytuł. Powiązanie nauki z religią wydawało mi się bardzo kuszące. Ale jednak, gdy zaproponowano mi ten tytuł, to gdzieś z tyłu głowy zapaliła mi się lampka ostrzegawcza. A później ? przecież nikt mnie nie pobije, nie mam pięciu lat. A wyjście ze strefy swojego komfortu już nieraz się sprawdziło, więc może i teraz?
Bóg jeszcze nie umarł to kolejna książka Gostwamiego, w której próbuje on łączyć duchowość ze światem nauki. Autor stawia tezę, że bóg/Bóg jest wyższą świadomością i stara się to udowodnić za pomocą aksjomatów fizyki kwantowej. Sporo przed nim, bo dwa wieki temu, Nietzsche napisał: ?Bóg nie żyje? (?Gott ist tot?) najpierw w "Wędrowcu i jego cieniu", a później w "Wiedzy radosnej" i jeszcze w "Tako rzecze Zaratustra". Jednak profesor Amit Goswami stwierdza, że absolut jeszcze nie umarł. Może wśród wątpiących w tym miejscu pojawić się pytanie ? I kto ma rację? Myślę, że trzeba przeczytać książkę Goswamiego do końca. Sam siebie określa mianem ?aktywisty kwantowego?, a jego prace (w tym i ta) koncentrują się w obrębie fizyki kwantowej i ludzkiego umysłu. A tytułowemu bogu/Bogu, nadaje własne znaczenie, które chyba nie do końca usatysfakcjonuje ludzi wierzących, ale będzie także prztyczkiem w nos dla ateistów.
W dalszej części, gdy opuścimy już te cięższe fizyczne tematy jest lepiej. Przynajmniej dla mnie, bo wkraczamy w tematykę, która bardziej do mnie przemawia. Sny, reinkarnacja, odmienne stany świadomości (czyż nie brzmi lepiej?) będą łączone z innymi elementami, np.: kreatywność, uzdrawianie, transformacja. Co jeszcze? W kolejnych rozdziałach będzie trochę o filozofii i filozofach; psychologii, medycynie alternatywnej, radiestezji, a nawet czakrach, no i nie zapominajmy o duszy, która jest (być może) najważniejsza.
W moim odczuciu profesor Goswami nie próbuje nikogo przekonać na siłę do swoich racji, ale ma specyficzny styl, do którego trzeba przywyknąć. Przedstawia jednak interesujące hipotezy, których ludzi z otwartą głową pobudzą do myślenia, a nawet do zweryfikowania własnych dotychczasowych poglądów.
Ta książka nie jest tylko dla tych, którym po drodze z fizyką. Jeśli interesujesz się Bogiem, życiem, ewolucją, wszechświatem, naturą ? ta publikacja jest dla ciebie.
Opinia bierze udział w konkursie