Czasem przypadkowe spotkanie może odmienić całe życie. Tak właśnie było w przypadku Yary i Davida. Dziewczyna nawet nie mogła przypuszczać, iż tajemniczy chłopak, jaki wyciągnął jej drzazgę z palca, wkrótce stanie się elementem obowiązkowym w jej rzeczywistości. Ze względu na przykre wspomnienia z dzieciństwa i ciężki bagaż doświadczeń, Yara boi się przywiązania i głębszych relacji. David, który jest muzykiem, z czasem jednak zaczyna ją coraz bardziej intrygować, dlatego decyduje się zostać muzą twórcy, dzięki której, jego piosenki staną się bardziej wyraziste i prawdziwe. Nie od dziś wiadomo, iż najlepszą inspiracją jest złamane serce. Wbrew własnym zasadom dziewczyna powoli się zakochuje, na dodatek z wzajemnością. Ich miłość kwitnie w szalonym tempie, zespół chłopaka staje się coraz bardziej popularny, aż nagle na ich drodze pojawia się piękna Petra. Gdy w związek wkrada się zazdrość, tajemnice i brak zrozumienia, nie uratuje go nawet małżeństwo. Yara żyje w przekonaniu, iż nie zasługuje na miłość, nie zdaje sobie sprawy, że ten brak pewności siebie może odebrać jej to, co najcenniejsze.
Czy dziewczyna odważy się w końcu zaznać prawdziwego uczucia?
A może kierowana strachem raz na zawsze utraci chłopaka, który jako jedyny pokochał ją bezwarunkowo?
"Facet może cię skrzywdzić bardziej niż rodzice, przyjaciele czy cokolwiek innego na świecie. Dlatego trzymałam ich na dystans. Moim narkotykiem stało się podróżowanie. Upajałam się rozpoczynaniem wszystkiego od nowa. Każde z nas ma swój narkotyk. Możemy zamieniać jeden na drugi, ale wszyscy ludzie są od czegoś uzależnieni."
Do dziś pamiętam, jak wielkie wrażenie wywarła na mnie powieść "Margo" Tarryn Fisher. Autorka zahipnotyzowała mnie do tego stopnia, iż jeszcze wiele dni po lekturze nie potrafiłam otrząsnąć się z ogromu emocji. Książka dosłownie namieszała mi w głowie, pozostawiając po sobie wiele pytań. Mimo że "Bogini niewiary" należy do zupełnie innego gatunku, sięgnęłam po nią z nieukrywanym entuzjazmem. Byłam przekonana, że także tym razem pisarka pozytywnie mnie zaskoczy. Na szczęście nie myliłam się ani trochę.
Już na samym wstępie można zauważyć, iż filarem tej historii są wyraziste, realistyczne, wyróżniające się postacie, posiadające silne charaktery oraz spory bagaż doświadczeń, mimo młodego wieku. Czytelnik dostrzega również, że Yara i Dawid całkowicie się różnią, dzięki czemu tworzą wyjątkowo przebojową parę. Bohaterowie skradli moje serce już od pierwszych stron i kibicowałam im żarliwie. Z zapałem pochłaniałam następne rozdziały, by poznać dalsze losy tej dwójki, a każda kolejna przeszkoda postawiona im na drodze, wywoływała potężne skoki adrenaliny.
"Nieustępliwy. Jest coś takiego w nieustępliwym mężczyźnie, że nie jesteś w stanie go zignorować. Jeśli będzie prosił wystarczająco długo, w końcu opuścisz gardę. Kobiety tego poszukują, tego uporczywego zainteresowania. Inwestora. Kobiety są wszechświatami same w sobie. Czują za dużo, mówią za dużo, chcą za dużo - stanowią przeciwieństwo prostoty."
Zdecydowanie ich relacja nie należy do łatwych, dlatego powieść nie jest zwykłym, tandetnym romansem. Mamy tu do czynienia z wyjątkowo skomplikowaną więzią, powstałą w wyniku nieprawidłowo ukształtowanej w dzieciństwie osobowości. Ktoś, kto nie zaznał matczynej troski i wsparcia w młodości, zawsze będzie miał problemy natury społecznej w dorosłym życiu. To, czy upora się z lękami i będzie w stanie zaufać, zależy głównie od partnera. Tylko czy Dawid stanie na wysokości zadania? A może Yara nadal nie jest gotowa na prawdziwą miłość?
"To nieprawda, że serce można oddać komuś tylko raz. To jest filozofia młodych. Starsi wiedzą, że nie oddaje się serca, lecz umysł. Cholera... umysł to potęga. Umysł panuje nad sercem, jednak większość ludzi nie zdaje sobie z tego sprawy."
"Bogini niewiary" jest zdecydowanie powieścią nieprzewidywalną, trzymającą w napięciu. Czytelnik nie ma pojęcia, czym autorka za chwilę go zaskoczy, dlatego z zapartym tchem, błyskawicznie pochłania następne strony, nie jest w stanie przerwać lektury ani na moment. Istotną rolę odgrywają również fascynujące, emocjonujące, często zabawne dialogi, przy których nie sposób się nie uśmiechać.
"Jesteśmy tylko modlącymi się ateistami, dałaś mi wiarę, a potem ją odebrałaś. Yara, moja stopiona bogini. Bogini z krwi i kości, wcale nie boska. Wzywa tylko po to, by zabić. Yara, Yara, bogini niewiary."
Najnowsza pozycja Tarryn Fisher jest historią o demonach przeszłości, skomplikowanych relacjach, a przede wszystkim o pokrzywdzonej przez los dziewczynie, która nie wierzy w miłość. Pokiereszowana dusza głównej bohaterki bez wątpienia stanowi fundament tej porywającej powieści. Przygotujcie się na lawinę skrajnych emocji i nieokiełzane napięcie, jakie stanowi znak rozpoznawczy twórczości autorki. Z pewnością nie jest to przesłodzony, schematyczny romans, lecz słodko-gorzka historia o tym, jak dzieciństwo pozbawione czułości doszczętnie wyniszcza ludzką psychikę. Tym razem jednak nie musicie obawiać się po lekturze psychodelicznego nastroju, interesujące postacie fundują naprawdę sporą dawkę świetnego humoru, dlatego całość czyta się wyjątkowo przyjemnie. To zarazem książka skłaniająca do zadumy, jak i wyśmienita rozrywka, pozwalająca oderwać się od szarej rzeczywistości na kilka długich godzin. Gorąco polecam!