Lubicie książki z motywem drogi?
Mam do tego motywu ambiwalentne odczucia. Jeśli oczekuję historii spokojnej, to z przyjemnością sięgam po takie książki, jednak jeśli jestem nastawiona na bardziej wartką akcję, a otrzymuję przez sporą część książki wędrówkę bez żadnych emocji, to najzwyczajniej w świecie, czuję się zawiedziona.
Jednak czy mogę powiedzieć, że ?Bogobójczyni? Hannah Kaner mnie zawiodła? Chyba jednak nie, chociaż po tym jak była promowana przez wiele osób, spodziewałam się prawdziwej petardy. Początek książki też ukierunkował mnie w przekonaniu, że będzie ?ogień?, będzie akcja, walki, mordowanie, jednak wraz z każdym kolejnym rozdziałem, czułam spowolnienie akcji. Za to napięcie, jakie budowała autorka, bardzo mi się podobało. Nie zdradzała wszystkich tajemnic bohaterów, nie przedstawiała nam wprost wszystkiego, zachowała swoje działania na później, by pod koniec spuścić na nas bombę, bombę emocjonalną. O zakończeniu mogę wam napisać tylko tyle, że było warto ponudzić się miejscami, było takie, jak lubię, było odkrywanie tajemnic, była bitwa, były łzy a na koniec wielkie zaskoczenie, że to już koniec i nie ma nic więcej. Jak na debiut, to muszę przyznać, że był on udany i już wyczekuję informacji o kolejnym tomie.
Kilka lat po wojnie z bogami, która zebrała straszliwe żniwo, król zabrania oddawania czci bogom. Bogobojni poddani nie są tacy chętni by, zaprzestać modlitw i składać ofiar dla bogów, którzy w większości im pomagali. Bogobójcy dobrze zarabiają, jednak ich zawód jest niebezpieczny. Właśnie tym zajmuje się Kissen, która ma swoje powody, dla których zabija bogów. Na jej drodze staje młoda dziewczyna, która potrzebuje pomocy. Były rycerz króla, a obecnie piekarz wyrusza w tę samą podróż, by pomóc swojemu najlepszemu przyjacielowi. Ich drogi się łączą, a droga, którą zmierzają, staje się naprawdę niebezpieczna, bo w ślad za nimi podążają mordercze cienie.
Jakie macie odczucia wobec informacji, że jakaś książka jest ?idealna dla fanów?... tu dodajcie tytuł książki, która jest znana i lubiana przez wielu.
Osobiście nie zwracam na nie uwagi, wolę sama przekonać się, czy coś mi się spodoba, czy znajdę jakieś podobieństwa do znanej książki. ?Bogobójczyni? Hannah Kaner jest podobno idealna dla fanów Wiedźmina, cóż, znalazłam kilka podobieństw do niego, np zabójca bierze pod swoje skrzydła młodą dziewczynę, ma swojego ulubionego konia, czy ulubioną broń. Jednak to są małe smaczki dla prawdziwego fana twórczości Sapkowskiego.
Muszę podkreślić, że książka wymaga od nas pełnego skupienia. Nie chodzi tylko o skomplikowane nazwy czy imiona, lecz sama historia ma tyle wątków, że przegapienie najmniejszego szczegółu może nam popsuć odbiór całości wątku. Autorka świetnie bawiła się niedopowiedzeniami i ukrywaniem prawdy.
Spotkamy w tej dość mrocznej historii wiele osób, każda z nich opowiada swoją własną historię, raz dłuższą, raz krótszą, jednak za każdym razem zajmującą. Znajdziemy tu wiele odcieni miłości, do tego kilkoro bohaterów zmaga się z różnymi niepełnosprawnościami, co oceniam na duży plus tej książki. Nie mogę też przejść obojętnie obok bogów, bożków i bóstw, którzy przewijają się przez całą powieść. Ich różnorodność i mnogość mnie zachwyciły, bożki od całkiem błahych i drobnych spraw, po wielkich bogów, ognia czy wojny. Każdy z nich jest inny i każdy reprezentuje coś innego.
Podsumowując, nie jest to książka dla każdego. Osobom raczkującym w tym gatunku, nie poleciłabym tego tytułu, jednak fanom mrocznej, ciężkiej fantastyki już tak. Trochę denerwował mnie fakt, że momentami strasznie się nudziłam przy lekturze tego tytułu, jednak ostatecznie wiem, że sięgnę po kontynuację, ponieważ te momenty, które strasznie mi się podobały, dźwignęły tę historię i liczę, że kolejny tom już będzie o wiele bardziej zrównoważony i dostanę dużo więcej akcji w nim.
Opinia bierze udział w konkursie