Nie masz boga nad człowieka...
Egipt - ziemia królów, więzienie dla niewolników, miejsce całą swą istotą oddające (czy jednak rzeczywiście zawsze? ;) ) cześć bogom... Czy jednak tylko bogom? Czy jeśli wszystko utonie we krwi buntu, zarówno tej buntowniczej jak i tej szlachetnej, o której rozlanie zbuntowanym chodziło, czy aby wtedy nie narodzi się nowy bóg?... "Bogowie pustyni"... Panie i Panowie - przed Wami fantastyczna, mroczna podróż do dawnego Egiptu, w którym wola jednej jednostki może być... wszystkim :)
Myślę, że na początek bardzo fajnie będzie przytoczyć w tym miejscu mały cytat sprzed prologu:
"- Marzy mi się świat, w którym wszystko jest wspólne. Gdzie każdy ma ziemię i nikt nie musi pracować. Nie ma biedy i nierówności.
- To kto będzie tę ziemię orał?
- Niewolnicy."
Niezła zapowiedź tego, co może nas czekać, prawda? ;) ... Obalenie tyranii, teoretyczny cel pt. "niech rządzi teraz lud", a tak naprawdę całość będąca realizacją celów jednostki... Tym w gruncie rzeczy jest tak naprawdę ta książka - opowieścią o woli i o zdecydowaniu jednostki... o realizacji jej celów. A także o jej sprycie, bezwzględności, przebiegłości, inteligencji i charyzmie, które to cechy, wszystkie razem wzięte, pozwalają osiągać wspomniane cele... Czasem osiągane (w efekcie) własnymi rękami, czasem poprzez działanie z cienia, lecz wciąż, nieustannie, prąc w jednym, dawno obranym kierunku... Ową przebiegłą, charyzmatyczną, bezwzględną jednostką jest Zahred, w którego osobie Michał Gołkowski dał tej opowieści fantastyczną lokomotywę ciągnącą całą fabułę naprzód. Niezła ta lokomotywa! ;) , cały pociąg pędzi dzięki niej ile tylko pary... Fabryka dała ;) :)
"Bogowie pustyni" to książka wręcz hipnotyzująca. Oj, ciężko się oderwać! Człowiek prawie nie czuje po fakcie tych prawie 700 stron, tak szybko się je "pożera" oczami :) To zasługa przede wszystkim postaci Zahreda (genialna!), ale nie tylko. Ciężki, mroczny nieraz klimat powieści, ciekawe rozwiązania fabularne, sceny batalistyczne na mniejszą i większą skalę, wmieszana we wszystko polityka, walka z ościennymi księstwami, które poczytują kraj bez obalonego króla za łakomy kąsek... Uff, mocna i ciekawa to rzecz! :) Okrutnie wciągająca ;)
Troszkę to powieść odmienna od dotychczasowej twórczości Pana Michała... Co nie oznacza, że gorsza, o nie! Po prostu "inna"... Ale powiedzieć muszę, że umiejscowienie akcji w dawnym Egipcie, postać Zahreda, szalenie ciekawa akcja i mnóstwo cholernie dobrych rozwiązań fabularnych po prostu DZIAŁA! Z ręką na sercu, ciężko się oderwać w trakcie czytania :) Zaczynacie na własne ryzyko! ;) I to tym bardziej, że po fakcie zostaje tylko niedosyt i żal, że to już koniec tej części... No ale niedosyt oznacza, że było dobrze, prawda? Oj, było! :)
Polecam!