Pierwsza napisana opinia w nowym roku przypadła na mafijny romans... który mnie tak mocno zaskoczył, że naprawdę nie wiem, co napisać, by nikogo nie urazić, ale przy tym oddać to co czuję po odłożeniu książki po jej skończeniu. Jest to moje pierwsze spotkanie z twórczością pani Katarzyny, i chyba trochę żałuję, że przygoda z jej książkami zaczęła się właśnie od tej książki, bo naprawdę wiele dobrego słyszałam o jej twórczości, a na półce czeka inna historia.
Nie będę opisywać fabuły, bo sam wydawca już wiele zdradza i tak naprawdę już wszystko wiemy, a nie chciałabym Wam czegoś zaspojlerować. Zacznę od dobrych rzeczy, które mi przypadły do gustu.
Najpierw plusy...
To, co broni się dla mnie w tej historii to barwne opisy przepięknej Sycylii i lokalnej kuchni, tradycji i kultury oraz relacja, jaka utworzyła się pomiędzy naszą główną bohaterką a babcią Vitoriio- Letycją. Kolejnym mocnym punktem jest nieoczywiste zakończenie, (choć poprzedzające je wydarzenia momentami są mocno absurdalne). Przyznaję bez bicia, tego się nie spodziewałam i w pewnym momencie w moich oczach pojawiły się łzy. Autorka pewną sceną, tak mocno zagrała na moich uczuciach, że autentycznie było mi żal bohaterki i poczułam z nią autentyczna więź- doskonale rozumiałam co czuła w danym momencie, bo prywatnie przechodziłam dokładnie to samo i wróciły głęboko zakopane wspomnienia.
Naprzemienna narracja bohaterów pozwala "wejść"w ich myśli, poczuć ich lęki i obawy, zrozumieć motywy, którymi się kierują.
Intrygi, tajemnice szybka akcja i jej zaskakujące zwroty, stały dopływ adrenaliny, emocje buzujące od początku, to wszystko sprawiło, że książkę czyta się na pewno szybko, ale czy dobrze?
Teraz minusy...
Zdaję sobie sprawę, że erotyki i do tego te szumnie nazywane mafijnymi rządzą się swoimi prawami, ale czy naprawdę w każdej tego typu książce musi dochodzić do gwałtów, wykorzystań i tak przedmiotowego traktowania kobiet?
Sceny, w których główna bohaterka jest poniżana przez własnego męża, a później "wielkiego" mafiosa... są momentami naprawdę obrzydliwe, szczególnie taka jedna w klubie. Zresztą ten, kto napisał na skrzydełku książki, że to kulturalny erotyk, też mocno odjechał- tu nie ma nawet grama kultury- chyba że przemoc fizyczna, psychiczna czy seksualna jest kulturalna, to luz, być może się nie znam.
Miała ta historia potencjał, ale w moim odczuciu został on całkowicie zaprzepaszczony i mam wrażenie, że "Boski Diavolo" to książka, którą się przeczyta z emocjami, ale i szybko się o niej zapomni.
Książka ta na pewno jest przeznaczona dla dorosłego, ukształtowanego czytelnika, jest mocna i brutalna, mocno schematyczna, przewidywalna, ale zakończenie jest ciekawe i zaskakujące.
Czy jestem zachwycona tą pozycją? Nie.
Czy jestem zszokowana? Może też nie, choć czuję się zniesmaczona, tym jak znów została pokazana kobieta- niczym bezwolne i uległe zwierzątko, z którym można zrobić wszystko. Dlaczego?
Czy polecam?
Jestem zdania, że każdy powinien wyrobić sobie własne zdanie. Jestem przekonana, że wielu osobom przypadnie ta historia do gustu i będą zadowolone. Pamiętajcie, to, że mnie ona nie zachwyciła, to nie znaczy, że jestem do niej negatywnie nastawiona, wywołała we mnie skrajne emocje i uczucia, ale każdy gatunek rządzi się swoimi prawami.
Opinia bierze udział w konkursie