Boski znak

"Każde słowo ma swój czas. Słowa to byty uskrzy­dlo­ne, wraż­li­we i pil­nu­ją­ce pew­nej hie­rar­chii. Wy­po­wie­dzia­ne za wcze­śnie, prze­cho­dzą bez echa, scze­zną jak suchy liść w ogniu. Na­to­miast gdy są spóź­nio­ne, budzą tylko iry­ta­cję ? gdzie się po­dzie­wa­ły, gdy były na­praw­dę po­trzeb­ne?"

Wydaje się, że po ostatnich dramatycznych wydarzeniach życie Adama Berga wraca na właściwe tory. Jednak wieczorna wizyta na cmentarzu, gdzie odkrywa zdewastowany grób matki z tajemniczym napisem ?Wróciłem?, burzy ten pozorny spokój. Wkrótce odbiera telefon z intrygującym zaproszeniem do rezydencji miliardera, a wrodzona ciekawość nie pozwala mu odmówić. Na miejscu otrzymuje zlecenie odnalezienia skarbów, które wedle pogłosek pod koniec wojny zostały ukryte na zamku Czocha. Zadanie jest trudne, ale z pewnością ekscytujące i warte wysiłku. Szybko okazuje się, że nie tylko Berg podąża śladem zaginionych artefaktów, a stawka jest znacznie wyższa, niż początkowo przypuszczał?

Historyczne zagadki, poszukiwania zaginionych artefaktów oraz baśniowy zamek w tle ? w ten sposób najprościej mogę podsumować drugi tom z charyzmatycznym redaktorem Bergiem. Krótko mówiąc, dzieje się wiele, i to na kilku płaszczyznach. Dynamiczna akcja, liczne zwroty oraz intrygująca zagadka sprawiają, że fabuła wciąga od pierwszych stron. Autor w interesujący sposób łączy kryminał i sensację z wątkami oraz ciekawostkami historycznymi. Wplata również prawdziwe postacie, takie jak Peter Carl Fa­bergé, czy właściciel Czochy, Ernst Gütschow. W trakcie wojny utraciliśmy wiele cennych dzieł sztuki, których los do dziś pozostaje nieznany. Nic więc dziwnego, że temat ten wzbudza spekulacje i wiele emocji. Podążając śladem zaginionych artefaktów, dotrzemy nie tylko na Dolny Śląsk, ale także do Włoch i na Bahamy. Podróż ta z pewnością nie będzie spokojna, gdyż czeka nas wiele niebezpieczeństw i adrenaliny. Zakończenie jest satysfakcjonujące, dlatego z pewnością zamierzam kontynuować tę serię.

Adam Berg podczas wizyty na cmentarzu u matki doznaje szoku. Bowiem ktoś w bestialski oraz okrutny sposób zniszczył grób jego matki. Potem okazuje się iż miało miejsce włamanie do jego mieszkania, gdzie sprawca zniszczył je a także podrzucił mu narkotyki. Policja niestety bagatelizuje obie te sprawy. Jednak to nie koniec rewelacji w życiu Adama. Pewnego dnia dostaje on zaproszenie do domu jednego z najbogatszych ludzi. Na miejscu spotyka trójkę miliarderów, którzy mają dla niego ciekawą propozycję współpracy. Proponują mu godne wynagrodzenie w zamian za odnalezienie skarbów z zamku Czocha. Z dniem przyjęcia propozycji mężczyzna musi zmierzyć się z niebezpieczeństwem jakie czeka go podczas misji.

Czy uda mu się odnaleźć zaginione skarby? Jakie przeciwności będzie musiał pokonać? Kto podążając jego śladem chce mu zaszkodzić?

,,Boski Znak" jest to druga część z cyklu o Adamie Bergu. Zarówno pierwsza jak i druga część wciąga czytelnika gwarantując całą masę zagadek do rozwiązania. Adam Berg po raz kolejny staje przed zadaniem, podczas którego będzie musiał zmierzyć się z wieloma niebezpieczeństwami. Autor przedstawia nam wiele faktów historycznych między innymi o Zamku Czocha. Powiem szczerze iż sama tam nie byłam i z przyjemnością zagłębiłam się w tym temacie. Dodatkowo dostajemy tu opisy dzieł sztuki co również jest na plus. Książki Pana Krzysztofa mają to do siebie iż czytanie ich to przyjemność i dosłownie płynie się przez nie. Trzymają w napięciu aż do ostatniej strony. Niewiem jak wy ale ja jestem ciekawa z jakim kolejnym zadaniem przyjdzie zmierzyć się Bergowi w kolejnej części.

Mroczny thriller o złu, którego nie sposób wyplenić, takie słowa znajdują się na okładce tej książki, niestety albo ja mam nieodpowiednie wyobrażenie jeśli chodzi o thrillery, albo było tu tego zdecydowanie za mało. No bo powiedzcie mi, czym powinien się cechować taki naprawdę mroczny thriller? Czy nie powinnam na każdej stronie czuć się zagrożona, czy nie powinnam z każdą kolejną stroną czuć większego napięcia?

Adam Berg jest dziennikarzem śledczym, zostaje on wynajęty przez grupę najbogatszych Polaków do odnalezienia pewnego wielkiego skarbu. W tym samym czasie Adam odkrywa, że ktoś zbeszcześcił grób jego matki, a w późniejszym czasie ktoś włamuje się do jego mieszkania, które dewastuje. Policja robi nie wiele a pętla na szyi Adama zaciska się coraz mocniej. Czy z przeszłości powrócił demon, by zemścić się na Bergu, a może to wszystko ma wystraszyć młodego dziennikarza i spowodować jego rezygnację z poszukiwań zaginionych skarbów.

Bardzo podobał mi się wątek poszukiwań zabytków, rozwiązywania zawiłych zagadek przeszłości, spotkania z niebezpiecznymi i tajemniczymi typami. Jednak ta powieść bardziej przypominała mi przygodówkę z elementami sensacji, być może znalazłoby się kilka scen, które można by powiązać z gatunkiem thrillera, jest to jednak niewielki procent tekstu.

Widać, że autor bardzo dobrze przygotował się do napisania tej powieści, wiele faktów historycznych, nazw czy chociażby zabytków ma swoje odpowiedniki w realnym świecie. To była bardzo interesująca przygoda. Polecam.

Wszystko, co wiąże się z Dolnym Śląskiem, cieszy moją duszę. Czytam wiele książek dotyczących mojego ukochanego regionu Polski. Dlatego też nie mogłem pominąć Boskiego znaku pana Krzysztofa Bochusa. Przecież zamek Czocha to idealne miejsce na doskonały kryminał czy thriller psychologiczny, kryje zapewne wiele tajemnic, a i same jego zwiedzanie daje wiele radości. O historii zamku nie będę pisał, musicie go po prostu odwiedzić w Suchej nad Zalewem Leśniańskim, gdzie pięknym nurtem płynie rzeka Kwisa, gdzie kręcono wiele filmów z uwagi na walory zamku i okolicy.

To druga powieść pana Krzysztofa, którą miałem przyjemność przeczytać (czytaj: pochłonąć). Po Kruchym lodzie przyszedł czas na Boski znak. Autor jest dziennikarzem, publicystą, a także wykładowcą akademickim. Współwłaścicielem spółki deweloperskiej, dyrektorem marketingu i public relations w dużych firmach. Dla mnie najważniejsze jest to, że kolejna powieść bardzo mi się podobała i na pewno sięgnę po kolejne.

Na okładce w poświacie czerwieni mieni się majestatycznych zamek Czocha, kryjący wiele zagadek, związanych szczególnie ze skarbami, które mogą się tu jeszcze znajdować. Mamy też twarz kogoś, kto może nas wystraszyć, zasiać nutę niepokoju. Na pewno już po okładce mogłem zacierać ręce i mruczeć: Czeka mnie niezwykła przygoda.

Boski znak to drugi tom przygód dziennikarza Adama Berga, którego można poznać w książce pt.: Lista Lucyfera. Ci, którzy planują czytać Boski znak, powinni zdecydowanie na pierwszy rzut zabrać się za pierwszy tom. Pewne sprawy, które wynikły w pierwszej części, są przypominane w drugiej. Znając "przygody" Berga, na pewno łatwiej wejść w powieść, choć to nie warunek.

Paradoksalnie na Dolny Śląsk nie będziemy często się przenosić. Adam Berg ma nową misję związaną z leśniańskim zamkiem. To zlecenie od bogatych, wpływowych ludzi, którzy pragną odnaleźć pewien skarb ukryty w tym przepięknym dla turystów miejscu. Berg przyjmuje zlecenie, ponieważ jego zasoby finansowe się kończą, a propozycja składana przez milionerów może ustawić go na wiele lat. Od razu jednak w jego życiu wiele się dzieje. Najpierw odkrywa, że grób jego matki zostaje zbezczeszczony przez nieznanych sprawców, w a jego domu dochodzi do dewastacji. Wszystkie znaki na niebie wskazują, że Berg ma do czynienia z naśladowcą Lucyfera. Czy na pewno?

Na pewno nie będziemy się nudzić, bo akcja powieści jest bardzo dynamiczna. Zwroty akcji, różne ciekawe miejsca na całym globie, a sam finał w wiadomym miejscu. Czy zagadka skarbów zamku Czocha zostanie ostatecznie rozwiązana? Kto jest wrogiem, a kto będzie pomocny głównemu bohaterowi?

Fani thrillerów będą zachwyceni. I ja takim jestem, nie tylko ze względu na Dolny Śląsk. Polecam serdecznie i jestem pewien, że przeczytam kolejne części o Adamie Bergu.

Adam Berg ?liże rany? po wydarzeniach związanych z udaremnieniem wywozu bezcennych kosztowności przez bezwzględnego szefa kancelarii adwokackiej. Były już redaktor, aktualnie bezrobotny, zaczyna odczuwać brak źródła dochodu, tym bardziej, że na jego barkach spoczywa utrzymanie chorego ojca.
Wydaje się, że w odpowiednim momencie pojawia się okazja do poprawienia budżetu.
Grupa ekscentrycznych miliarderów składa Bergowi propozycję. Ma odnaleźć skarby ukryte pod koniec wojny w okolicach Zamku Czocha. Sprawa dość skomplikowana, ale nie dla kogoś kto praktycznie zawodowo zajmuje się śledztwem historycznym i niejako specjalizuje się w odnajdywaniu tego co ukryte.
Niestety. Sprawy szybko się komplikują. Jeden z jego zleceniodawców zostaje brutalnie zamordowany, dodatkowo sposób w jaki to uczyniono może wskazywać na to, że Lucyfer powrócił lub ktoś go naśladuje.
Berg nie dość, że musi rozwiązać sprawę skarbu, to musi zmagać się z depczącymi mu po piętach śledczymi oraz kimś jeszcze?
Czy psychopata, który zginął na jego oczach jednak przeżył? Czy może dawny wróg, któremu pokrzyżował plany chce się zemścić?
Skarb templariuszy, złoty pociąg, korespondencja Napoleona, Chopina i króla Stanisława Augusta, złote ruble wśród mazurskich lasów czy inkaskie skarby strzeżone przez ducha. Co łączy te niesamowite bogactwa. Ślad ich zaginięcia kończy się w Polsce i do dzisiaj nie zostały one odnalezione.
Krzysztof Bochus w drugim tomie o przygodach Adama Berga serwuje nam kolejną zagadkę związaną z zaginionym skarbem. Dodatkowo mamy tutaj misternie uszytą historię kryminalną opartą na wydarzeniach, które mieliśmy okazje poznać w poprzednim tomie.
O Adamie Bergu napisano już dużo. Ostatnio nawet słyszałem określenie, że to taki polski Robert Langdon.
Ja pójdę o krok dalej. Dla mnie Adam Berg to takie połączenie Indiana Jonesa i Ethana Hunta. Każda zadanie jakie się podejmie, wymaga od niego wykazania się wiedzą na temat historii i zabytków w niej ?zatopionych?, do tego niejednokrotnie zadania te to istne ?mission impossible? na polskiej ziemi. Chociaż warto zaznaczyć, że w tym przypadku autor zabiera nas w inne rejony świata ? między innymi trafimy z Adamem do Włoch.
Świetna kontynuacja serii. Gorąco polecam.