Shannon chciałaby, aby jej największym problemem była niepewność, czy Johnny odwzajemnia jej uczucia. Niestety, sytuacja w domu jest tragiczna, a ona sama ledwie funkcjonuje. Zdaje się też, że nie ma już nikogo, komu mogłaby zaufać. Czy odważy się poprosić o wsparcie przyjaciół?
Johnny nie potrafi odpuścić tego, co kocha, a od pewnego czasu to nie jest tylko rugby, ale także Shannon, jak ta rzeka. Nie cofnie się przed niczym, by uratować tę dziewczynę, ale sam także musi o siebie zadbać, by wrócić do zdrowia. Na szczęście może liczyć na nieocenione wsparcie rodziców i szalonego Gibsiego.
?Keeping 13? to trudny powrót do Ballylaggin. Od początku zostajemy wrzuceni w wir wydarzeń, które wręcz namacalnie bolą, o których trudno się czyta, a wszystko to przez ogromny realizm, jaki je cechuje. Ta książka zresztą pełna jest przytłaczających uczuć, cierpienia, niepewności, strachu i wielu innych, i to właśnie one, w mojej ocenie, sprawiają, że ta historia jest niepowtarzalna i tak mocno zakorzenia się w umyśle i sercu czytelnika. Autorka jednak stara się zrównoważyć te trudne i przytłaczające momenty, zarówno za pomocą scen oddających szkolne realia, jak i postaci pobocznych, które wnoszą dużo humoru i delikatne odprężenie w niektórych chwilach. Na wyróżnienie zasługuje oczywiście niezawodny przyjaciel Johnnyego ? Gibbsie, którego uwielbiam, a jego kreacja jest jedyna w swoim rodzaju. Jednak warto też zwrócić uwagę na cudowną, wyjątkowa i godną pozazdroszczenia więź Kava z rodzicami, która powinna być wzorem do naśladowania. Po dwóch, opasłych tomach, relacja głównych bohaterów w końcu powoli wchodzi na wyższy poziom, jednak stawiają oni nacisk na wzajemne zaufanie, szacunek, respektowanie granic i powolne poznawanie się w związku, co uważam za duży atut pozycji, zwłaszcza że idealnie współgra to z trudną historią Shannon. Zresztą los nie odmienia się dla niej w mgnieniu oka, a jej problemy nie zniknęły za pomocą czarodziejskiej różdżki, co też otwiera interesujący, ale i szalenie smutny wątek funkcjonowania opieki społecznej, ale też wymiaru sprawiedliwości. Choć akcja w tej książce dzieje się wolno, to pióro Walsh sprawia, że wnikamy do wykreowanego przez nią świata i mi zupełnie to nie przeszkadzało. Całokształt książki jest zbudowany w sposób przemyślany, wyważony i niezwykle emocjonalny, co mi bardzo odpowiada. Zachęcam do poznania tej wyjątkowej, ale i rozdzierającej serce serii, a ja z niecierpliwością czekam na kolejną odsłonę przygód bohaterów.
Opinia bierze udział w konkursie