Na kartach książki najmłodsi znajdą uroczą opowieść o tym jak Boże Narodzenie świętowało się w maleńkiej szwedzkiej wiosce mniej więcej w 40-tych latach XX wieku. A świętowało się zupełnie inaczej niż dziś o czym małym czytelnikom opowiedziała Lisa, jedna z dziewczynek mieszkających w Bullerbyn. I choć dzieci miały wówczas znacznie więcej obowiązków zupełnie się tym nie przejmowały. Wręcz przeciwnie. Bardzo chętnie angażowały się w przedświąteczne przygotowania, gdyż święta Bożego Narodzenia wiązały się w Bullerbyn z pięknymi tradycjami i niezwykłą atmosferą. Były magiczne gdyż wszystkie dzieci intensywnie uczestniczyły we wszystkich przygotowaniach, samodzielnie piekły pierniczki, wybierały choinkę w lesie a potem w wigilię ozdabiały ją smakołykami i samodzielnie przygotowanymi dekoracjami. Na takie święta czeka się z utęsknieniem przez okrągły rok...
Wydanie, które Wam dziś prezentuję nie jest w żadnym wypadku zwyczajne czy nudne. Jest to bowiem według mnie wydanie typowo kolekcjonerskie. Opatrzone zostało cudnymi kolorowymi ilustracjami szwedzkiej artystki Ilon Wikland, a ponadto do rąk czytelników trafiło w wygodnym dużym formacie i twardej oprawie o płóciennym grzbiecie. Rzeczywiście patrząc na książkę wizualnie prezentuje się ona bardzo ekskluzywnie i ma naprawdę wyjątkowy klimat. Przygoda z taką lekturą to wręcz czysta przyjemność.
Na Dzieciach z Bullerbyn wychowało się już nie jedno pokolenie dzieci na całym świecie. Jest to też jedna z moich ulubionych lektur szkolnych i prawdziwe arcydzieło literatury dziecięcej, dlatego nie wyobrażam sobie aby ktoś choć raz nie przeczytał tejże książki. Osobiście zakochałam się w niej już w dzieciństwie, dlatego z ochotą zagłębiłam się w tej uroczej świątecznej publikacji. Zdecydowanie polecam tę lekturę wszystkim dzieciom. Niewątpliwie będzie też idealnym pomysłem na wartościowy prezent dla malucha chociażby z okazji mikołajek. Warto o tym bowiem pomyśleć wcześniej ;)
Opinia bierze udział w konkursie