Jak wyglądała oblężona stolica Polski w pierwszych dniach wojny? Kto wykazał się heroizmem i bronił jej jak lew, a kto się poddał i jak tchórz opuścił pole walki? Zapewne nie wiecie. Ja też przed przeczytaniem ?Bratowej prezydenta? nie wiedziałam. Długie monologi wygłaszane jednostajnym tonem przez nauczycieli historii nie sprzyjały zapamiętywaniu informacji ani nie zachęcały do samodzielnego jej zgłębiania. Dlatego, gdyby zapytać większości warszawiaków kto był prezydentem ich miasta w latach 1934-1939 to niewielu odpowiedziałoby poprawnie. A wy wiecie?
.
W swojej najnowszej książce Autorka funduje nam lekcję historii poprowadzoną w nietypowy sposób, bo w formie pamiętnika bratowej prezydenta Warszawy ? Stefana Starzyńskiego. Przez jednych postrzegany jako gbur, karierowicz, polityk słabego wykształcenia, a przez innych jako warszawiak z krwi i kości był postacią w wiele ciekawszą i bardziej złożoną, niż przedstawiono go na kartach historii. Pisarka przybliża nam nie tylko sylwetkę prezydenta, ale także jego najbliższej rodziny i współpracowników. Nadmierna gloryfikacja i podziw dla niego może wydawać się nieuzasadniona i przesadzona, ale jak później dowiecie, jest to zabieg celowy i zamierzony. Bratowa podziwia go, jest dla niej niedoścignionym wzorem patrioty i urzędnika. Mamy wynieść z tej lektury ważny morał i zastanowić się nad tym, czy w dzisiejszych czasach bohaterowie tacy jak Starzyński są nam jeszcze potrzebni. Czy o nich pamiętamy, za idoli mając patoinstagramerów czy tiktokerów niereprezentujących swoim zachowaniem nic poza chęcią zwrócenia na siebie uwagi i wywołania skandali dla własnych korzyści.
.
Agnieszka Lis zabiera nas w nietypową podróż w czasie. Nieraz i nie dwa miałam ciarki, gdy czytałam o tym, jak mądrze pisze ona o bezsensie i okrucieństwach wojny. I tyczy się to każdej wojny, jaka wybucha. Każda bowiem niesie za sobą tylko strach, ból i śmierć. Liczne ciekawostki z dziedziny muzyki, poezji, a nawet kuchni tamtego okresu to prawdziwe perełki w tej wydaje się poświęconej jedynie polityce i wojnie pozycji.
.
W Internecie nie ma zbyt wielu informacji o żonie prezydenta czy o kochanku pierwszej jego żony, dlatego autorka musiała się nieźle napracować, przeszukać niejedno archiwum, aby dokopać się do takich ciekawostek. Co ciekawe nie jest to biografia oparta jedynie na faktach (choć głównie takowe tu są). Bardzo interesujący zabieg zastosowała ona dokonującej celowej i wręcz przesadzonej gloryfikacji postaci. Wszyscy wiemy, że nie ma przecież ludzi idealnych i bohaterów pozbawionych dylematów moralnych. Starzyński święty nie był. Jednak pamięć o bohaterach ma to do siebie, że nie może być niczym skalana. I o tym przypominać ma nam ta książka. Styl pisania autorki jest tak angażujący, że niemal przeniosłam się do wojennej Warszawy. Nieraz i nie dwa miałam ciarki podczas czytania. Emocje aż się ze mnie wylewały.
.
Książka Agnieszki Lis zachęca do spojrzenia wstecz i przypomnienia sobie o postaciach, dzięki którym możemy dziś żyć w wolnej kraju. Czy dziś mamy takich bohaterów? Prezydent Ukrainy Wołodymyr Zełenski również nie opuścił swojego narodu, a nie jest za to jakoś szczególnie wychwalany, wręcz zarzuca mu się, że to już czas, aby odpuścił i oddał swój kraj w imię ochrony życia ludności cywilnej i pokoju. Jednak gdyby każdy tak postępował to, czy dziś jako Polacy mielibyśmy swój własny niepodległy i wolny kraj? Zachwycamy się bogatą Holandią, czy Niemcami zapominając o tym, jak piękna jest nasza Polska, która podczas wojny została prawie doszczętnie zniszczona, i którą tak szybko odbudowaliśmy. Zapominamy, jak solidarnym narodem możemy być w chwilach, gdy nasza wolność jest zagrożona. Jednak zawsze potrzebujemy przewodnika, bohatera, który wyzwoli w nas ducha walki.
.
Twórczość pani Agnieszki znam z książki ?Magiczny czas?, którą mnie zaczarowała. Od tamtego czasu bacznie śledzę jej działalność literacką. Zauważyłam, że autorka bez problemu odnajduje się w różnych gatunkach literackich. Podziwiam ją za ogrom pracy, jaki wykonała, aby zaprezentować sylwetkę państwa Starzyńskich i obronę pierwszych dni Warszawy. Całość jest doskonale udokumentowana, nie brakuje tu licznych przypisów i cytatów, z których składa się większa część książki. Polecam tę książkę nie tylko rodowitym warszawiakom, ale i każdemu z was z osobna. Autorka świetnie pisze, wzrusza i zachęca do przemyśleń. Koniecznie też przeczytajcie rozdział pt. Podziękowania, w którym autorka wiele wyjaśnia.
Opinia bierze udział w konkursie