Zacznijmy od kilku wspaniałych cytatów, które najlepiej opisują postać Maxa.
?Jako kapitan byłem najważniejszą częścią drużyny, ale przecież zasługiwałem na to. Mistrz mistrzów. Może byłem narcyzem, ale dlaczego miałbym nie być? Byłem przystojny, bogaty i dobrze zbudowany, a laski na mnie leciały. Co im się dziwić, w końcu jestem, kim jestem. A jestem Maxwell Taison. Kapitan drużyny i król Malloy High School.?
?To tylko brzydka Beth. To, że raz wyglądała jak laska, nie zmieniało tego, że jedno zdanie w jej obronie i poleciałaby mi reputacja.?
?Gdy szliśmy korytarzem, wszyscy się na nas gapili, ale nie dziwiło mnie to. Byliśmy hokeistami, a zatem najgorętszymi facetami w szkole. Bo niby kto miałby być od nas lepszy? Koszykarze albo siatkarze, czyli tak zwani tyczkowcy, i te ich chude sylwetki i gejowskie zapędy??
Okej, skoro wszyscy już go nienawidzimy, przejdźmy do fabuły książki.
Parę lat wcześniej Maxwell był zakochany. Dziewczyna, z którą się spotykał zdradziła go. Postanowił, że odtąd on będzie traktował inne kobiety tak, jak sam został potraktowany przez ukochaną. Wykorzystywał, porzucał, nie liczył się z uczuciami, co zważywszy na tego urodę i wysoki status społeczny, nie było wcale takie trudne.
Sąsiadką Maxa jest Brzydka Beth, jak mówi o niej cała szkoła. W dzieciństwie przyjaźnili się, ale chłopak wstydzi się przy kumplach tej znajomości. Bo Beth beznadziejnie się ubiera, nie maluje i ogólnie nie jest zbyt urodziwa. Gdy do Beth wprowadza się jej śliczna kuzynka Avery, od razu wpada w oko Maxowi.
Przyznam Wam, że bardzo ciężko było mi zabrać się za tę recenzję. Po kilku dniach zorientowałam się, że nie bardzo pamiętam o czym w ogóle jest ?Broken asshole?. To niestety jedna z tych książek, o których zapominamy zaraz po przeczytaniu. Nie pozostawia w nas żadnego śladu.
Jeśli chodzi o ogólny zamysł, jestem zdecydowanie na nie, jednak zacznę od plusów. Bo byłabym zbyt surowa w swojej ocenie, jeślibym ich nie wymieniała. Autorka zdecydowanie potrafi pisać! Spodobał mi się styl, który nie męczył, był naprawdę lekki i miły w odbiorze. To ogromnie przyśpieszyło czytanie. Tekst w książce jest mały, ciasno zbity, co już na starcie powoduje, że czyta się wolniej. Jednak dzięki sprawnemu pióru M. S. More kompletnie mi to nie przeszkadzało.
Kolejna sprawa ? fantastycznie wykreowana relacja miłosna. Abstrahując od tego, jak się rozpoczęła? środek książki był tak ciepły, tak kochany i przytulny, że czytałam o kolejnych randkach bohaterów z uśmiechem na ustach. Aż zapomniałam, jakim Max początkowo był okrutnym draniem. Autorko, szczerze gratuluję Ci zbudowania tak ładnej i prawdziwej relacji. Jeśli miałabyś kiedyś napisać książkę, która byłaby tylko o miłości i randkach, bez dram i niemiłych sytuacji, to jestem pierwsza, by ją przeczytać!
Przyjdźmy zatem do minusów. Jak już wiecie po tym, co napisałam wcześniej, zakochany Max jest super, Max ruchacz jest be. Sporo było takich sytuacji, gdy wypowiadał się o innych osobach w bardzo krzywdzący sposób. To jak mówił o dziewczynach, chłopakach z drużyny siatkarskiej. Wiem, że to część kreacji postaci, ale przydałby się w tej książce ktoś, kto utemperowałby jego charakter. Jakiś głos rozsądku, który zwróciłby mu uwagę, mówiąc ?gej nie obraża? albo ?liczba partnerów seksualnych nie świadczy o wartości kobiety?. Bo wiecie, Max zaliczał kogo tylko chciał, ale sam dzielił dziewczyny na te ?czyste? i ?nieczyste?. Patriarchat tańczy i śpiewa! Była jeszcze wzmianka o tym, że dziewczyny z sypiały z kolesiami z innej szkoły i przywlokły jakieś choroby weneryczne, dlatego chłopcy niektórych już nie tykali. Czy muszę jakoś to komentować?
Wkurzała mnie ta cała sytuacja wokół Beth. Dziewczyna była kozłem ofiarnym, a jej oprawcy nie zostali pociągnięci do żadnej odpowiedzialności za swoje czyny. Fajnie byłoby pokazać młodszym czytelnikom, że jak najbardziej konsekwencje się należą. Gdy Beth zaczęła się malować albo ubrała bardziej ?kobieco? (Nie lubię tego określenia, bo każda kobieta jest kobieca i różni ludzie definiują to słowo inaczej. Chodzi mi tutaj o strojenie się w sukienki, dekolty itp.), Max nagle zaczął postrzegać ją jako piękną. Jaką nam to daje lekcję? Dziewczyno, pomaluj się, zdejmij sweter, załóż krótką spódniczkę, a będziesz piękna! Nie dostrzegał jej piękna bez makijażu, w dresie, w zwyczajnym, domowym wydaniu. Dopiero, gdy była odstrzelona. Szkoda.
W pewnym momencie Beth opadła na łóżko, potem wstała, poszła się umyć, jak wróciła znów położyła się na łóżku. I dopiero za drugim razem okazało się, że to łóżko jest wodne. Nie wiem, dlaczego wcześniej tego nie zauważyła, chyba że ktoś podczas kąpieli podmienił jej to łóżko. Ta sprawa serio mnie zastanawia.
Zastanawiała mnie też scena w drogiej restauracji, gdzie woda kosztowała dziewięćdziesiąt dolarów. I wcale nie chodzi mi o to, że ta cena jest niemożliwa, bo może była to woda z lodowca? Nieśmiało chciałabym zasugerować, że woda w drogich restauracjach (akcja nie dzieje się przecież w Polsce) raczej jest darmowa? By udowodnić, jak droga ta restauracja była w rzeczywistości, może warto pokazać to na innym przykładzie, np. na soku lub drinku.
Największym minusem tej książki był moment, gdy kolegom z drużyny hokejowej Maxa bardzo przeszkadzało to, że umawia się on z Beth (Myśleliście, że z tą kuzynką z opisu? Nie, o niej zapomnieliśmy już kilka rozdziałów temu), a raczej z Brzydką Beth. Max obniżał w ten sposób REPUTACJĘ CAŁEJ DRUŻYNY. Hokeiści stwierdzili, że jak Max będzie z Beth, to nie pozwolą mu zagrać w najważniejszym meczu, a wtedy na pewno przegrają, więc to będzie jego wina, bo wolał dziewczynę, niż swoją drużynę. Ta sytuacja jest tak odklejona od rzeczywistości, że chyba nie mam już nic więcej do dodania.
A teraz wisienka na torcie. Zróbmy to w formie quizu. Gdy kolega mówi Wam, że osoba, z którą się spotykacie zdradza Was i ma na to dowody w postaci filmu, to Wy?
a) Chcecie natychmiast obejrzeć ten film, by zweryfikować, czy kolega mówi prawdę;
czy
b) Nie chcecie go nawet oglądać, olewacie dziewczynę i lecicie umówić się z inną?
No ja Wam nie powiem, jaką decyzję podjął Max. Ale Wy już się chyba domyślacie, prawda?
Podsumowując? no szkoda. Plusy tej pozycji są naprawdę mocne, pomysł na fabułę też niczego sobie. Złamany dupek i jego wielka przemiana, związek ze zwyczajną, normalną dziewczyną, która całe życie była obok. Jednak minusy przyćmiły to wszystko tak bardzo, że nie mogę powiedzieć ?tak, polecam Wam tę książkę?. Może Wam się spodoba, może też będziecie się denerwować przy tych sytuacjach, przy których ja się denerwowałam. Jak zawsze ? przekonajcie się sami.
Opinia bierze udział w konkursie