Pamiętacie Zmianę świateł? Teraz macie jak najlepszy sposób na to, by odświeżyć sobie tamtą szaloną historię!
Szyszka, karzeł Wazon, szef Albert i pozostali wciąż "pracują" niekoniecznie zgodnie z prawem, na swój sposób walcząc w postapokaliptycznym świecie, w którym przyszło im żyć. Brudna robota to kontynuacja historii, którą pokochało wielu czytelników. Po raz kolejny możemy zagłębić się w wydarzenia, które ostatnim razem wzbudziły w nas nie tylko śmiech, ale i dreszczyk emocji.
Gdy dowiedziałam się, że ukaże się kolejna książka autorstwa pana Popielarskiego, nie mogłam przejść obok tej informacji obojętnie. Wciąż pamiętam wszystkie te pozytywne emocje, towarzyszące mi podczas lektury Zmiany świateł. I nie mogłam doczekać się chwili, gdy ponownie zagłębię się w ów świat!
Co tu dużo pisać, cała ekipa ma niezwykły talent do pakowania się w tarapaty. Mam wrażenie, że każda, nawet najprostsza (w ich mniemaniu oczywiście) robota kończy się jakimś przypałem. Zresztą, ta historia nie byłaby tak przyciągająca, gdyby nie fiasko niektórych przedsięwzięć- a raczej prawie fiasko.
Brudna robota składa się z kilku niepowiązanych ze sobą historii; pierwsza to oczywiście znane nam już ze Zmiany świateł wydarzenia, w których ekipa zbiegiem okoliczności bierze ze sobą zakładnika, Adama. Każda kolejna nie jest już ze sobą powiązana, traktują o innych zleceniach albo o akcji zwanej "ucieczka", gdy służby zaczynają niezdrowo interesować się niektórymi członkami grupy. Emocje gwarantowane!
Najbardziej w tych opowiadaniach urzekło mnie poczucie humoru; lubię, gdy bohaterowie sobie dogryzają, w tym przypadku dość mocno. Zdecydowanie od ekipy Alberta można by się uczyć ciętych ripost na każdy dzień. Dzięki temu bohaterowie wydają się mniej papierowi, a bardziej ludzcy (nawet, jeżeli jeden z nich to ogr, a drugi karzeł). Uwaga, są tu również wulgaryzmy, jednakże moim zdaniem pasują tutaj idealnie. Nie da się w końcu w delikatny sposób powiedzieć, że cała akcja się posypała, prawda? Co więcej, chociaż prawdopodobnie nie widać tego tak wyraźnie na pierwszy rzut oka, to już po dogłębnym zanurzeniu się w lekturę możemy zauważyć, że mimo wszystko grupa jest ze sobą bardzo zżyta i jej członkowie starają się ruszać sobie na ratunek, gdy cały plan się sypie, a któreś z nich zostaje złapane przez służby.
Jeżeli szukacie ciekawej, pełnej humoru powieści postapokaliptycznej, to Brudna robota jest jak najbardziej dla Was. Gwarantuję, że świetnie spędzicie z nią czas.
Opinia bierze udział w konkursie