"Istnieją różne rodzaje niebezpieczeństw. Te, które sami na siebie ściągamy, bywają często gorsze niż cokolwiek, co czyha ze strony wroga."
Drugie spotkanie z twórczością Davida Baldacci, wcześniej miałam okazję zapoznać się z ?Dniem zero?, również zaliczam do udanych. Odpowiada mi klasyczna forma sensacji, bazująca na sprawdzonych metodach podgrzewania atmosfery, przykuwania uwagi, angażowania w przebieg akcji. Nagromadzenie niebezpiecznych tajemnic, silnych więzi teorii spiskowych, uczestnictwa w matactwach i manipulacjach ludzi z górnych poziomów władzy. Dla wielu wydostanie się prawdy na powierzchnię opinii publicznej nie jest dopuszczalnym rozwiązaniem, a zatem musi być chroniona za wszelką cenę, nawet kosztem życia niewinnych ofiar i przypadkowych świadków. Jednak zawsze znajdzie się ktoś, kto wyżej niż własne dobro, korzystny wizerunek, dostęp do bogactwa, ceni sprawiedliwość, uczciwość i prawo. Pozytywna postać staje wówczas niemal w pojedynkę do bezwzględnej bitwy o wyznawane wartości. Nie cofa się przed niczym, interweniuje pomimo strachu, idzie pod prąd oficjalnych wersji, choć stanowi tarczą strzelniczą dla czarnych bohaterów, których liczebność i wyposażenie przytłacza.
Baldacci kreuje wyraziste postaci i atrakcyjnie wplata ich życiorysy w fabułę. Równomiernie rozkłada mroczne akcenty, spektakularne akcje, zaskakujące obroty spraw, zmyślne zbiegi okoliczności, trudne do rozszyfrowania szarady, intrygujące zagadki kryminalne. Brak gęstego splotu wątków, koncentrujemy się na dwóch ogniwach, a jednak udaje się autorowi uczynić scenariusz zdarzeń interesującym. Co prawda, przy kilku incydentach powstaje wrażenie zbytniego naciągnięcia prawdopodobieństwa, lecz w sensacji ma to pożądany urok. Kluczowa postać serii przedstawia się z przekonującej strony, zachęca do kibicowania jej, nie jest supermanem obdarzonym niezwykłymi mocami, a świetnie wyszkolonym wojskowym. Potrafi zadbać o siebie i przyjaciół, w razie konieczności podejmuje ryzyko, pakuje się w kłopoty, ryzykuje karierę zawodową, ale wszystko w odpowiednich proporcjach i intensywności.
W czwartym tomie John Puller, wojskowy śledczy, kolejny raz obala oskarżenia rzucane wobec członka jego rodziny. List umierającej na raka starszej kobiety kładzie się długim cieniem na bezskazowym wizerunku ojca Johna, legendzie amerykańskiej armii. Mężczyzna miał ponoć trzydzieści lat temu zamordować żonę. Teraz trzeba dogrzebać się do mglistych wspomnień, wypieranych obrazów, pogrzebanych informacji. Prywatne śledztwo Johna coraz bardziej gmatwa się, mętnieje, trafia na grząski grunt. Równolegle rozgrywa się partia swoistej gry w zemstę ze strony Paula Rogersa wypuszczonego warunkowo z więzienia po dziesięciu latach odsiadki za zabójstwo mężczyzny w barze. Jaki węzeł wiąże obie sprawy? Kto usilnie blokuje śledztwa? Co wyniknie z zetknięcia się obu mężczyzn? Przy okazji zapoznawania się z książką można wiele ciekawych rzeczy dowiedzieć się o Forcie Monroe, jego bogatej dwustuletniej historii.
Opinia bierze udział w konkursie