Jak podaje autor, prace nad Buickiem 8 rozpoczęły się w 1999 r. od dość nietypowej sytuacji, która miała miejsce gdzieś nad zapomnianą małą rzeczką. Można o tym przeczytać w posłowiu autora. Akcja powieści umieszczona jest w Pensylwanii, co może zaskoczyć wielbicieli Kinga. Żadną tajemnicą nie jest, iż to stan Main jest miejscem, gdzie skumulowane są akcje większości jego powieści i opowiadań.
Cała fabuła skupia się wokół tytułowego Buicka 8. Wielkiej, amerykańskiej fury z lat 70. Ów samochód przyjeżdża pewnego razu na zapomnianą przez wszystko stacje benzynową, wysiada z niej dziwny typ ubrany w czarny płaszcz i kapelusz z szerokim rondem (mimo panującego upału). Odchodzi od samochodu w stronę toalet na stacji i... przepada. Pozostawiaj swój piękny, zadbany samochód przy dystrybutorach. Zaraz na miejscu dziwnego zniknięcia pojawia się policja stanowa Pensylwanii. Po wstępnych oględzinach, policjanci stwierdzają pewne... "anomalie" w owym samochodzie. Jako że właściciel został wpisany na listę osób zaginionych, samochód trafia na bazę posterunku policji. Tam zaczynają dziać się dziwne rzeczy...
Tak w skrócie można przedstawić fabułę, a raczej wstęp do niej. Książka napisana jest sprawnie (w końcu to King), na zasadzie retrospekcji. Jest to dość ciekawe rozwiązanie, które na pewno urozmaica lekturę i odróżnia tę pozycję od innych pozycji autora.
Nie wszystkim może się to spodobać. Z takiej formy wynika bardzo specyficzna budowa książki, która opiera się na krótkich rozdziałach. Czasami za krótkich. Ma to też druga stronę medalu. Taki model książki nadaje sporo dynamiki, czyta się przez to szybko i przyjemnie. Same rozwiązania fabularne są ciekawe i niekiedy zaskakujące. Grozy jest tu całkiem sporo. King jak zwykle wytwarza ową atmosferę "udziwniając" z pozoru proste i pospolite sytuacje czy przedmioty. Stawia również zwykłych ludzi wobec nietypowych i często wykraczających poza ludzkie rozumowanie spraw. Jak sobie z tym poradzą? Jak się zachowają? Jak wpłynie to na ich życie i podejmowane decyzje? Takie pytania stawiam sobie zawsze, gdy sięgam po nową pozycję autora "Cmętarza zwieżąt" i odpowiedzi na nie znalazłem także w tej książce.
Gdy spojrzałem na okładkę i tytuł od razu coś niepokojącego zaświtało mi w głowie: "Czy oby King nie dokonał jakiegoś autoplagiatu?". W końcu kiedyś już napisał książkę o zabójczym samochodzie. "Czyżby mistrzowi zabrakło pomysłów?" Już po kilku stronach okazało się, że moje przypuszczenia były jak najbardziej błędne. Fabuła nie przypomina w niczym tej znanej z Christine. Po lekturze stwierdzam z całą pewnością: King ma się w jak najlepszej formie, a Buick 8 jest tego najlepszym dowodem. Polecam tę pozycję wszystkim, którzy lubią i cenią talent S.K. Na pewno się nie zawiodą.
Opinia bierze udział w konkursie