Ellie poznałam już wcześniej, podczas lektury ?Był sobie pies?, choć tym razem dostałam bardziej rozbudowaną opowieść o jej życiu. Bohaterka, a zarazem narratorka książki jest suczką, która wyróżnia się od innych psów sprytem oraz inteligencją. Można o niej powiedzieć, że jest prawdziwą pracoholiczką, a jej praca nie jest łatwa. Została wyszkolona na psa tropiącego ludzi. Na komendy ?szukaj? oraz ?pokaż?, aż rwie się, by pomóc i zadowolić swoich opiekunów.
W. Bruce Cameron swymi książkami, w których główne role odgrywają czworonogi, umie złapać czytelnika za serce. Jego powieści są wzruszające, pouczające, a przede wszystkim ciekawe. Tym razem z zapartym tchem śledziłam poczynania Ellie, która nie bez podstawy nazywana była ?grzeczną sunią?. Rozumiała, że jej powołaniem jest ratowanie ludzi w potrzebie i że ma to ogromne znaczenie. Jako że jest ona narratorką historii, poznajemy jej myśli. Będąc zwierzęciem, nie rozumie ludzkiej paplaniny, zastanawia się czemu ludzie zachowują się dziwnie, gadają do śmiesznych pudełek, inne natomiast oglądają, uśmiechają się, gdy są zdenerwowani i płaczą, gdy są szczęśliwi. Nie ma to dla niej znaczenia, ponieważ wie, że urodziła się po to, by służyć ludziom, a w zamiast za to jest nagradzana oraz obdarowywana bezgraniczną miłością. Nic więcej do szczęścia jej nie potrzeba.
Prócz Ellie poznajemy również Jakoba oraz Mayę, którzy są jej opiekunami. Jakob jest powściągliwy w uczuciach, przepełnia go ból po utracie bliskiej osoby, ma twarde zasady, ale suczka wie, że pod skorupą powściągliwości i smutku, kryje się mężczyzna o dobrym sercu. Maya jest radosna, optymistycznie podchodzi do życia. Mimo słabej kondycji przepełnia ją energia i determinacja. Nie poddaje się mimo tego, że czasami przechodzi chwile załamania. Oboje są postaciami, których od razu obdarzyłam sympatią.
Rola psów tropiących odgrywa w realnym świecie ogromne znaczenie. Zwierzęta te zajmują się odnajdywaniem ludzi żywych lub martwych, inne pomagają w odnalezieniu narkotyków lub bomb. Muszą nauczyć się przyswajać komendy swych opiekunów, być sprawne, by pokonywać trudne warunki. Nie każdy pies nadaje się do tego pracy, a te, które się do tego nadają, muszą przejść najpierw żmudne szkolenie, które da im certyfikację psa tropiącego.
Historia owczarka niemieckiego, który poświecił swe życie dla dobra ludzi, jest pełną ciepła i poczucia humoru książką przeznaczoną dla osób w każdym wieku. Jestem pewna, że spodoba się ona zarówno dzieciom, jak i dorosłym. W środku znaleźć możemy ilustracje wykonane przez Richarda Cowdreya, które dodatkowo rozbudzają wyobraźnię. Serdecznie polecam Wam tę pozycję!