Jak grzyby po deszczu powstają nowe książki z motywem mafii w tle. Trzeba przyznać to, że jedne są świetne, a niestety drugim daleko do ideału. Ten nagły przyrost możemy zauważyć głównie wśród młodych, polskich, debiutujących autorek, ale czy wszystkie tytuły są zaskakujące i porywają? Czy wszystkie są wspaniałe, a niekiedy nawet drobne potknięcia zostają wybaczone, gdy historia nas oczaruje. A jak wyszło tym razem?
?W jego świecie on jest bogiem, a ja zwykłą szarą myszką z poczty??
Ona zwykła dziewczyna z charakterem i poczuciem humoru, niezdecydowana i momentami sama nie wie, czego pragnie od życia. On Włoch, który powinien przejąć dziedzictwo, ale to na czym mu zależy to ona. Jest w stanie zrobić dla niej wszystko, wyrzec się wszystkiego i zaryzykować nawet swoim życiem, ale czy to wystarczy, aby żyć w spokoju?
I na tyle z fabuły, bo tak naprawdę jestem trochę rozczarowana tym tytułem. Dlaczego ? Jest kilka elementów, które się na to złożyły.
Po pierwsze irytujący do granic możliwości bohaterowie ? ona tak jak już powiedziałam, niezdecydowana, z denerwującym poczuciem humoru dziewczyna, która raz się wszystkiego wpiera, potem robi co innego. On - no proszę płaczący mafiozo? Chyba jednak każdy ma inne wyobrażenie o mocnych, włoskich bossach mafii.
Tu już jadą autem, tu płaczą, tu rozmawiają, tu się piep*zą, tu się biją. Rozdziały jak dla mnie zdecydowanie za długie. Ale co najbardziej mi się nie podobało? Zbyt szybkie przeskakiwanie z wątku do wątku, wyjaśnienia scen po łebkach. Tu jedno się zaczyta, a tu nowy akapit i całkiem inna scena. Każdy akapit dotyczy czego innego, przeskoki z jednej do drugiej akcji. Czytelnik nie nadarza, jeżeli chodzi o akcje, gubi się w niej.
Ciężko było mi zrozumieć bohaterów, ich postępowanie oraz zachowanie. Przyszły Boss mafii zachowuje się jak mały, bojący się życia chłopczyk, płacze i użala się nad sobą. Ona emocjonalna galareta, która nie wie czego chce od życia i akcja która żyje własnym życiem.
Jeszcze trochę potrzeba, aby dopracować warsztat. Sam pomysł fajny, ale wydaje się zrealizowany zbyt szybko, aby tylko. Jeżeli dopracować by sceny, poszczególne elementy zachowania bohaterów byłoby super, a jednak ja czuję się zawiedziona.
Taka mieszanka pseudo Greya, Crossa i innych tego typu donżuanów. Kluczem jest tu słowo pseudo.
I co jeszcze ? Taka spolszczona wersja ala mafijnej serii, gdzie mafii i mafiozów to ze świecą szukać.
Czy polecam ? Myślę, że każdy ma inny gust, inaczej odbiera przekaz, jednak dla mnie są widoczne niedociągnięcia i braki. Czy sięgnę po drugą część ? Z ciekawości dla warsztatu autorki raczej tak. Ale nie oczekuję ideału, choć może to tylko takie potknięcie debiutantki.
Opinia bierze udział w konkursie