"Co jest zbyt piękne, aby mogło być prawdziwe, nie jest piękne."
Chwytając za powieść byłam przekonana, że już czytałam coś Marca Elsberga, znane mi nazwisko i okładki książek zapadły w pamięci, ale jednak to pierwsze spotkanie z autorem. Sumarycznie wypadło na plus, lecz w kilku aspektach nie do końca potrafiłam wygodnie odnaleźć się. Studiowałam ekonomię, mocno mnie interesowała, lubiłam przyglądać się jej z perspektywy mikro i makro. Ale w "Chciwości" miałam jej za dużo. Rozumiem przesłanki autora, ustalenie głównego rdzenia intrygi, lecz momentami wpadałam w osobliwą sztywność i znużenie tematyką nierównego podziału dóbr, kreatywnej księgowości, różnic społecznych, ekstremalnej zachłanności najbogatszych. Tematyczne wyjaśnienia miały podgrzewać atmosferę, ale łamigłówka okazała się przydługa, nie zbilansowano intrygi i tła, natomiast w pozostałych aspektach książka potrafi przyciągać.
Odpowiadał mi początek historii, w którym zanurzamy się w intensywnie sensacyjnych nutach, szaleńczym tempie i nagłych zwrotach akcji. W osobliwych okolicznościach ginie profesor Herbert Thompson, laureat Nagrody Nobla, udający się na międzynarodową konferencję w Berlinie. Uczestnicy wyczekują jego przemowy, gdyż mają pojawić się elementy mogące zmienić oblicze świata. Przypadkowy świadek śmierci profesora staje się niewygodnym pionkiem w grze o wielkie pieniężne stawki i natychmiast zostaje wciągnięty na listę osób do likwidacji. Około dwusetnej strony powieść zwalnia, bohaterowie wykazują się nie do końca wyrazistymi cechami osobowości, lekko podchodzą do spraw, od których tak naprawdę zależy ich życie, tylko cudem umykają pościgowi. To nie kluczowe postaci przekonały mnie do siebie, bo były nijakie, a drugorzędna bohaterka, Maja Paritta, policjantka, jej portret ciekawie zaprezentowano. Pod koniec książki wracamy do spektakularnych incydentów, choć często mało prawdopodobnych, to mających urok i brzmienie, które mogą się podobać. Elsbergowi udało się odmalować scenerię wielkich potęg finansowych, kuluarowych porozumień mieszanki biznesu, lobbyingu, bankowości, inwestycji, polityki i międzynarodowych organizacji. Wiele składników zdecydowanie nam coś przypomina i do czegoś realnego odwołuje się. W powieści głos masowo protestujących głośno się niesie, ale czy faktycznie wybuchające bunty są w stanie cokolwiek zmienić, przełożyć się na coś konkretnego, czy tylko pozostają okazją do wyrażenia niezadowolenia, zwątpienia i nieufności?
...
Opinia bierze udział w konkursie