"Płacz nic nie daje; lepiej wziąć się w garść i stawić czoła temu, co przynosi życie."
Przeszłość, to okropieństwo, które lubi prześladować.
Los uwielbiam zmieniać bieg wydarzeń.
Ale silna wola walki jest w stanie przezwyciężyć wszystko.
Tajemnice, mroczna przeszłość, nowe życie i miłość. To wszystko znajdziesz w tej książce.
Kirsty Moseley stała się jedną z moich ulubionych autorek w momencie, gdy przeczytałam "Chłopak, który zakradał się do mnie przez okno". Nie lubię słodkich książek, a ta, chociaż taka jest, to oczarowała mnie swoim wnętrzem. W piórze Kirsty jest coś magicznego, co przyciąga mnie. Po jej książki sięgam ślepo, bo wiem, że spodobają się mi.
Bardzo polubiłam w pierwszym tomie ciekawą fabułę i poruszane tematy. Była to lekka i przyjemna książka, dlatego też, gdy sięgałam po "Chłopak, który chciał zacząć od nowa", oczekiwałam tego samego. A jednak został zaskoczona i to bardzo przyjemnie. Obie książki ogromnie różnią się od siebie, a ta jest jeszcze lepsza niż jej poprzedniczka!
"Chłopak, który chciał zacząć od nowa" oczarował mnie od samego początku. Tym razem autorka postawiła na mroczną i tajemniczą przeszłość, połączoną z nutką słodyczy, i wyszło jej to genialnie. Główny bohater niedawno wyszedł z poprawczaka i pragnie rozpocząć od nowa swoje życie, które i tak jest już zmarnowane. Postanawia znaleźć uczciwą pracę, poukładać wszystkie sprawy. Jednak jest pewien dwóch rzeczy. Nie chce mieć nic wspólnego z ludźmi z przeszłości i nie planuje wiązać się z nikim. Związki go nie interesują. Ale gdy tylko przekracza próg więzienia, przeszłość nadciąga, a dodatkowo pojawia się piękna, rudowłosa dziewczyna, która od razu go oczarowała. I tak właśnie wszystkie plany poszły z dymem.
"Ellie była moim życiem; bez niej nie miało ono sensu. Zrobiłem to, co nakazywał mi honor; zwróciłem jej wolność, żeby na mnie nie czekała, tylko żyła swobodnie, ale wiedziałem, że gdy tylko mnie wypuszczą, uczynię wszystko, żeby zdobyć ją od nowa. Musieliśmy być razem, byliśmy sobie przecież pisani."
Jamie jest dwudziesto-jedno letnim przestępcą, który słusznie, czy też nie, trafił za kratki. Spędził tam osiem lat i w końcu wyszedł na wolność. Jest chłopakiem sympatycznym, miłym, poukładanym, opanowanym i wie, czego chce. Zawsze dba o swoje sprawy. Kiedy poznał Ellie, jego życie zmieniło się w przeciągu kilku godzin. Ta dziewczyna oczarowała jego, a jedna noc przemieniła się w dni pełne namiętności i zauroczenia. Jednak jest kilka sporych problemów. Ona nie chce z nikim wiązać się, pragnie tylko przyjaźni, dzięki której obie strony mają korzyści, a dodatkowo przeszłość Jamiego koliduje z jego planami.
Bardzo polubiłam głównego bohaterka. Ten chłopak jest wyjątkowo inteligentny i jest niesłusznie oceniany, zresztą jest to na porządku dziennym. Jego pomysłowość, zawziętość i troska wywarły na mnie ogromne wrażenie. Chłopak ma wielkie serce, które okazuje nawet tym, którym nie powinien. Jego pogląd na świat jest zdecydowanie interesujący i to bardzo spodobało się mi. On potrafi pomóc nawet tym, którzy na to nie zasługują. Dla dobra drugiej osoby jest w stanie zrezygnować z własnego szczęścia.
Ellie niedawno rozstała się ze swoim chłopakiem. Pragnie zmian i wolności, której jej brakowało. Zawsze była grzeczną dziewczynką, która słuchała rodziców, ale na tej jednej imprezie coś w niej pękło i postanowiła zaszaleć. Jedna przygoda sprowadziła do niej przyjaciela, który wywarł na niej ogromne wrażenie.
Jako główna bohaterka zaskakiwała mnie swoją otwartością, charakterem i pozytywnym podejściem do życia. Na szczęście nie jest kolejną, która już od samego początku mnie irytuje. Bardzo ją polubiłam. Jej upartość i zawziętość są genialne! Dla miłość jest w stanie poświęcić wszystko i nie ocenia pochopnie. Zawsze stara się poznać człowieka, a dopiero później wyrabia sobie na temat niego opinię. Nie wstydzi się swoich znajomych, nie przejmuje się zdaniem innych, robi swoje. Jest zakręconą i zwariowaną dziewiętnastolatką.
Książka wywarła na mnie ogromne wrażenie, a emocje nie opuszczały nawet na moment. Nie potrafiłam rozstać się z nią, bowiem ogromnie wciągnęła mnie cała fabuła. Podczas czytania wiele się dzieje, ale rozpoczęte na początku sprawy nie dają spokoju i tylko czekałam, aż w końcu nastąpi zwrot i wszystko potoczy się w innym kierunku. Autorka bardzo dobrze zbudowała napięcie i chociaż chciałam poznać rozwiązania wielu spraw, to Kirsty Moseley dodawała kolejne i z niecierpliwością czekałam na rozwój wydarzeń.
Mroczna przeszłość głównego bohatera zaszokowała mnie, a każda jego akcja wywierała na mnie ogromną falę emocji. Obawiałam się o niego, czekałam na szczęśliwe zakończenie. Niebezpieczeństwo daje mocnego kopa i bije ze stron książki.
Zmiany, jakie próbuje wprowadzić w swoje życie Jamie oraz jego tajemnicza i mroczna przeszłość są strzałem w dziesiątkę. Snułam swoje domysły, ale to, co dostałam mocno mnie zadziwiło, zszokowało, obrzydziło i sprawiło, że jeszcze bardziej polubiłam głównego bohatera książki, a książkę pokochałam!
Ogromnym plusem jest zakończenie, które wbiło mnie w fotel. To poświęcenie i cały obrót sprawy! WOW, po prostu wielkie WOW! Jestem ogromnie nakręcona na dorwanie kolejnego tomu, bo wiem, że to będzie coś wspaniałego.
Z całego serca polecam "Chłopaka, który chciał zacząć od nowa". Gwarantuję wam, że oczaruje was. Wyjątkowa, niebanalna fabuła oraz niesamowici bohaterowie i akcja książki są ogromnym szokiem dla czytelnika. Koniecznie sięgnijcie po książkę!
[SPOILER]
I cóż, jedyne do czego mogę przyczepić się, to błędy zrobione przez tłumacza/korektora (?). Na dwóch stronach znalazłam bowiem dwa błędy mocno rzucające się w oczy, bo to błędy w wydarzeniach. Oczywiście nie oceniam przez nie książki.
Na stronie 58 jest namiętna scena i Ellie odrywa folię z opakowania z prezerwatywami i podaje jedną Jamiemu, a za chwilę pisze, że Jamie gmera przy opakowaniu prezerwatyw i próbuje je rozerwać, żeby wyciągnąć prezerwatywę. No i niestety to jest spory błąd, bo w końcu kto otworzył opakowanie?
Na stronie 78 natomiast Ellie i Jamie rozmawiają o książce "Gra o tron". Jamie mówi, że czytał książki, ale nie oglądał serialu, bo w poprawczaku nie było to możliwe, po czym stwierdza, że serial jest super.
Cytuję " - Mało oglądam telewizję - wyznałem, wzruszając ramionami. - A ty, co lubisz oglądać?
- Filmy. Grę o tron albo Synów Anarchii. Podobają ci się? (dodatkowo Gra o tron oraz Synowie Anarchii to serial, a nie film").
Pokręciłem głową.
- Czytałem Grę o tron, ale jej nie widziałem. Serial jest super."
Opinia bierze udział w konkursie