Miłość możemy spotkać w najmniej oczekiwanych okolicznościach. Co jednak ważniejsze, to uczucie nie zawsze łatwo jest wyrazić. Często potrzeba wiele czasu by z jednej strony zrozumieć to co czuje do nas druga osoba, a z drugiej zdać sobie sprawę z tego czy myślimy tak samo. Te wszystkie elementy odnajdujemy w niezwykle oryginalnej mandze, zatytułowanej Chłopak, który jej się spodobał wcale nie jest chłopakiem.
W zasadzie można by powiedzieć, że sam tytuł wyjaśnia nam punkt wyjścia i większość fabuły mangi. Oto dziewczyna poznaje niezwykle tajemniczego i stylowego chłopaka, który pracuje w sklepie z płytami CD, które, o dziwo, ktoś jeszcze kupuje. Szybko okazuje się, że ich gusta muzyczne się powielają, co w przypadku obu stron do tej pory nie miało miejsca. Sęk w tym, że ów chłopak wcale nie jest chłopakiem. Co więcej jest dziewczyną, która siedzi w ławce obok dziewczyny, która jest nim/nią zainteresowana.
Dziewczyną jest Aya, atrakcyjna i popularna licealistka. Chłopakiem jest Mitsuki, która w szkole siedzi tuż obok wspomnianej bohaterki, a przede wszystkim prezentuje zupełnie inny styl. Poza tym jest cicha i wycofana, i nie ma żadnych przyjaciół. Spotkanie dwójki w sklepie muzycznym wprowadzi bohaterki na zupełnie nową drogę. Nim jednak do tego dojdzie, będziemy przyglądać się ich podchodom w oczekiwaniu na to kiedy prawda wyjdzie na jaw.
Przyznam, że dawno nie widziałem tak doskonałego połączenia stylu wizualnego i fabuły. Ilustracje idealnie pasują do historii, którą opowiada nam Sumiko Arai. Są bardzo stylowe i świetnie oddają zarówno bardziej mroczny i rock?n?rollowy styl Mitsuki jak i słodki, naturalny styl jaki prezentuje Aya. Nieoczekiwanym elementem całości jest zieleń, której w ogóle się nie spodziewałem, a która perfekcyjnie pasuje do Chłopak, który jej się spodobał wcale nie jest chłopakiem.
Na mangę składają się krótkie historyjki, powoli układające się w składną całość. Przechodzimy przez nie szybko. Sprawiają, że fabuła nie ma żadnych dziur, a tempo akcji toczy się w bardzo naturalny sposób. Manga została narysowana i napisana w przejrzystym i czytelnym stylu, a na pierwszy plan wychodzą zarówno uczucia bohaterek jak i muzyka, która też odgrywa tu przecież niebagatelne znaczenie.
Spytacie zapewne cóż ciekawego znajdą w Chłopak, który jej się spodobał wcale nie jest chłopakiem dojrzali czytelnicy. To w końcu dosyć nietypowa, oryginalna i bardzo stylowa, ale jednak historia o nastoletniej miłości. Według mnie, miłość nie zna wieku, miejsca, orientacji, itp. jeśli jednak taka tematyka was nie interesuje, to być może zaciekawi was wspomniana muzyka. Bohaterki nie słuchają bowiem japońskich rytmów, lecz wiele klasyków, które akurat wpasowują się w moje muzyczne gusta. Red Hot Chilli Peppers, Nirvana, Foo Fighters, to tylko kilka ze wspomnianych tu zespołów, których utwory wszyscy melomani z łatwością usłyszą w swojej wyobraźni.
Na pierwszym planie są jednak uczucia. Jak już wspomniałem, autorka daje sobie czas na ich rozwój. Świetnie oddaje nastoletnie rozterki, czy to oczekiwaniem na upragnione spotkanie, czy nawet smsa, spojrzeniem albo zwyczajnym dotykiem. Fajne jest również to, że manga pokazuje między innymi to jak młodzi ludzie czują się zmuszeni do nawigowania między swoimi uczuciami, a pozycja społeczną czy zdaniem koleżanek/kolegów o nich samych.
Nie zdradzając wiele więcej, dodam jeszcze, że Chłopak, który jej się spodobał wcale nie jest chłopakiem to po prostu słodka, szalenie słodka historia. Pełna humoru, który rozbawi nie tylko przedstawicielki płci pięknej, choć głównie do nich skierowany jest ten tytuł. Ta słodkość przejawia się tutaj w nieumiejętności bohaterek, które po pierwszym tomie zdają się jeszcze być daleko do zrozumienia tego co do siebie czują, a co dopiero powiedzenia tego na głos. Jestem szalenie ciekaw kiedy do tego dojdzie, więc już nie mogę doczekać się następnego tomu!
Opinia bierze udział w konkursie