ZARYS FABUŁY
Życie London kolejny raz staje do góry nogami. A już mogłoby się wydawać, że po wielkich perturbacjach ona i Tyler odnaleźli swoje szczęście. Pochowali Jareda, pogodzili się z jego śmiercią i oddali się wychowaniu dziewczynek. Sęk w tym, że pewne wydarzenie znowu stawia wszystko pod znakiem zapytania. Jeden magnes, który zdobi drzwi lodówki, sieje zamęt, bo wszystko wskazuje na to, że przyniosła go konkretna, niespodziewana osoba. I nie byłoby w tym nic dziwnego gdyby nie fakt, że pojawienie się tego człowieka to jak powrót zza grobu. Powracają wspomnienia, London rzuca się w wir pracy, by już wkrótce się przekonać, że jej przypuszczenia to nie był tylko wybryk pokiereszowanej wyobraźni.
SZCZĘŚLIWE MAŁŻEŃSTWO I KTOŚ TRZECI
Po niniejszą powieść sięgałam z ogromnym zainteresowaniem, doprawdy ciekawa tego, jak autorka rozegra pewien trudny, a zarazem główny- a więc bardzo istotny temat i miałam tutaj swoje typy. Swoich ulubieńców, że tak to ujmę, i swój pożądany koniec. Czy się go doczekałam? O tym może za moment, wpierw chciałam na moment pochylić się nad kreacją postaci, bo tutaj Monika Cieluch odwaliła kawał dobrej roboty. Z jednej strony różnicując osobowości bohaterów, z drugiej pozwalając pozostać im życiowymi, nieidealnymi, dalekimi od bycia biało-czarnymi. London nie jest już tak egzotyczna, jak kiedyś. Przyćmiło ją życie. Całymi dniami pracuje, niekoniecznie zdolna do tego, by spędzić czas z mężem. Rozbita wewnętrzne przez pewne wydarzenie i przypuszczenia, chce ratować swoje małżeństwo, choć serce jej nie pomaga. Jakże ludzka i namacalna okazała się jej postać. Choć podobnie było to w przypadku pozostałych bohaterów. Tyler to opoka rodziny. Oddany mąż, spokojny, pragnący od zawsze chronić bliskich i zapewnić ukochanym bezpieczeństwo. Sfrustrowany zmianami, których się nie spodziewał, niejednokrotnie musi wyjść poza strefę komfortu. A ciosy będą spadać na niego z dwóch różnych stron. Jest i tajemniczy mężczyzna. Jawa czy sen? Przeszłość czy teraźniejszość? Chciałabym napisać Wam na ten temat coś więcej, ale dla Waszego dobra, zamilknę.
SŁODKO, GORZKO, PRAWDZIWIE ? O WIELU OBLICZACH MIŁOŚCI
Sięgając po pierwszy tom tej historii dostałam romans, który z czasem zaczął przybierać formę znacznie głębszej powieści. Druga część okazała się jeszcze bardziej gorzka, ale co za tym idzie, stała się prawdziwsza. Bardzo daleka od banału, o wielu odcieniach szarości. Pojawia się tutaj cały przekrój emocji i wartości. Jest miłość, ta spełniona, ale wystawiona na próbę i ta niespełniona, snująca się gdzieś na boku. Są dzieci, które na wskutek kryzysu relacji rodziców, mogą cierpieć. Pojawiają się próby wepchnięcia zupełnie nowego planu w poukładane życie, jest ex partnerka Tylera, narkomanka, która zamierza starać się o kontakt z własnym dzieckiem. Namiętność schodzi na drugi plan, dlatego nie nazwałabym książki romansem, a rozbudowaną powieścią obyczajową niezamkniętą w ramach jednego podgatunku. Akcja snuje się właściwym tempem, w końcówce nieco bardziej wartka, pozwalając przywyknąć do nowych zdarzeń, a zarazem nie nudząc. A fabuła jest trochę jak wykres fali, są zdarzenia, które dają impuls do myślenia, że to wszystko poukłada się jakoś inaczej. Jednak autorka wodzi czytelnika za nos i rozgrywa wszystko po swojemu.
PODSUMOWANIE
?Chłopak, który pragnął kochać? to zamykający dylogię tom, który pozostawił mnie w emocjonalnym rozbiciu. Książka nie skończyła się tak, jakbym sobie tego życzyła, a jednak jestem z niej zadowolona. Czy to dziwne? Nie, bo jest naprawdę dobrze napisana, nieprzewidywalna, oryginalna, wielowątkowa i wartościowa. Gorzka, zdecydowanie, ale zarazem dająca nadzieję na to, że miłość, przy odrobinie chęci, jest w stanie wiele pokonać. Ale i wiele znosić? W zależności od przypadku. Emocjonująca, prowokująca do frustracji, żalu, nadziei. Dla mnie nie wielce romantyczna, ale po prostu prawdziwa. Chociaż o miłości. Z bardzo wiarygodnym tłem. I tylko jedno bym sobie życzyła, jeśli mi wolno. Żeby powstał trzeci tom, dodatkowy. O pewnym bohaterze, którego imienia Wam nie wymówię. To na pewno nie byłaby naciągana kontynuacja. Polecam.