- Książki Książki
- Podręczniki Podręczniki
- Ebooki Ebooki
- Audiobooki Audiobooki
- Gry / Zabawki Gry / Zabawki
- Drogeria Drogeria
- Muzyka Muzyka
- Filmy Filmy
- Art. pap i szkolne Art. pap i szkolne
O Akcji
Akcja Podziel się książką skupia się zarówno na najmłodszych, jak i tych najstarszych czytelnikach. W jej ramach możesz przekazać książkę oznaczoną ikoną prezentu na rzecz partnerów akcji, którymi zostali Fundacja Dr Clown oraz Centrum Zdrowego i Aktywnego Seniora. Akcja potrwa przez cały okres Świąt Bożego Narodzenia, aż do końca lutego 2023.Strona redakcyjna Originally published by HarperCollins Publishers under the title "The Boy In The Dress". Text copyright (C) David Walliams 2008 Illustrations copyright (C) Quentin Blake 2008 David Walliams and Quentin Blake assert the moral right to be identified as the author and illustrator of this work. Copyright (C) for the Polish Edition by Dom Wydawniczy MAŁA KURKA, Piastów 2015 Copyright (C) for the Polish translation by Karolina Zaremba Wydanie pierwsze, marzec 2015 Korekta: Małgorzata Majewska Skład i łamanie: Trevo, Grażyna Martins Przygotowanie do druku okładki i stron tytułowych: Czartart, Magdalena Muszyńska, Izabela Surdykowska-Jurek Druk i oprawa: Opolgraf Wydawca: Dom Wydawniczy MAŁA KURKA ISBN 978-83-62745-19-7 Publikację elektroniczną przygotował: Dla Eddiego, za ogromną radość, którą nam dał 1. Żadnego przytulania 1 Żadnego przytulania Dennis był inny. Kiedy spoglądał w lustro, widział zwyczajnego dwunastoletniego chłopca. Ale czuł się inny -- jego myśli przepełniały kolory i poezja, chociaż życie bywało nudne. Historia, którą ci opowiem, zaczyna się właśnie tutaj, w zwyczajnym domu Dennisa, przy zwyczajnej ulicy i w zwyczajnym mieście. Jego dom był taki sam jak wszystkie dookoła. Jeden miał podwójne szyby w oknach, drugi nie. Inny miał żwirowy podjazd, a kolejny ścieżki w esy-floresy. Na jednym z podjazdów zaparkowano vauxhalla[1] cavaliera, a przy innym vauxhalla astrę. Ale minimalne różnice tylko podkreślały monotonię otoczenia. Było tak normalnie, że musiało się wreszcie zdarzyć coś niezwykłego. Dennis mieszkał z tatą (a że mówił do niego po prostu ,,Tato", to i ja będę go tak nazywał) oraz ze starszym bratem, czternastoletnim Johnem. Dennisa drażniło to, że jego brat zawsze będzie od niego o dwa lata starszy, a do tego większy i silniejszy. Mama chłopców odeszła z domu kilka lat wcześniej. Zanim to się stało, Dennis często wymykał się ze swojego pokoju, siadał na schodach i słuchał, jak Mama i Tata krzyczą na siebie, aż któregoś dnia krzyki ucichły. Mamy już nie było. Tata zabronił synom o niej wspominać. A wkrótce po tym, jak ich opuściła, obszedł cały dom, zdjął ze ścian wszystkie jej zdjęcia i spalił w wielkim ognisku. Dennisowi udało się uratować tylko jedno. Samotna fotografia umknęła przed płomieniami, bo tańcząc na falach gorącego powietrza, w kłębach dymu opadła na żywopłot. Chłopiec ukradkiem zabrał zdjęcie, gdy zapadł zmierzch. Z początku serce mu zadrżało, kiedy zobaczył nadpalone i poczerniałe brzegi, ale w blasku światła przekonał się, że wizerunek pozostał jasny i wyraźny. Zdjęcie przedstawiało radosną scenę: młodszych Johna i Dennisa wraz z Mamą na plaży. Mama ubrana była w żółtą sukienkę w kwiaty. Dennis uwielbiał tę sukienkę, miękką w dotyku, pełną barw i życia. Kiedy Mama ją zakładała, wiadomo było, że nadeszło lato. Gdy ich porzuciła, na dworze też było ciepło, ale w ich domu już nigdy nie nastało prawdziwe lato. Na fotografii chłopcy mieli na sobie kąpielówki, a w rękach trzymali lody waniliowe, którymi usmarowane były ich rozpromienione buzie. Dennis nosił to zdjęcie w kieszeni i codziennie po kryjomu na nie spoglądał. A chociaż jego Mama uśmiechała się tam raczej niepewnie, wyglądała tak pięknie, że za każdym razem czuł w sercu bolesne ukłucie. Wpatrywał się w nie godzinami, usiłując wyobrazić sobie, co mogła myśleć w chwili, gdy pstryknęła migawka. Po odejściu Mamy Tata rzadko się odzywał, a kiedy już, to przeważnie krzyczał. Dlatego skończyło się na tym, że Dennis ciągle siedział przed telewizorem. Najbardziej podobał mu się talk-show ,,Rozmowy z Trishą", wręcz go uwielbiał. Na przykład odcinek o ludziach chorych na depresję -- dzięki niemu zdiagnozował u Taty wyraźne objawy. W ,,Rozmowach z Trishą" zwykli ludzie mogli opowiadać o swoich problemach albo zwymyślać krewnych, a nad wszystkim czuwała poczciwie wyglądająca, ale surowa w opiniach kobieta o imieniu -- a jakżeby inaczej -- Trisha. Przez pewien czas Dennis sądził, że życie bez Mamy będzie swego rodzaju przygodą. Będzie późno chodził spać, jadł żarcie na wynos i oglądał głupawe seriale komediowe. Jednak kiedy dni zmieniły się w tygodnie, tygodnie w miesiące, a miesiące w lata, zdał sobie sprawę, że to żadna przygoda. Było po prostu smutno. Dennis kochał Johna, a John kochał Dennisa, ale głównie dlatego, że nie mieli wyboru -- byli braćmi. John często wystawiał tę miłość na próbę, robiąc rzeczy, które wydawały mu się zabawne, jak na przykład siadanie Dennisowi na twarzy i pierdzenie. Gdyby pierdzenie należało do sportów olimpijskich (nie jest nim w chwili, kiedy to piszę, a szkoda) zdobyłby niejeden złoty medal i prawdopodobnie otrzymałby od królowej tytuł szlachecki. A może sądziłeś, Czytelniku, że po odejściu Mamy bracia staną się sobie bliżsi? Niestety, to ich jedynie poróżniło. W przeciwieństwie do Dennisa, Johna trawił cichy gniew na matkę za to, że ich zostawiła i zgadzał się z Tatą, że najlepiej nigdy więcej o niej nie wspominać. To była jedna z ich wielu domowych zasad: Żadnych rozmów o Mamie. Żadnego płaczu. A co najgorsze -- żadnego przytulania. Z kolei Dennisa dręczył żal. Czasem tęsknił za Mamą tak bardzo, że nocą płakał do poduszki. Starał się łkać najciszej jak się dało, bo dzielił z bratem pokój i nie chciał, żeby John go usłyszał. Ale którejś nocy Johna zbudził szloch. -- Dennis? Dennis? Czemu beczysz? -- zawołał John ze swojego łóżka. -- Nie wiem. Ja po prostu chciałbym, żeby Mama z nami była i w ogóle -- odpowiedział Dennis. -- No to nie rycz, bo jej nie ma i nie wróci. -- Tego nie -- Ona już nigdy nie wróci. A teraz przestań się mazać. Płaczą tylko dziewczyny. Tyle że Dennis NIE POTRAFIŁ przestać płakać. Ból raz po raz zalewał go falami, niemal topiąc w morzu łez. Ale nie chciał denerwować brata, więc tylko pochlipywał cichuteńko. A teraz pewnie spytasz, niby dlaczego Dennis był inny. Przecież to chłopiec ze zwyczajnego domu, przy zwyczajnej ulicy, w zwyczajnym mieście. Tego ci jeszcze nie powiem, ale tytuł książki trochę to Koniec wersji demonstracyjnej. Przypisy [1] Vauxhall [czytaj: wakshol] -- brytyjski odpowiednik opla.
Szczegóły | |
Dział: | Książki |
Kategoria: | Dla dzieci |
Wydawnictwo: | Mała kurka |
Oprawa: | miękka |
Okładka: | miękka |
Wymiary: | 135x200 |
Liczba stron: | 240 |
ISBN: | 9788362745500 |
Wprowadzono: | 05.02.2021 |
Zaloguj się i napisz recenzję - co tydzień do wygrania kod wart 50 zł, darmowa dostawa i punkty Klienta.