Historia zakazanej miłości... "Chłopak z lasu" Marten Melin
"Siedział na samym końcu, plecami do mnie. Zatrzymałam się, trochę wkurzona, bo liczyłam na to, że będę się mogła spokojnie wykąpać. O tak wczesnej porze zazwyczaj nikt tu nie przychodził. Pogoda też raczej nie zachęcała do kąpieli, niebo było zachmurzone. Przeszło mi przez myśl, żeby zrezygnować i wrócić do domu. Ale to by było po prostu śmieszne, nie wykąpać się tylko dlatego, że na pomoście siedzi jakiś chłopak". Tak rozpoczyna się pełna tajemnic opowieść o nastoletniej Monie i Mikaelu, chłopcu mieszkającym w lesie.
Mona nie potrafi zapomnieć o spotkaniu na pomoście, Mikael zaprząta jej myśli, choć stanowi dla dziewczyny zagadkę. Jest inny, niż jego rówieśnicy, spokojny i małomówny, trochę zaniedbany, budzi skrajne uczucia, ale jest nieziemsko przystojny i ma absolutnie hipnotyzujące spojrzenie. Trudno oprzeć się urokowi Mikaela, bo jakaś dziwna siła przyciąga Monę do chłopca i nastolatka szuka okazji, by się z nim spotkać, a to bywa trudne i zależne od... pogody. W słoneczne dni Mona nie ma szansy na spotkanie z Mikaelem, dlatego z utęsknieniem czeka na zachmurzone niebo, wtedy ma nadzieję zobaczyć chłopca. Coś Wam to przypomina? Jeżeli pomyśleliście o Stephenie Meyer i jej błyszczących w słońcu wampirach, to jesteście w błędzie! Tajemnicy nie zdradzę, bo popsułabym Wam zabawę, ale jedno wiem na pewno, ta powieść zauroczy nie tylko nastoletnie dziewczynki. Spotkanie Mony i Mikaela oraz rodzące się pomiędzy nimi uczucie jest spełnieniem dziewczęcych marzeń, choć może mieć nieodwracalne skutki.
Marten Melin napisał romantyczną historię zakazanej miłości, ale również klasyczną powieść o nastolatkach, krótkotrwałych zauroczeniach, pierwszej miłości, problemach wieku dorastania i relacjach rodzinnych. "Chłopak z lasu" to bardzo ciekawa książka dla młodzieży, ale jestem niemal pewna, że spodoba się głównie dziewczynkom, które będą próbowały doszukiwać się w tej opowieści własnych przeżyć. Książkę czyta się wyśmienicie, wielokrotnie uśmiechałam się podczas lektury i bardzo kibicowałam Monie i Mikaelowi. Być może pomysł na fabułę nie jest zbyt nowatorski, ale ta książka ma nieodparty urok, a zaskakujący finał wiele mówi o kondycji współczesnej rodziny i rodzicach, dla których kariera bywa ważniejsza od dziecka.
Już o tym wspominałam, ale powtórzę raz jeszcze, że Wydawnictwu "Zakamarki" należą się brawa nie tylko za bardzo ciekawe propozycje lektur dla dzieci i młodzieży, ale również za staranne i solidne wydania książek. Twarde oprawy, zszywane strony i ładny papier cieszą nie tylko oko, ale są również bardzo trwałe i nawet wielokrotne przeglądanie nie wiąże się z obawą zniszczenia książki, zwłaszcza przez małe dzieci, które jak wiadomo lubią posmakować dobrej literatury.
Dominika Ławicka