- Książki Książki
- Podręczniki Podręczniki
- Ebooki Ebooki
- Audiobooki Audiobooki
- Gry / Zabawki Gry / Zabawki
- Drogeria Drogeria
- Muzyka Muzyka
- Filmy Filmy
- Art. pap i szkolne Art. pap i szkolne
O Akcji
Akcja Podziel się książką skupia się zarówno na najmłodszych, jak i tych najstarszych czytelnikach. W jej ramach możesz przekazać książkę oznaczoną ikoną prezentu na rzecz partnerów akcji, którymi zostali Fundacja Dr Clown oraz Centrum Zdrowego i Aktywnego Seniora. Akcja potrwa przez cały okres Świąt Bożego Narodzenia, aż do końca lutego 2023.s wprawdzie pięciu, ale oni są tacy silni, że w dwójkę załatwiliby nawet dziesięciu. Zresztą nie można było zakładać, że jest nas pięciu, bo jak się coś dzieje, to Kolnay zaraz ucieka, Barabasz także, no więc zostałoby nas tylko trzech. Pewnie ja też bym uciekł, więc trzeba liczyć, że zostałoby tylko dwóch. Gdyby cała piątka próbowała uciec, to też nic z tego, bo Pastorowie są najlepszymi biegaczami w całym ogrodeum i dogoniliby nas. Pastorowie podchodzili coraz bliżej i przypatrywali się naszym kulkom. Szepnąłem wtedy do Kolnaya: ,,Słuchaj, im się podobają nasze kulki". Najmądrzejszy był Weiss, który od razu powiedział: ,,Idą sobie jakby nigdy nic, ale mówię wam, że z tego będzie tylko jeden wielki einstand!". Ale ja myślałem, że nie zrobią nam żadnej krzywdy, bo przecież my im nigdy nic złego nie zrobiliśmy. Najpierw stanęli tylko obok, wcale nas nie zaczepiali i patrzyli, jak gramy. Kolnay szepnął: ,,Nemeczek, dajmy spokój, przerwijmy grę". A ja mu na to: ,,Co? Akurat teraz, kiedy ty nie trafiłeś! Zaraz mój rzut. Jak wygram, to możemy przerwać". W tym momencie rzucał Rychter, ale jednym okiem łypał na Pastorów, i trzęsła mu się ręka ze strachu, więc nic dziwnego, że nie trafił. Pastorowie ani drgnęli, wciąż stali z rękami w kieszeniach. Wtedy przyszła na mnie kolej, rzuciłem i trafiłem. Wygrałem wszystkie kulki! Chciałem podejść, żeby je zebrać, a było już ze trzydzieści kulek, ale wtedy jeden z Pastorów, ten młodszy, zagrodził mi drogę i krzyknął: einstand! Obejrzałem się do tyłu i zobaczyłem, że Kolnay i Barabasz uciekają, Weiss stoi pod ścianą blady, a Rychter zastanawia się właśnie, czy wiać, czy jeszcze zaczekać. Próbowałem sprzeciwić się i powiedziałem: ,,Przepraszam, nie macie prawa tego robić!". Ale starszy Pastor już zbierał kulki i chował je do kieszeni, a młodszy chwycił mnie za kurtkę i krzyknął: ,,Czyś nie słyszał, że zawołaliśmy einstand?". No to wtedy i ja też zamilkłem. Weiss stojący pod ścianą zaczął się mazać. Kolnay i Barabasz patrzyli zza rogu, co się dzieje w ogrodeum. Pastorowie pozbierali kulki i odeszli bez słowa. To chyba wszystko. - Niesłychane! - oburzył się Gereb. - To po prostu granda! - powiedział Czele. Czonakosz gwizdnął na znak, że w powietrzu wisi wojna. Boka namyślał się w milczeniu. Wszyscy chłopcy patrzyli na niego, byli ciekawi, jak tym razem zareaguje. Od miesięcy bowiem nie traktował poważnie podobnych incydentów. Jednak to wydarzenie było tak wołającą o pomstę do nieba niesprawiedliwością, że poruszyło nawet jego. - Chodźmy na razie na obiad - powiedział cichym głosem. - Po południu spotkamy się na Placu i wszystko omówimy. Teraz i ja uważam, że tego już nie można darować! Z aprobatą przyjęli decyzję Boki. Patrzyli na niego z uznaniem i podziwem, a czarne oczy Boki iskrzyły gniewem. Mało brakowało, aby go ucałowali za to, że wreszcie i jego oburzyło to bezprawie. Ruszyli do domów. Gdzieś w oddali, w dzielnicy Józsefváros, odezwał się wesoły dźwięk dzwonu, świeciło słońce i wszystko wokół wydawało się piękne i radosne. Chłopcy czuli jednak, że stoją przed doniosłymi wydarzeniami. Ogarnęło ich podniecenie i żądza czynu. Jeżeli Boka powiedział, że trzeba działać, to na pewno jest to zapowiedź czegoś niezwykłego. Zaczęli się rozchodzić. Czonakosz z Nemeczkiem zostali nieco z tyłu. Boka obejrzał się. Obaj chłopcy zatrzymali się przy jednym z piwnicznych okienek fabryki tytoniu. Było ono oblepione grubą warstwą tytoniowego pyłu. - Tabaka! - zawołał wesoło Czonakosz, jeszcze raz gwizdnął i napchał sobie żółtego pyłu do nosa. Ciąg dalszy w wersji pełnej II Dostępne w wersji pełnej III Dostępne w wersji pełnej IV Dostępne w wersji pełnej V Dostępne w wersji pełnej VI Dostępne w wersji pełnej VII Dostępne w wersji pełnej VIII Dostępne w wersji pełnej IX Dostępne w wersji pełnej X Dostępne w wersji pełnej Tytuł oryginału węgierskiego A Pál utcai fiúk (C) The Trust under the will of Lili Darvas Molnar and the Trust for the benefit of Lukin, Horvath and Sarkozi. Reprinted by permission of JOSEF WEINBERGER LTD. for LISA ALTER ESQ. on behalf of the Copyright Owners (C) Copyright for the Polish translation by Tadeusz Olszański (C) Copyright for the Polish edition by Wydawnictwo ,,Nasza Księgarnia", Warszawa 1991, 1994, 2007 Projekt okładki Krzysztof Kibart Cover photo (C) Korekta Anna Matysiak, Anna Skowrońska Przygotowanie pliku do konwersji Agnieszka Dwilińska-Łuc ISBN 978-83-10-12423-4 Plik wyprodukowany na podstawie Chłopcy z Placu Broni, Warszawa 2012 Wydawnictwo NASZA KSIĘGARNIA Sp. z 02-868 Warszawa, ul. Sarabandy 24c tel. 22 643 93 89, 22 331 91 49, faks 22 643 70 28 e-mail: Plik ePub przygotowała firma al. Szucha 8, 00-582 Warszawa e-mail:
książka
Wydawnictwo Greg |
Data wydania 2023 |
Oprawa miękka |
Liczba stron 212 |
Szczegóły | |
Dział: | Książki |
Promocje: | wysyłka 24h |
Wydawnictwa: | Greg |
Kategoria: | Dla dzieci, Dla młodzieży, Książki przygodowe, Lektury szkolne, Szkoła podstawowa, Literatura piękna |
Wydawnictwo: | Greg |
Oprawa: | miękka |
Okładka: | miękka |
Rok publikacji: | 2023 |
Liczba stron: | 212 |
ISBN: | 9788381860734 |
Wprowadzono: | 02.03.2023 |
Zaloguj się i napisz recenzję - co tydzień do wygrania kod wart 50 zł, darmowa dostawa i punkty Klienta.