?Jestem pod wrażeniem mojej ostatniej lektury, mianowicie książki ?Chołod? Twardocha. Cóz to byla za historia! Pełno w niej chłodu syberyjskiej zimy i chłodu ludzkich serc. Jest wielka miłość, jest bezmiar ludzkiego okrucieństwa. Jest piękno surowej przyrody, krainy niekończących się lodów i szpetota człowieka pozbawionego ludzkich odruchów. ?Chołod? to opowieść o losach Konrada Wilgemowicza Widucha, Ślązaka z pochodzenia, bolszewika z wyboru, a potem więźnia łagrów, zesłańca, uciekiniera, który przemierza bezkresną, skutą lodem Syberię. A losy Widucha były niezwykle tragiczne, pełne bolesnych wspomnień. Brutalność, zezwierzęcenie oprawców, rozłąka z ukochaną żoną, córkami, samotność, tym naznaczone jest jego obecne życie, zawieszone gdzieś wśród syberyjskich lodów, ciemności, przejmującego zimna, świszczącego wiatru. Widuch wiele wytrzymał, pokonał przeciwności losu i choć jawi się nam jako postać niezwyciężona, to przetrwał, bo powoli stawał się okrutnym i bezwzględnym. Miał tego świadomość, bo ciągle zadawał sobie to samo pytanie: ?No, a czy ja czełowiek??. Gdy wydaje mu się, że zostanie na tej nieludzkiej ziemi na zawsze, trafia do Chołodu, niemalże mitycznej krainy, położonej gdzieś na końcu lodowego świata. Kraina to wyjątkowa, do której nie docierają wieści ze świata czy władza państwowa. Bo Chołod rządzi się swoimi prawami, zgodnymi z rytmem arktycznej przyrody, jasnymi, surowymi zasadami, czasem okrutnymi - jesteś silny, przetrwasz, urodzisz się za słaby, zginiesz, porzucony na śniegu. Chcesz z nami żyć, stań się taki jak my: zbuduj sobie schronienie, upoluj jedzenie, przestrzegaj naszych świętych praw. I Widuch wtapia się w tę rdzenną społeczność Chołodu, która pragnie ocalić siebie, swoje zwyczaje, kulturę. Powoli zapomina o przeszłości, żyjąc w zgodzie z przyrodą i mieszkańcami Chołodu, ale do czasu? ?Chołod? Twardocha to dla mnie monumentalna, napisana z rozmachem powieść, wspaniała i okrutna zarazem. Pełna potęgi natury, surowych arktycznych krajobrazów, bieli śniegu, czerwieni krwi, nieposkromionej, pięknej natury i bestialstwa człowieka. Wiele w niej trudnych emocji, bólu, cierpienia, poczucia straty. Nie jest to książka dla każdego, ale mnie pochłonęła bez reszty, skłoniła do wielu refleksji nad istotą człowieczeństwa, nad tym, na ile nieludzkie okoliczności usprawiedliwiają nieludzkie zachowanie? I sam bohater, Widuch, jak widmo, błąkający się po arktycznych bezkresach, poszukujący wolności, mierzący się z pustką w sobie i wokół siebie, człowiek, który nigdzie nie jest u siebie, bezpaństwowiec pozbawiony tożsamości. Czy jest zwycięzcą, nie wiem? ?Chołod? to kwintesencja Twardocha, proza brutalna, męska, szczera, autentyczna, napisana nowatorskim językiem, wymyślonym zapewne przez autora na potrzeby tej książki, a zdolności lingwistyczne pisarza są naprawdę spore. ?Chołod? to jedna z najlepszych książek, które przeczytałam w tym roku. Szczerze polecam!
Opinia bierze udział w konkursie