Kiedy skończyłam czytać Chorwacką przystań, miałam takie poczucie, że ta historia nie może zakończyć się w taki sposób. Poszukałam trochę i dowiedziałam się, że na rynku pojawi się kontynuacja ? napisana po dziesięciu latach! Bardzo się ucieszyłam i nie mogłam doczekać się, aż tom drugi trafi w moje łapki. Jak widać, tak się wydarzyło i dziś mogę opowiedzieć Wam o swoich odczuciach po skończeniu Chorwackich powrotów.
Weronika, córka Anny, podjęła rewolucyjną decyzję - postanowiła zamieszkać w Dubrowniku z ukochanym mężczyzną. Można by to spokojnie zaakceptować, gdyby nie fakt, że tym samym przeszłość Anny powróci do niej ze zdwojoną siłą. Ukochanym Weroniki jest syn Blaża we własnej osobie, czyli mężczyzny, z którym łączyło Annę gorące uczucie. Kiedy w życiu obu kobiet dochodzi do kolejnych rewolucji, ich spokojna przyszłość staje pod ogromnym znakiem zapytania. Czy dadzą radę pokonać przeszkody? Co będą w stanie poświęcić dla miłości?
Przede wszystkim muszę wspomnieć o tym, że już po przeczytaniu pierwszej strony poczułam, że warsztat autorki znacznie się rozwinął (oczywiście, im dalej w lekturze byłam, tym bardziej utwierdzałam się w tym przekonaniu). Anna Karpińska pokusiła się tutaj również o zaserwowanie czytelnikowi kilku zwrotów akcji, które mnie osobiście naprawdę wprawiały w zdziwienie i niemałe niedowierzanie - oczywiście w pozytywnym znaczeniu tego słowa.
Główne bohaterki: Anna oraz Weronika po raz kolejny chwyciły mnie za serce i choć nie do końca potrafiłam wczuć się w sytuację tej pierwszej, to jeśli chodzi o tę drugą - doskonale rozumiałam jej wątpliwości i potrafiłam sobie wyobrazić, co ta dziewczyna przeżywa. Jej tęsknota za krajem pomieszana z ogromną miłością do Zorana i mimo wszystko do pięknych chorwackich widoków sprawiły, że Weronika całkowicie zaskarbiła sobie moje współczucie i uwagę.
Chorwackie powroty to powieść, w której przeważają prawdziwe ludzkie problemy, które mogą spotkać tak naprawdę każdego z nas. Dzięki temu ta powieść tak mocno mnie pochłonęła i chwilami tak mocno chwytała za serce ? jest po prostu prawdziwa. Autorka przedstawia różne przeżycia swoich bohaterów, nie idealizując ich, więc z miejsca czytelnik ma wrażenie, jakby słuchał opowieści prawdziwego człowieka, siedzącego naprzeciwko. Jest to bez wątpienia ogromna zaleta tej oraz w zasadzie poprzedniej części.
Jestem szalenie wdzięczna za możliwość poznania tej historii. Sprawiła ona, że oderwałam swoje myśli od wszelkich zmartwień i negatywnych rozmyślań, a zamiast tego skupiłam się na historii Anny i Weroniki i tym, co jeszcze Anna Karpińska ma dla mnie do zaoferowania. Jak można się w sumie domyślać, nie zawiodłam się, a książka zaskoczyła mnie na tyle, że jestem gotowa dać jej naprawdę wysoką ocenę. To była książka, jakiej potrzebowałam w tym czasie.
Jeżeli poszukujecie lekkich powieści obyczajowych, w których są prawdziwi i ludzcy bohaterowie, to koniecznie musicie sięgnąć po Chorwacką przystań oraz Chorwackie powroty - myślę, że się nie zawiedziecie.