Uwielbiam czytać książki, jednak wybieram raczej książki fantasy lub komedie, po reportaże w zasadzie nie sięgam. Na szczęście klub książki, do którego nalezę, w każdym miesiącu proponuje przeczytanie czegoś z zupełnie innego gatunku. W lutym był to ?Chrobot. Życie najzwyklejszych ludzi świata? Tomasza Michniewicza.
W książce poznajemy przeplatające się losy siedmiorga ludzi; od dzieciństwa po dorosłość. Każde z nich urodziło się w innym kraju i wywodzi się z innej kultury. Są to: Marggie z Ugandy, Casey z USA, Juanita z Kolumbii, Madhuri z Indii, Mika z Finlandii, Reilly z Zimbabwe oraz Kanae z Japonii.
Bohaterowie są mniej więcej w moim wieku, więc podczas czytania porównywałam swoje życie i swój świat z tym, co przeżywali oni. Mimo wielu różnic znajdowałam też pewne podobieństwa.
Książka podzielona jest na rozdziały dotyczące jakiejś konkretne sfery życia: szkoły, małżeństwa, pracy, marzeń. Do tego każdy z tych rozdziałów dzieli się na mniejsze części. Składają się one z kilku do kilkunastu zdań i opowiadające dzieje poszczególnych osób. Niektóre podrozdziały są tak krótkie, że można mieć problem z przypisaniem ich do konkretnego bohatera.
Historie tych osób mnie urzekły. Każda z nich na swój sposób walczył o lepsze życie dla siebie i rodziny. Każda musiała z czegoś zrezygnować, aby coś osiągnąć.
Wcale nie uważam, że powinno się podziwiać tylko tych biedniejszych, a tym lepiej usytuowanym mówić, że marnują swoje życie, bo przecież wszystko już mają. Każdy z bohaterów sam kierował swoim życiem, a ich rodziny tylko ich przygotowały do przetrwania w świecie, jaki ich otaczał.
Jedyne co w książce mi się nie podobało, to rozdziały o wielkich korporacjach. W małych historiach o życiu prawdziwych ludzi opisywanie, jakie to wielkie firmy są złe i jak niszczą nasz świat, wygląda jak słabe lokowanie produktu. Zamiast wzbudzić we mnie gniew na korporacje, sprawiło, że wkurzyłam się na autora. Po co przerywa mi tak ciekawą lekturę argumentami rodem z telewizji śniadaniowej? Ja to wszystko już wiem. Chciałam poznać tych siedem osób, a nie słuchać przepisu na to jak można zarobić miliony, zakładając fabrykę w Bangladeszu.
Mimo tego słabego przerywnika książka bardzo mi się podobała. Mogę z czystym sumieniem polecić ?Chrobot? nie tylko miłośnikom reportaży, ale także wszystkim, którzy lubią czytać ciekawe historie. Historie życia ludzi, którzy mimo różnic kulturowych są tacy jak my.
Opinia bierze udział w konkursie