Z wielką ciekawością podeszłam do tej książki. Byłam niezwykle ciekawa, jak autor oddał realia świata, którego tak naprawdę nie zaznał na swojej skórze. Muszę przyznać, że jestem zauroczona tą historią...
Ja na początku lat dziewięćdziesiątych byłam jeszcze dzieckiem, tak naprawdę nie specjalnie pamiętam denominację, nie pamiętam tego co działo się w polityce, że na naszych oczach zmieniał się świat, za to doskonale pamiętam beztroskie dzieciństwo, wakacje na wsi, kolorowe karteczki, gumę turbo, albo kulkę za 10 groszy. Niezapomniane boysbandy, i kultowe seriale, pierwsze miłostki... dużo tego, dużo. Z wielkim sentymentem wspominam tamten czas.
A Wam co pierwsze przychodzi Wam na myśl gdy wracacie pamięciom do lat dziewięćdziesiątych?
Marek Chmielewski w swej książce świetnie oddal ducha tamtego czasu, wywołał wiele wspomnień, poruszył, wzruszył i rozbawił.
Głównymi bohaterami powieści są dwaj młodzi mężczyźni, Tomek i Andrzej, którzy nie garną się do spełnienia obowiązku wojskowego i szukają sposobu, by go ominąć. Postanawiają dokończyć przerwane studia, ale już tu pojawiają się pewne problemy...
Autor zabiera nas na wiejskie zabawy i miejskie dyskoteki, nie brakuje imprez w internacie i bójek o władzę w mieście. Pierwsze miłości, pierwsze rozczarowania i zawody. Przyjaźń, która okazuje się tak silna, że jesteśmy w stanie oddać życie za swojego kamrata... a już na pewno nie wahamy się przed obiciem komuś buźki.
Jak minie im ten rok, w którym mają trzymać się z dala od kłopotów?
Czy miłość wygra z agresją? Czy związek, który nie ma prawa bytu, przetrwa wbrew wszystkim i wszystkiemu?
Co ze studiami, gdy tyle ciekawszych rzeczy dzieje się wokół?
Tego już nie napiszę, ale zdradzę, że czytając książkę i szukając odpowiedzi na wszystkie te pytania, przeniesiecie się wspomnieniami do swoich lat dziewięćdziesiątych.
Książkę czyta się fantastycznie, wciąga i momentami naprawdę zaskakuje. Napisana z humorem i nutką ironii, przystępnym językiem pozwala się przy sobie zrelaksować i odpocząć. Barwne i błyskotliwe dialogi bawią, przywodzą na myśl kultowe już filmy i powiedzonka.
Pomysł na fabułę w moim odczuciu genialny!
Akcja toczy się dość szybko, przygody bohaterów trącą nutką sensacji.
Jedyny zarzut, jaki mam do tej historii to taki, że jest zdecydowanie za krótka ;)
Z dużą dozą optymizmu sięgnę również po przednią książkę autora.
Czy polecam?
Zdecydowanie tak. To fajna książka, nie tylko dla dorosłego czytelnika, który przeniesie się w lata swojego dzieciństwa lub wczesnej młodości, ale także dla młodszego człowieka, który nie wyobraża sobie, jak można żyć bez komputera i komórki.
POLECAM...
Opinia bierze udział w konkursie