Cienie z Donlonu

Ava Carey - czarownica, agentka magicznego Scotland Yardu, nauczycielka magii defensywnej - to nowa bohaterka Magdaleny Kubasiewicz, która totalnie skradła moje serce!

Absolutnie uwielbiam tę książkę. Ma w sobie wszystko to, co lubię najbardziej - szkołę magii, mroczne tajemnice, charyzmatyczną bohaterkę i nietypowy system magiczny. "Cienie z Donlonu" to taki trochę Harry Potter dla dorosłych. W każdym razie mamy tu potężną magię, tajne śledztwo, mroczne cienie którymi włada główna bohaterka, skrywających niepokojące sekrety uczniów i zaginięcie w tajemniczych okolicznościach, które poprzedzone zostało równie tajemniczym zgonem. Wszystko to składa się na nieco szaloną mieszankę tego, co lubię najbardziej, czyli urban fantasy i kryminalnej zagadki.

Uwielbiam Avę oraz fakt, że dużo rzeczy w tej historii jest moralnie szarych. Sama moc Carey nie pochodzi ani z typowo jasnej, ani typowo ciemnej strony, co jest naprawdę ciekawą odmianą od niektórych bohaterek, które kreowane są na wyidealizowane anioły w ludzkiej skórze.

Totalnie nie mogę się już doczekać ciągu dalszego. Bardzo, bardzo polecam!

Macie jakiś świat, do którego lubicie wracać?

Ja pokochałam Donlon w momencie, gdy czytałam ostatni tom Wilczej Jagody Magdaleny Kubasiewicz. Gdy przeczytałam, że w tym uniwersum pojawi się kolejna historia, wiedziałam, że muszę ją przeczytać.
Nie wiedziałam, że to możliwe, ale Donlon w tej historii zauroczył mnie jeszcze bardziej. Jego nieprzewidywalność, magia i wszędobylska mgła. Jednak gdyby tego było za mało, głównym miejscem akcji jest stara szkoła dla magów, która skrywa niejedną tajemnicę.

Tajemnice, to właśnie na ich rozwiązaniu skupia się fabuła. Chociaż niektórych faktów udało mi się domyślić, świetnie się bawiłam podążając wraz z Avą za wszystkimi poszlakami. Pani detektyw musiała zmierzyć się nie tylko z zaginięciem przyjaciółki i śmiercią ucznia, ale także z szalejącą magią. Sekrety, zagadki i niesforni uczniowie, a do tego zmiany kadrowe w Scotland Yardzie. Ava nie będzie miała łatwiej przeprawy.

Właśnie Ava.. Niestety nie zdobyła mojego serca, była odrobinę nijaka, ale mam nadzieję, że w kolejnych tomach rozkręci się i pokaże jeszcze pazura.
Najbardziej intrygującą postacią był dla mnie Artur i jestem ciekawa jak rozwinie się jego postać. Kolejną ciekawą postacią był Percival. Autorka stworzyła bohatera niejednoznacznego, którego otacza mgła tajemnic i nie do końca wiadomo czego można się po nim spodziewać.

Jeśli macie ochotę na kryminał w świecie fantastycznym bez wątku romantycznego, z cudownym światem i ciekawym systemem magicznym "Cienie z Donlonu" będą dla Was idealne, jednak muszę Was jednak ostrzec, jeśli nie czytaliście Cyklu o Wilczej Jagodzie, a macie go w planach i nie lubicie spoilerów to sięgnijcie po Cienie dopiero po lekturze Belladonny.