Bedu to rysownik i scenarzysta, uwielbiany w Polsce za serię ?Hugo?.
Ale na Hugo rzecz się nie kończy. Całkiem niedawno przeczytałem pierwszy zbiorczy tom opisujący perypetie pewnego pułkownika, który będąc detektywem, rozwiązuje różne zagadki, a jednocześnie jest agentem wywiadu i typowym brytyjskim obywatelem. Jak się dowiedziałem ze wstępu, kiedy Bedu ?przejął? odpowiedzialność za ?Cliftona? najpierw zapoznał się z poprzednimi tomami, czyli tymi, których sam nie tworzył. A dopiero potem sam zaczął praktycznie od początku stwarzać postać pułkownika. Można dowiedzieć się także tego, że początkowo Bedu musiał się dostosować, aby potencjalnych wiernych czytelników nie odstraszyły zbytnie zmiany. Po więcej zapraszam do wstępu. A o czy opowiada "Clifton tom 2"?
Na stronie możemy przeczytać między innymi:
Drugi ze zbiorczych albumów kultowej serii opowiadającej o przygodach Cliftona ? sławnego agenta MI5, a potem detektywa amatora! Publikacja zawiera cztery tomy: Matoutou-falaise, Klan McGregorów, Śmiertelny sezon i Pocałunek Kobry. Życie emerytowanego pułkownika Cliftona wydaje się niezwykle spokojne... Ale nic bardziej złudnego: nawet kiedy wąsaty detektyw amator wyjeżdża na wakacje, musi być przygotowany na wiadomość, że czeka na niego ważne zadanie, bo wszędzie czyhają szpiedzy i złoczyńcy. Czy to na Martynice, czy w Szkocji, czy w Londynie nie brakuje przygód, a dziarski emeryt bardzo chętnie podejmuje każde wyzwanie. I choć nie wszystko wychodzi mu najlepiej, można być pewnym, że wystawi się na największe niebezpieczeństwo, aby zwyciężyła sprawiedliwość... oraz zatriumfowały interesy tajnych służb Jej Królewskiej Mości.
Zachęcam do lektury.
Co do drugiego tomu. W tych historyjkach wszystko jest przedstawione raczej poważnie. Oczywiście mamy tu mnóstwo humoru i zabawnych sytuacji, jednak w porównaniu z pierwszym tomem, tutaj historie są bardziej ?na serio?, jeśli można tak powiedzieć o komiksie. Bo ja nie potrafię podejść poważnie do tych opowieści. Oczywiście pomijając opowieści oparte na faktach. Sam Clifton, zabawna i apodyktyczna panna Partridge są klasą samą w sobie. Świetnie narysowane, w ?cartoonowym? stylu. Można się wciągnąć. Polecam wszystkim.