- Książki Książki
- Podręczniki Podręczniki
- Ebooki Ebooki
- Audiobooki Audiobooki
- Gry / Zabawki Gry / Zabawki
- Drogeria Drogeria
- Muzyka Muzyka
- Filmy Filmy
- Art. pap i szkolne Art. pap i szkolne
O Akcji
Akcja Podziel się książką skupia się zarówno na najmłodszych, jak i tych najstarszych czytelnikach. W jej ramach możesz przekazać książkę oznaczoną ikoną prezentu na rzecz partnerów akcji, którymi zostali Fundacja Dr Clown oraz Centrum Zdrowego i Aktywnego Seniora. Akcja potrwa przez cały okres Świąt Bożego Narodzenia, aż do końca lutego 2023.wutni, gdzie uchowało się kilka kawałków drewna rozrzuconych niedbale. Pozbierała je po omacku i przyniosła do domu. Popiół podbiegł merdając króciutkim ogonkiem. Przytuliła go szepcząc pieszczotliwie, jakby chciała wynagrodzić mu własną bezradność. Wyjęła dziennik i zapisała pod datą 12 listopada minione wydarzenia. Pomyślała o konieczności regularnych wpisów, które będą pełnić rolę kalendarza. Dni zapowiadają się podobnie i w końcu zagubią się w upływającym czasie. Poczuła głód. Z niechęcią spojrzała na jabłka, zamknęła na haczyk drzwi, powlekła poduszki i pierzynę. Dołożyła resztę drewna do pieca, zdmuchnęła lampę i ułożyła się na słomianym posłaniu. Szczeniaka umieściła na poduszce obok. Czuła się raźniej mając przy sobie żywe stworzenie. Polizał ją szorstkim języczkiem po twarzy, zaskomlał cichutko i zasnął. Magdalena zazdrościła mu tego snu. Leżała z szeroko otwartymi oczami i nasłuchiwała obcych dźwięków lasu. Drzewa szumiały i skrzypiały coraz głośniej, jakby podeszły pod sam dom i szeptały swoje tajemnice. Sprzęty w ciemności stały się obce, nabrały innych wymiarów, jakby falowały. Drewno w piecu posykiwało złowieszczo. Szelesty zza okien przypominały czyjeś kroki. Przed oczami stanął jej grób wykopany gdzieś w sadzie. Brat księdza wciąż tu jest, może nocami obchodzi dom, dogląda gospodarstwa? Skurczyła się ze strachu i zaczęła się zastanawiać, gdzie jest teraz Piotr. Może przedziera się przez leśne krzaki i nie może trafić do domu? A może został na noc we wsi, nie myśląc o tym, że ona się boi? Zacisnęła powieki i naciągnęła pierzynę na głowę. Dźwięki przycichły. Zmęczona dniem, pracą, wrażeniami, odpłynęła w krainę snu. Ranek przywitał ją szumem deszczu i skomleniem psa. Piotra wciąż nie było. W piecu dawno wygasło i w izbie panował przejmujący chłód. Piszczący z głodu Popiół dopełniał uczucia bezsilności i beznadziejności sytuacji. W drewutni nie było ani kawałka drewna, tylko porzucona w kącie siekiera. Magdalena nigdy jeszcze nie czuła się tak bezradna. Dokuczał jej dotkliwy głód. Nadgryzła jabłko, ale przy próbie przełknięcia poczuła mdłości. Szlochając rzuciła się na łóżko. Wraz ze łzami wylewała cały żal, jaki zgromadził się w niej od chwili przestąpienia progu tego domu. Nie wierzyła, że może ją tu spotkać coś dobrego. Mijały godziny, a ona wciąż leżała, czekając powrotu Piotra. Nawet Popiół zrezygnowany skulił się w kącie izby i zapadł w drzemkę. Za oknami było już zupełnie ciemno. Osłabiona płaczem i głodem, nie wstała nawet po to, by zapalić lampę. Pies nie ruszył się ze swojego kącika. Leżał tam zwinięty w kłębek. Bała się sprawdzić, czy oddycha. Jakiś czas jeszcze nasłuchiwała kroków, w końcu znużona zasnęła. Obudził ją dziwny hałas. Na pewno nie był to człowiek. Usiadła przerażona na łóżku. Dźwięk dochodził z podwórka. Ciężkie stąpanie, prawdopodobnie dużego zwierzęcia, zbliżało się do drzwi. Jeśli trąci łbem, bez wysiłku je wyważy - pomyślała. Naciągnęła pierzynę na głowę i zaczęła się modlić. Drzwi otworzyły się, a po chwili coś ściągnęło z niej nakrycie. - Kochanie - usłyszała - kochanie, już jestem. Przyprowadziłem krowę. 5 Piotr prócz krowy miał jeszcze worek. Wyjmując z niego dwie kury i koguta, powiedział: - Tyle udało mi się wytargować od pewnego Żyda. A to dla ciebie. Gościniec. - Podał jej zawiniątko, które z niecierpliwością rozwijała. Nie wyzbyła się jeszcze przyzwyczajeń z bogatego domu, kiedy obdarowywana była prezentami. Takich podarków jednak nie otrzymywała. Jej oczom ukazały się podpłomyki, kawałek sera i osełka masła. - Piotrze, nigdy jeszcze nie otrzymałam tak cudownego prezentu! - krzyknęła rzucając mu się na szyję. Coś ścisnęło go za gardło. Magdalena, której nigdy niczego nie brakowało, która otrzymywała złote naszyjniki i pierścionki, cieszy się na widok podpłomyków, jakimi zadowalają się najbiedniejsi. To dla niego wybrała takie życie. Przytulił ją bardzo mocno. - Chodź, Piotrze, zjedzmy to - zaproponowała uwalniając się z jego uścisku. - Na pewno jesteś głodny. Ja od wczoraj nic nie miałam w ustach. I Popiół... Nie wiem, czy on - Żyje, żyje - roześmiał się Piotr - spójrz, jak do nas biegnie. Nabrał trochę masła na palec i podsunął mu pod pyszczek. Popiół szybko je zlizał, przysiadł na tylnych łapkach i poprosił o więcej. Magdalena ułamała kawałek sera, który też psu smakował. - Wygląda na to, że jest wszystkożerny - zauważył uradowany Piotr. - Nieprawda. Jabłek nie chciał - przypomniała Magdalena. Rwała podpłomyk, zbierała nim masło i jadła łapczywie. - Nie jedz tak szybko, Lenko, bo się rozchorujesz - upomniał ją Piotr. - Zbyt długo byłaś głodna.
Szczegóły | |
Dział: | Książki |
Kategoria: | Literatura piękna, Powieść społeczno-obyczajowa |
Wydawnictwo: | Axis Mundi |
Oprawa: | miękka |
Okładka: | miękka |
Wymiary: | 145x210 |
Liczba stron: | 292 |
ISBN: | 978-83-64980-24-4 |
Wprowadzono: | 13.04.2016 |
Zaloguj się i napisz recenzję - co tydzień do wygrania kod wart 50 zł, darmowa dostawa i punkty Klienta.