Normalna rodzina. Kiedyś oczywistym było, że składa się z mamy, taty i dziecka/dzieci. Nieważne, co działo się za zamkniętymi drzwiami, czy w tej ?normalności? było szczęście, miłość, bezpieczeństwo ? to kobieta i mężczyzna tworzyli rodzinę. Obecnie odchodzi się od tego schematu, nie dziwią samotni rodzice, pary homoseksualne wychowujące dzieci, korzystanie z surogatek itp. Ale czterdzieści lat temu? Pewne rzeczy były nie do pomyślenia, nawet w postępowych Stanach Zjednoczonych.
Chrysta, która zdecydowała się opowiedzieć swoją historię, wraz z siostrą były jedynymi dziećmi, o których istnieniu miał pojęcie jej tata. Natomiast z uwagi na częste wizyty w banku nasienia i duże zainteresowanie jego materiałem genetycznym, tych dzieci miał naprawdę sporo. Chrysta decyduje się na przytoczenie swojego życia, niełatwego, pełnego błędów - najpierw wychowawczych, potem też błędów, które sama popełniała. Pełnego problemów ? z psychiką, uzależnieniem, poukładaniem swoich losów. Ale też zmierzania ku zrozumieniu swoich bliskich, wybaczeniu i życiu z nimi w zgodzie, bo tylko tak mogła rozpocząć życie w zgodzie ze sobą samą.
Córka dawcy nasienia to reportaż, który na długo pozostanie w mojej głowie. To szalenie trudna historia dziecka, a potem dojrzewającej dziewczyny i w końcu dorosłej kobiety, która nie miała wyboru, w jakiej rodzinie przyjdzie na świat. Po tej lekturze zaczęłam się nieco obawiać, że książka będzie wodą na młyn dla osób będących przeciwko wychowywaniu dzieci przez pary homoseksualne i/lub korzystających z innej formy zapłodnienia, aniżeli drogą naturalną. Ale nie o to w niej chodzi! Bowiem taka historia, jaką opowiedziała Chrysta, równie dobrze mogła dotknąć heteroseksualną parę w formalnym związku. Dlaczego postanowiłam o tym wspomnieć? Otóż dlatego, że ta historia porusza kwestię uzależnienia od alkoholu i narkotyków, tendencję do poszukiwania toksycznych relacji, chorób psychicznych oraz bycia rodzicem stanowiącym naprawdę kiepski wzorzec dla dziecka. Jednak nie ma to nic wspólnego z orientacją mamy bohaterki, a jest wynikiem problemów, nieprzepracowanych traum i zagubienia w życiu. Jednak nie można odebrać jej jednego ? na swój szalony sposób ta kobieta kochała swoje córki całym sercem. Co do życia tytułowego dawcy nasienia ? bolało mnie, że jego losy potoczyły się w taki, a nie inny sposób, że jego postawa życiowa pozostała bez fachowej pomocy, a jednak on też darzył miłością Chrystę i jej siostrę, na tyle, na ile potrafił. Sam temat reszty jego dzieci jest ciekawy, intryguje też ile jeszcze jego potomstwa pozostało nieodkryte, fascynują podobieństwa między rodzeństwem przecież sobie zupełnie obcym. Lecz w mojej ocenie to tylko dodatek do tej historii, która w głównej mierze opowiada o dzieciństwie stanowiącym wyzwanie i pozostawiającym trwały ślad na psychice. A jednak, co warte podkreślenia, ta opowieść daje też nadzieję, że wraz z silną wolą, odpowiednią pomocą i dostrzeżeniem, czego nie chce się od życia, a także otwarciem się na wybaczenie i miłość, można dokonać naprawdę wielkich rzeczy. I stworzyć tę ?typową normalność?, która niekoniecznie towarzyszyła nam w młodości. Polecam każdemu, kto lubi wymagające, dające do myślenia pozycje, które napisało samo życie.
Opinia bierze udział w konkursie