Sylwia Trojanowska kazała długo czekać na swoją nową książkę z historią w tle, ale to czekanie zostało wynagrodzone wspaniałą opowieścią, od której trudno się oderwać. "Córki czarnego munduru" to powieść, która ukazuje narodziny nazizmu i jego okrucieństwa, ale przedstawia je z zupełnie innej perspektywy.
"Córki czarnego munduru" to nie jest powieść o miłości, choć ona pobrzmiewa gdzieś między wierszami. To historia o ludziach, którzy potrafią pokazać swoje najgorsze oblicze, ale również o tym, że nawet pośród wrogów można dostrzec ślady człowieczeństwa. Opowieść o przemianie w obliczu zagrożenia, trudnych wyborach i ogromnych emocjach. To także opowieść o sile kobiet ? o wewnętrznej mocy, którą mają, by stawić czoła najtrudniejszym wyzwaniom i chronić tych, których kochają.
Ingrid Halterman rodzi dwie córki bliźniaczki, Sofię i Charlottę, które są zupełnie niepodobne do siebie. Choć nie chciała tej ciąży, teraz jest najszczęśliwszą matką na ziemi. Może nie jest szczęśliwą żoną, ale zaakceptowała taki układ i dla dobra dzieci pokornie znosi swój los. Wilhelm Halterman oczekiwał, że Ingrid urodzi syna, ponieważ Rzesza i Führer potrzebowali mężczyzn, a nie kobiet. Nie cieszy się z narodzin córek ani z faktu, że żona cudem przeżyła bardzo trudny poród. Ich śmierć zapewne niewiele by go obeszła. Bardziej losem młodej kobiety i jej dzieci przejął się doświadczony lekarz Becker.
Halterman uratował młodziutką Ingrid z topieli. Próbując odebrać sobie życie, wystawiła się na jego pomoc jak na tacy, nawet nie musiał się specjalnie starać. Los mu sprzyjał, a on postanowił to wykorzystać. Dzięki temu miało się spełnić jego marzenie, śliczna Ingrid odtąd miała być jego.
Ingrid, wychowywana przez ukochaną babcię, po jej śmierci, nie mając innego wyboru, zamieszkała u wujostwa. Jej życie przestało być apolityczne, ponieważ wujostwo wymogło na niej uczestnictwo w zgrupowaniach dziecięcej frakcji Hitlerjugend. Na jednym z nich spotkało ją coś strasznego. Propozycja Haltermana w tej sytuacji wydaje jej się najlepszym rozwiązaniem. Jest w ciąży, bez środków do życia, a po ukochanej babci pozostał jej jedynie wisiorek w kształcie półksiężyca. Nie wie, że Halterman tylko udaje troskliwego i dobrego człowieka, a w rzeczywistości ma drugie, mroczne oblicze, o czym nieświadoma i naiwna Ingrid wkrótce się przekona. Już w dniu ślubu Wilhelm okazuje swoje niezadowolenie i zazdrość o uwagę gości, którzy skupiają się na jego pięknej i młodziutkiej żonie, zamiast na nim oraz na tym, że jest godny podziwu jako pan na włościach. Małżeństwo z tym człowiekiem wprowadziło w życie Ingrid jeszcze więcej polityki. Będąc jego żoną i pozostając na jego utrzymaniu, nie mogła nie nosić w klapie żakietu swastyki oraz czerwonej legitymacji NSDAP w torebce. Nie oznaczało to, że była nazistką; nie czuła się tak.
Od chwili narodzin Sofii i Charlotty Wilhelm traktuje Ingrid jak zło konieczne i wyładowuje na niej swoje frustracje - słownie i pięściami. Ingrid nie oczekiwała wiele, jedynie dobrego słowa, ale wiedziała, że od Wilhelma już się go nie doczeka. Na każdym kroku okazuje jej pogardę, jedynie w obecności innych jest dla niej uprzejmy.
Dorastając pod opieką babci, Ingrid przesiąkła zasadami poszanowania drugiego człowieka i nie może już dłużej biernie akceptować zachowania swojego męża. W pewnym momencie nadarza się okazja, by powstrzymać go przed dalszym znęcaniem się nad nią i ochronić swoje córki.
W tej historii narodzin zła, Ingrid jaśnieje niczym diament. Jej babcia była dobrą kobietą, która szanowała innych i te same zasady wpoiła wnuczce. Dlatego dla Ingrid liczy się przede wszystkim człowiek, a nie narodowość, pochodzenie czy poglądy. Ta idea poszanowania drugiego człowieka przyświeca całej powieści. Autorka ukazuje, jak wychowanie kształtuje postawę życiową człowieka i jak ogromny wpływ ma na nas sposób, w jaki zostaliśmy wychowani. Dlatego Niemcy indoktrynowali dzieci od najmłodszych lat, zamykając je w świecie stworzonym przez szalonego przywódcę i jemu podobnych.
"Córki czarnego munduru" to powieść, która porusza trudne tematy, wywołuje intensywne emocje i trafia prosto w serce. Zmusza do głębszych przemyśleń i silnie oddziałuje na wyobraźnię. Sylwia Trojanowska stworzyła niezwykłą opowieść, która w pełni ukazuje różnorodne oblicza wojny oraz skomplikowaną naturę człowieka, który w czasach wojennej zawieruchy może zatracić swoje człowieczeństwo. To wspaniała powieść, która na długo pozostanie w mojej pamięci.
Sylwia Trojanowska zgłębia trudne tematy związane z nazizmem, miłością, lojalnością i walką o moralność w czasach, gdy nienawiść i przemoc były powszechne. Autorka doskonale przedstawia psychologiczne aspekty postaci oraz atmosferę tamtych lat, odważnie sięga po trudne zagadnienia. "Córki czarnego munduru" to powieść, która angażuje emocjonalnie i skłania do refleksji nad historią.
Opinia bierze udział w konkursie