Pierwszą część Sagi Rodu Tyszkowskich ?Aptekarkę? zabrałam ze sobą w podróż w Bieszczady i pięknie się ona w tę podróż wpisała. Wspaniała przygoda w ziemiach bieszczadzkich, uzupełniona lekturą ?Aptekarki?. Biorąc książkę ze sobą w podróż, nie przypuszczałam nawet, jak bardzo jej fabuła jest powiązana z miejscami, które mieliśmy okazję zwiedzić. Znaleźć się w nich po latach, od czasów, kiedy rozgrywa się akcja książki i zobaczyć, jak teraz te miejsca wyglądają, to było niesamowite przeżycie. ?Aptekarka?, wydała mi się dość lekka w odbiorze, mimo ciężaru historii i po jej kontynuacji spodziewałam się czegoś podobnego, lecz tym razem narracja bardzo się zmieniła, a wraz z nią cała opowieść. Jest bardziej mroczna, ale nadal doskonale wpisuje się w klimat tamtych czasów. Głównym bohaterem ?Czarciego ogrodu?, jest Antoni Tyszkowski i to z jego punktu widzenia ta historia jest opowiedziana. Hrabia stracił głowę dla prostej dziewczyny, aptekarki, lecz w bardzo niecodzienny sposób okazuje jej swoje uczucia i zamiast Katję do siebie przekonać, coraz bardziej ją od siebie odpycha. Katja wróciła do Kowalskich, lecz jej los nie jest godny pozazdroszczenia. W domu jaśnie państwa prym wiedzie okrutna i demoniczna Augusta, która z zazdrości o atencję Antoniego robi dziewczynie z życia piekło na ziemi. W dokuczaniu zielarce Augusta nie znajduje sobie równych, a oprócz tego siłą i podstępem wydaje Jekaterynę za mąż za biednego wdowca, z dwójką dzieci, a potem zaprasza Tyszkowskiego do dworu na polowanie, żeby ten naocznie mógł się przekonać, że nie ma już szans u Katji. Myśli, że w ten sposób będzie mogła zająć miejsce wiejskiej dziewki w jego sercu. Nie docenia jednak Antoniego, który tak łatwo się nie poddaje i chce koniecznie się dowiedzieć, dlaczego dziewczyna wybrała sobie na męża starego, biednego wdowca. Dodatkowo na jej ciele dostrzega ślady znęcania i od razu przypisuje je mężowi dziewczyny. Jekateryna znajduje się w nie lada tarapatach, a za chwilę znajdzie się w nich także próbujący jej pomóc Antoni. Magda Skubisz opisała okrutne czasy, kiedy jaśnie państwo mogło postępować z poddanymi według swojej woli i kaprysu. Biedni ludzie nie mogli liczyć ani na sprawiedliwość, ani na dobre traktowanie, a za każdy objaw próby sprzeciwu byli surowo karani. Żyli w ciągłym strachu przed gniewem państwa i w biedzie. Ktoś taki, jak Katia był z góry na przegranej pozycji. Niby z jednej strony potrzebna, gdy państwo chorowali, ale z drugiej zaś, łatwo można było ją oskarżyć o czary i konszachty z nieczystymi siłami. Natomiast zachowanie Tyszkowskiego wołało o pomstę do nieba. Niby zakochany w Katji, ale jego postępowanie wobec dziewczyny wskazywało na wręcz coś odwrotnego. Nie próbował zyskać jej przychylności, lecz ją wymusić. Jaśnie panu przyzwyczajonemu do posłuszeństwa poddanych, które egzekwował przy pomocy siły i złego traktowania, nie mieściło się w głowie, że wiejska dziewczyna mogłaby wyrazić jakikolwiek sprzeciw, albo stawiać opór. Rzekomy ratunek Katji jest dnia niej niczym wpadnięcie z deszczu pod rynnę. Jeśli w pierwszej części kibicowałam tej parze, to teraz nie potrafię stwierdzić, czy nadal jeszcze tak jest. W postaci Antoniego nie potrafiłam doszukać się pozytywnych cech. Tyszkowski to człowiek okrutny, zadufany w sobie, który pożądanie myli z uczuciem miłości, hulaka nieprzyjmujący do wiadomości sprzeciwu z niczyjej strony. Czuje się ważny i bezkarny, nie dba o uczucia innych, interesuje go tylko zaspokojenie swoich zachcianek. Ogólnie rzecz biorąc, nie wzbudził mojej sympatii, za to ciężkim losem Jekatryny byłam przejęta do głębi. Nie potrafiłam pogodzić się z faktem, że jest tak źle traktowana, chociaż na to nie zasłużyła. Katia to przecież dobra i wartościowa dziewczyna wychowana przez przybranego ojca, na niezależną kobietę. Zielarz Batko, był wyjątkowo mądrym człowiekiem, który całą swoją wiedzę o ziołolecznictwie, przekazał dziewczynie. Nie ważne, że tę wiedzę i umiejętności chciała wykorzystać do pomocy potrzebującym, bo nie zawsze było to możliwe. Jej los podobnie jak wszystkich biednych, był zależny od kaprysów państwa. Nie miała szansy żyć godnie, mimo tego, że jej wiedza była ceniona nawet przez tych bogatych, bo zabobony i plotki psują jej reputację. Kolejny raz miałam okazję przenieść się do XIX wieku. Autorka ?W czarcim ogrodzie? przedstawiła smutną wizję czasów, gdzie władza należała do bogatych, mężczyźni decydowali o wszystkim, a ubodzy ludzie żyli na łasce i niełasce swych panów. Zachwyciła mnie wspaniała kreacja bohaterów. Szczególnie hrabiego, gdzie często nieokiełzana natura mężczyzny bierze górę nad rozsądkiem. Miota się on pomiędzy uczuciem do Katji, przed którym usilnie się broni, a chęcią dominacji i postawienia na swoim. Styl i język powieści jest tak samo ciekawy, jak poprzednio, momentami mocny i dosadny. Zabawne sytuacje, dowcipne dialogi z ciętymi ripostami, rozpraszały mrok tej historii. Użyty język w powieści idealnie został dopasowany przez autorkę do realiów tamtych czasów. Robił wrażenie świetnie zobrazowany starodawny klimat, a użyty język w powieści jeszcze go podkreślał. Tyszkowski jawi mi się, jako postać wybitnie negatywna i to, że jego historia zdominowała tę część, trochę psuło mi odbiór powieści, chociaż sama książka jest świetna. Brakowało mi teraz determinacji i siły Katji z pierwszej części, dziewczyny z charakterem i ciętym językiem, potrafiącej z uporem bronić swojego zdania. Świat widziany oczami Katji był lepszy i piękniejszy, a ten z punktu widzenia Antoniego, jest ciemny, brutalny, naznaczony okultyzmem i wiarą w zabobony. W tej części postać zielarki została zepchnięta na plan dalszy i chwilami miałam wrażenie, że to nie ta sama Katja, którą było mi dane poznać w ?Aptekarce?, ale może w kolejnej części da o sobie znać jej niepokorna natura. Liczę też na to, że uda się dziewczynie skruszyć skorupę okrutnika i wydobyć spod niej pozytywne cechy, które niewątpliwie ma Tyszkowski, ale skrzętnie ukrywa je pod maską człowieka gwałtownego, okrutnego, nieliczącego się z innymi. Ta powieść jest niczym mieszanka ziołowa Katji. Trochę uczucia i czułości, garść złości, odrobina dobroci, a wszystko doprawione pożądaniem i wiedzą zielarską. Czytając, czułam zapach ziół i roślin, które były pomocne w odzyskaniu zdrowia. Wiadomo, że prawda miesza się tutaj z fikcją literacką, ale podobało mi się przedstawienie obrazu galicyjskiego społeczeństwa. Z jeden strony przesadne bogactwo panów mieszkających w dworach, a z drugiej biedota ludzi mieszkających w rozpadających się chałupach. Niezwykły klimat tej powieści sprawił, że nim się obejrzałam, był już koniec. Przyznam się szczerze, że jestem ogromnie ciekawa tego, jak dalej potoczą się losy tej pary i czy mają jakąkolwiek szansę na połączenie swoich dróg życiowych. Książka jest wspaniała, godna polecenia. Wciągająca i niesamowita ?Czarci ogród? jest tak samo ciekawy, jak ?Aptekarka?, chociaż to, że historia została opowiedziana z innej perspektywy, zmieniło znacznie jej klimat, ale nie popsuło mi to satysfakcji z lektury i czekam na ciąg dalszy, bo bardzo jestem ciekawa, jak dalej się potoczy ta historia.