- Książki Książki
- Podręczniki Podręczniki
- Ebooki Ebooki
- Audiobooki Audiobooki
- Gry / Zabawki Gry / Zabawki
- Drogeria Drogeria
- Muzyka Muzyka
- Filmy Filmy
- Art. pap i szkolne Art. pap i szkolne
O Akcji
Akcja Podziel się książką skupia się zarówno na najmłodszych, jak i tych najstarszych czytelnikach. W jej ramach możesz przekazać książkę oznaczoną ikoną prezentu na rzecz partnerów akcji, którymi zostali Fundacja Dr Clown oraz Centrum Zdrowego i Aktywnego Seniora. Akcja potrwa przez cały okres Świąt Bożego Narodzenia, aż do końca lutego 2023.ylone, ciemność zza nich. Zaczęli nasłuchiwać oddechów, szmerów poruszeń -- ale burza wszystko głuszyła. McFly znowu pokazał: ja. Przyskoczył do drzwi, kucnął, zajrzał. Krew zalała mu oczy, uderzenie przewróciło go na plecy, spadły okulary. Cięcie przez pół głowy piekło jak jasna cholera. Usiłował się odturlać w bok, jednocześnie macając się po czaszce, ale w szoku pomylił strony i wtoczył się Vaceowi pod nogi. Vace chciał go przeskoczyć -- uderzył w pchnięte przez Madame Florence drzwi. Wypadła z krzywym zębem ułamanej szyby w dłoni, ze szkła skapywała krew McFlya. -- Rzuć to! -- krzyknął odskakujący w tył Vace. -- Co się dzieje, co się dzie! -- pytał rozpaczliwie McFly, przecierając rękawem zalane czerwienią okulary. -- Rzuć to! Ale Madame Florence tylko uniosła szklany nóż wyżej. Czepek z elektrodami przekrzywił się jej na głowie, włosy wystawały spodeń na wszystkie strony. Na twarzy i na szlafroku miała plamy, które Vace postrzegał przez noktowizor kleksami głębokiej czerni, lecz przecież wiedział, czym są w rzeczywistości. -- Har! Harcott, na miłość boską...?! Doktor nie odpowiadał. Klempa rzuciła się na Vacea, porucznik uskoczył. Tymczasem McFly podniósł się na nogi. Lewą ręką ścierał i strzepywał krew z czoła, prawą pokazał Vaceowi zza pleców Madame Florence: złapię ją od tyłu. Raz, dwa, trzy. Skoczyli równocześnie. W tym momencie rąbnął gdzieś bardzo blisko piorun, McFlya oślepiło, wpadł na Vacea. Klempa zawyła, zamachała szkłem. Vace złapał się za brzuch. McFly z zaciśniętymi powiekami postąpił kilka kroków wstecz. Od upływu krwi zaczynało mu się już kręcić w głowie. -- Na dół, Vace, wezwij pomoc! -- Jeeeeezuu, rozpruła -- Vace! McFly uniósł powieki. Madame Florence biegła na niego z wzniesionym zębem brudnego szkła, usta miała wykrzywione w jakiś dziki grymas, oczy wybałuszone. McFly trzasnął ją kantem stopy w krtań, poprawił w kolano, złapał za prawą rękę, złamał, wytrącił z dłoni ułamek szyby. Nieprzytomną kobietę złożył na podłodze. Potem musiał się oprzeć o ścianę, ćmiło mu wzrok. Ktoś płakał. McFly ruszył z powrotem ku schodom. Tu, pod drzwiami sypialni, leżał Vace z jelitami na wierzchu. Obejmował je trzęsącymi się straszliwie rękami, łzy płynęły mu z oczu. McFly spojrzał do wnętrza sypialni. Na poduszce leżała odcięta głowa Harcotta. Nogi ugięły się pod MacFlyem, klęknął obok Vacea, który zaczynał już tracić dech. Machinalnie pogłaskał go po twarzy. -- Mój Boże, co to jest, co tu się dzieje, no horror dla ubo Oczywiście nie był to wahadłowiec w ubiegłowiecznym rozumieniu tego słowa -- choć pełnił tę samą funkcję -- lecz po prostu samolot orbitalny trwale przystosowany do wysokich tras, grubo powyżej pułapu koniecznego dla zawiśnięcia ponad obracającym się globem podczas zwykłych transkontynentalnych lotów pasażerskich. Od godziny gotował się do startu na pasie sąsiadującym z tym, na którym stał teraz boeing, którym przyleciał Czarny. Podjechali limuzynami pod same schodki, załadowali Czarnego do tylnej kabiny, przypięli do fotela. Wraz z nim leciał odpowiednio przeszkolony sanitariusz. Nazywał się Timothy Flowers. Posiadał on już niejakie doświadczenie w tej pracy. W rzeczy samej obsługiwał trasę od samego początku. Kręcąc głową, przeczytał rozkaz, jak zwykle maksymalnie zwięzły. W tym samym locie ,,JFK" zabierze na dół Numer 4. Widać też nie wytrzymał długo. Skontrolowawszy stan jedynego poza nim pasażera (mężczyzna był nieprzytomny), Flowers usiadł z westchnieniem na swoim miejscu. Czarny ocknął się kilka minut po starcie. Nie było już teraz potrzeby faszerowania go środkami nasennymi, a Flowers nie wyczytał w rozkazie takiego zalecenia. Znał procedurę i był przyzwyczajony, więc tylko spr
książka
Wydawnictwo Literackie |
Data wydania 2022 |
Oprawa twarda |
Liczba stron 496 |
Szczegóły | |
Dział: | Książki |
Promocje: | wysyłka 24h |
Wydawnictwa: | Literackie |
Kategoria: | Fantastyka, Science-fiction, Utopia i antyutopia, książki na jesienne wieczory |
Wydawnictwo: | Literackie |
Oprawa: | twarda |
Okładka: | twarda |
Rok publikacji: | 2022 |
Wymiary: | 145x205 |
Liczba stron: | 496 |
ISBN: | 9788308075388 |
Wprowadzono: | 04.10.2008 |
Zaloguj się i napisz recenzję - co tydzień do wygrania kod wart 50 zł, darmowa dostawa i punkty Klienta.