Paulina Jurga po raz kolejny udowodniła, że pisanie ma we krwi. Czy to romans mafijny, erotyk, czy romans historyczny, każda jest historia jest po prostu fenomenalna. Książki autorki zdecydowanie mogę brać w ciemno, bo zawsze wiem, że historia, którą będzie mi dane poznawać, wywoła we mnie taki ogrom emocji, że jeszcze długi długi czas po jej przeczytaniu, dalej będę o niej myśleć i ją przeżywać. Wierzcie mi lub nie, ale seria o Igorze wciąż jest w mim sercu i za każdym razem jak sobie o niej przypomnę, czuje błogość ???? naprawdę! No chyba, że przypomnę sobie drugie zakończenie, to wtedy ogarnia mnie furia i chęć mordu???? ale to na szczęście zdarza się dość rzadko. Pierwszy tom najnowszej serii autorki to romans historyczny, w którym główną rolę odgrywają piraci. I powiem Wam, że jedynych piratów których kojarzę to tych z Karaibów, dlatego też nie wyobrażacie sobie nawet jak bardzo byłam ciekawa tej książki! I choć Jack Sparrow jest postacią świetnie zagraną przez Johnnego Deepa, tak Marcos Noir pobija go na głowę. Ale nie tylko on, bo w Czarnych Żaglach mamy aż trzech braci, którzy różnią się od siebie totalnie, jednakże uzupełniają się jak puzzle. Każdy z nich ma w sobie to coś co go wyróżnia, a jednocześnie intryguje czytelnika do poznania ich historii.
Mamy rok 1700, kiedy to kobiety chodzą w tych pięknych wielkich sukienkach, twarze pudrują całkowicie na biało, by wyglądać "jak na damę przystało". Mamy też piratów, którzy niekoniecznie są jednostką lubianą i szanowaną przez innych. Francisca nie ma łatwego życia, jedynie ojciec (markiz Rodrigo) jest jej podporą, gdyż matka nie obdarza jej zbyt wielkim uczuciem. Dziewczynka kocha wodę, marzy o podróżowaniu statkiem i o morskich przygodach. Gdy pewnego dnia przychodzi jej widzieć egzekucję jednego z piratów wykonaną przez jej ojca, napotyka wzrok chłopca, który jak się później okazuje, jest synem skazanego mężczyzny. Tym chłopcem jest Marcos Noir, najmłodszy z Czarnych Braci, który już w ten dzień poprzysiągł zemstę na markizie i jego rodzinie. Cztery lata później nadarzyła się do tego okazja, bowiem to był dzień gdy ojciec Franciski zabrał ją w jej pierwszą podróż statkiem. Podczas abordażu Marcos dokonał zemsty na jej rodzinie. Z kolei sama dziewczynka, przy pomocy przyjaciela Javiera dla niepoznaki, szybko przebrała się za chłopca okrętowego i została zabrana na statek Marcosa - Lerate. I choć sam Marcos od początku wiedział, że to ona, postanowił ją oszczędzić. Ale tylko dlatego, że był święcie przekonany, że dziewczynka nie da rady pracować na statku i sama prędzej czy później zginie w męczarniach. Ale tak się nie stało.. Co więcej po kilku latach spędzonych na statku, Franciska stała się mu bliższa niż przypuszczał. Czy to możliwe aby zakiełkowało w nim jakieś uczucie, pomimo tego, że od małego darzył ją nienawiścią?
Przy tej książce samemu można zamarzyć o podróżowaniu statkiem. Los jaki spotkał Franciske, pomimo, że straciła rodziców, był po części spełnieniem jej marzeń. W końcu od zawsze chciała wypływać na dalekie wody i w ten sposób w końcu poczuła, ze żyje. I choć z początku było jej ciężko, dała radę. I to właśnie ogromnie mi się podobało. Autorka w fantastyczny sposób stworzyła jej postać, idealnie pokazując emocje jakie nią kierowały i to co przeżywała. Z kolei Marcos... o raju... dla takiego pirata to myślę, że niejedna dziewczyna straciłaby głowę! Pewny siebie, waleczny, lojalny, odważny, a jednocześnie niezwykle romantyczny, pociągający i mądry. Ahh, człowiek się tylko rozmarzył, przez co ciężko było wrócić do normalności po przeczytaniu tej książki.... Od razu widać, że autorka wykonała bardzo dokładny research, wszystko było dokładnie opisane, spójne i logiczne. Nie powiem, bo z początku ciężko mi było wgryźć się w terminologię tamtych czasów i te wszystkie nazwy części statków, ale z czasem zaczęło mnie to coraz bardziej ciekawić. Mamy tu dużo przypisów objaśniających trudniejsze terminy, przez co dość szczegółowo możemy wyobrazić sobie jak co wyglądało. Historia Franciski i Marcosa jest niezwykle romantyczna - burzliwy początek, powoli kiełkujące zaufanie i emocje. które temu towarzyszyły, zostały opisane naprawdę świetnie! Oprócz postaci Marcosa, mamy też delikatne zarysy jego braci - Cruza i Severo, których poznamy w kolejnych częściach tej serii. Jednakże już teraz możemy po części poznać ich "zwyczaje", to jak się zachowują, co robią. Severo intryguje swoją tajemniczością, Cruz zaskakują swoim ... "luźnym sposobem bycia". Każdy jest inny i każdego z nich jestem ogromnie ciekawa.
W książce nie brakuje tez zaskakujących zwrotów akcji, które przyspieszają bicie serca. Nieraz byłam w szoku, tym jak autorka poprowadziła historię, a znając autorkę to wiedziałam, że prędzej czy pózniej zrzuci na mnie jakąś bombę, która wprowadzi mnie w stan niedowierzania i wkur*** No bo w końcu w Ławruszniku nieraz miałam ochotę rwać włosy z głowy. Może tu nie było aż tak dramatycznie jak wtedy, ale i tak w niektórych momentach myślałam, że serce wyskoczy mi z piersi. Świetnie wykreowane postacie, niebanalna fabuła, ciekawe szanty rozpoczynające każdy rozdział i niezwykle wciągająca historia Marcosa i Franciski napewno skradnie wasze serce. Co więcej, tak jak i ja będziecie z pewnością zauroczeni życiem na morzu, abordażami i samymi piratami. Polecam całym serduchem i czekam na kolejny tom!
Opinia bierze udział w konkursie