Widząc w zapowiedziach tę pozycję musiałam zapoznać się z opisem, bo okładka jak sami widzicie robi wrażenie. Książka zaczyna się od słów
?Dziecko nie żyje. Nie ma potrzeby wiedzieć nic więcej?
Napotkamy na sytuacje, kiedy dziecko dowiaduje się, że nie jest synem swego ojca, lecz swego dziadka i ze nosi w sobie kobietę, bo nie przeszedł rytuału. W pewnym momencie autor pokazał konflikt starszych pokoleń i tego jak bardzo nasz umysł jest ograniczony i nie chcemy przyjąć czegoś innego, czegoś, co dobrze prosperuje gdzieś w dalekich krajach a mam tu na myśli związki obydwu kobiet jak i mężczyzn. Wierzenia ludzi tych, których spotkał są różnorodne, co daje chłopcu szerszy punkt widzenia, ale w książce jest o wiele więcej historii, o jakich się dowiecie. Świat przedstawiony w książce momentami przypomina nasz współczesny
Potem zabiera nas w świat mitologicznych wierzeń afrykańskich oraz w świat, w którym brutalność, podporządkowanie jak i świat drapieżników rządzi się swoimi prawami. Poznajemy tropiciela, wiedźmę oraz lamparta, który potrafi się zmienić oraz olbrzyma. Łączy ich wspólne przymierze i podążają za tropem dziecka, ale każdy z nich ukrywa pewną tajemnice i nie dokończa jest szczery oraz niebezpieczni. W książce znajdziemy obraz, historii, wierzenia starożytnej afrykańskiej kultury oraz potężna wyobraźnia autora.
Człowiek zwany wilkiem opowiada historię, która zaczyna się od lamparta i wiedzmy oraz chłopca, który uciekł z domu zabijając ojca, z którym wcześniej grał w grę Bao. Jak stał tak wyszedł. Imię nawet zmienił, bo imię należało do ojca. Podczas podróży spotyka mnóstwo ludzi i chyba istot ( tutaj nie jestem pewna) książka, w której pojawia się mnóstwo wierzeń, ludzkich tragedii, mitów, historii. Kim jest tajemniczy chłopiec, którego muszą odnaleźć? Dlaczego tak wiele osób chce przerwać ich poszukiwania? I przede wszystkim, ? kto kłamie, a kto mówi prawdę?
Książka, która nie jest łatwa, ponieważ wymaga mnóstwa uwagi i skupienia od czytelnika. Autor posługuje się dobitnie językiem nie dość, że wulgarnym to jeszcze momenty, obrazy są w taki sposób przedstawione, że miałam wrażenie, że to widzę.. Lecz niestety mnie to lekko przeraża.
Przyznam się, że dwa razy przesłuchałam książkę, bo czytanie mi nie szło. Gubiłam watek i od nowa zaczynałam. Głos lektora dawał mi ten plus, że szłam do przodu. Książka dla wymagających czytelników i tu mnie boli, ponieważ nie złapałam wspólnego języka z książką i treścią, jaką autor nam przedstawia. Dla mnie za trudna, ale to nie znaczy, że ktoś z was ma z niej zrezygnować! Nic bardziej mylnego. Postanowiłam być szczera ze sobą i z wami, bo nie każdy lubi bigos.
Opinia bierze udział w konkursie