KACZKI, MYSZY, CZARY
Drugi tom ?Czarodziejów i ich dziejów? to nie tylko dopełnienie tomu pierwszego, który zostawił nas w samym środku rozpoczętej w nim opowieści, ale też i porcja dalszych historii. Tym razem zamkniętych, więc nikt nie będzie już musiał wyczekiwać ciągu dalszego w kolejnym, zapowiadanym dopiero na przyszły rok, albumie. A wszystko to, jak zwykle, dobrze wykonane, dobrze wydane i warte polecenia wcale nie tylko dzieciom.
Zbieranie elementów wielkiej zbroi trwa. Od powodzenia tej misji zależeć będą losy zarówno Minnie, jak i całej mrocznej ery, która w końcu może się zakończyć. To jednak wcale nie koniec. Wręcz przeciwnie. Coś drzemie, coś spij, coś przedwiecznego i niebezpiecznego, jak nigdy, a gdy się obudzi? Cóż, wystarczy powiedzieć, że nasz czas i nasza przestrzeń to będzie zdecydowanie za mało, by zmierzyć się z jego mocą!
W ostatnim czasie dużo było ? i nadal zresztą jest ? kolekcji z disnejowskimi kaczkami i myszami. Jedna, dla mnie prywatnie najlepsza, bo i ponadczasowa, i dla czytelników w każdym wieku, nie tylko tych mających w sobie coś z dziecka, czyli dziesięciotomowa antologia prac Dona Rosy, dobiegła końca jakiś czas temu. Druga najlepsza, zbierająca komiksy Carla Barksa, ukazuje się nadal. Do tego mamy serię komiksów europejskich twórców, głównie o Myszce Miki, chociaż inni bohaterowie też się pojawiają. A przecież nie wspominałem jeszcze o ukazujących się regularnie magazynach, jak ?Kaczor Donald?, ?Gigant Poleca?, ?Mega Giga?, ?Gigant Mamut? czy okazjonalnych wydaniach specjalnych. I są jeszcze ?Czarodzieje i ich dzieje?, które od pozostałych, bardzo zróżnicowanych tematycznie, różnią się spójną treścią.
Konwersja motywów z gatunku fantasy to nie pierwszyzna dla disnejowskich Kaczek i Myszy. Twórcy dotąd zarówno parodiowali znane utwory gatunkowe (choćby twórczość Tolkiena), jak i tworzyli własne opowieści o świecie spod szyldu magii, miecza i smoków. W ?Czarodziejach i ich dziejach? miesza się właściwie wszystko, bo widać tu i wpływy konkretnych historii, jak i budowanie własnego świata. Nie jest to skomplikowana lektura, to rzecz w końcu kierowana głównie do dzieci, choć twórcy nie zapominają też o dorosłych, którzy przecież wyłapią tutaj więcej, niż najmłodsi odbiorcy, ale przyjemna. Bo dużo akcji, bo dużo przygód, dużo widowiskowych wydarzeń? Na nudę nie ma tu miejsca, chociaż ogólnie rzecz biorąc to dość typowy komiks tego typu, bez wielowarstwowości dzieł Rosy czy geniuszu Barksa.
Przyjemnie dla oka zilustrowany, ładnie wydany, wart jest poznania, jeśli lubicie Myszy i Kaczki. A da się ich nie lubić? Są tacy? Ja nie znam.