Spokojne wakacje? U Nocnych Łowców? Marzenie!
Akcja rozgrywa się w wielu miastach Europy, która jak się dowiadujemy, kryje wiele tajemnic proszących się o odkrycie. Książka głównie opowiada o niemiłym żarcie przeistoczonym w prawdziwe wydarzenia, których sprawcą jest oczywiście Magnus i jego kult. O całej zaistniałej sytuacji, nasi bohaterowie dowiadują się niestety na wakacjach, co powoduje wiele wzlotów i upadków między naszą ukochana parą. Alec, musi zmierzyć się z wieloma decyzjami, które niekoniecznie są łatwe, a wybór między prawem a ukochanym , potrafią przysporzyć o ból głowy.
Czy książka mi się podobała? Oczywiście! Czy sięgnę po nią jeszcze raz? Tutaj muszę się zastanowić.
Przede wszystkim uważam, że książka jest idealnym kąskiem dla fanów książek Cassandry Clare. Sama przeczytałam, jak i posiadam wszystkie książki, które wyszły w Polsce, więc "Czerwone zwoje magii" są moją wisienką na torcie. Czytając poprzednie części i przypominając wiele wydarzeń, mogę śmiało stwierdzić, że ta część zaspokoiła mi w jakimś stopniu moją ciekawość (choć łaknę dalej więcej), a zwłaszcza relację między Magnusem i Aleckiem. Od początku pojawienia się tych postaci, byłam nimi zachwycona, zwłaszcza czarownikiem. Magnus zawsze wyróżniał się z tłumu, swoim niezwykłym ubiorem, zadziornym charakterem jak i czynami. Kto nie pokochałby takiej postaci?! Alec za to potrafi skraść serce swoim spokojnym duchem, rozsądkiem oraz upartością w dążeniu do celu, więc już na pierwszy rzut oka widać, jak niezwykłą parę tworzy ta dwójka. To wszystko co napisałam wyżej, zachęciło mnie do zapoznania się z kolejną książką Clare i jak najbardziej dostałam wszystko czego oczekiwałam, leczy kolejne podejście do książki, zapewne sobie odpuszczę. Książka jest cudowna, bardzo szybko ją się czyta, historia porywa w swoje lepkie rączki i nie chce wypuścić, lecz zaspokoiła moją ciekawość, uzupełniła niektóre luki w historii i tyle, niczego więcej od niej nie wymagam. Potraktowałam ją jako książkę na raz, którą się przeczyta, zapozna i odłoży na półkę, do późniejszego, ewentualnego przypomnienia historii. Jedyne co mi się nie spodobało w książce to tłumaczenie. Wcześniejsze tomy zostały wydane przez wydawnictwo Mag, które przyzwyczaiło czytelników do wielu praw powtarzanych przez bohaterów. Niestety We need Ya, pozmieniało je, co mi przeszkadzało.
Reasumując książkę jak najbardziej polecam przeczytać fanom Nocnych Łowców, którzy mają już za sobą książki, które wprowadzają w główną fabułę. Obawiam się, że osoby niezaznajomione z głównymi przygodami, mogą się zniechęcić i odkryć zbyt wcześnie niektóre wątki.
Opinia bierze udział w konkursie