,, Nigdy nie podnosił ręki ani głosu, nie było takiej potrzeby, musiał tylko wiedzieć, jak pociągnąć za sznurki i jak pobudzać te laski, jak prowokować lub łączyć w pary czy większe grupki, żeby później zwróciły się przeciwko sobie. To ostatnie wydawało się najskuteczniejsze".
Ostatnio książki pani Kavy czytałam sześć lat temu i powiem wam, że po pierwszej stronie powróciło to cudowne uczucie fascynacji jej opowieściami. Uwielbiam jej bohaterów, którzy są inteligentni i zawsze kombinują tak, by nigdy nie pozostawiać po sobie żadnych śladów. Nie istnieją tu nie mądrzy policjanci, tylko prawdziwi funkcjonariusze prawa, którzy zawsze poświęcają się dla sprawy. Nawet pani listonosz, kiedy trzeba było potrafiła zachować zimną krew i zgłosić swoje nietypowe znalezisko. Bardzo podoba mi się to, że zanim poznamy czy to zwykły człowiek, czy sprawca, wiemy co robi od samych podstaw. Oczywiście wszystko owiane jest większą tajemnicą, lecz czytanie o jego przygotowaniach daje nam do zastanowienia się, po co to robi. Gdy już wiemy, że to on będzie kogoś krzywdził, to wciąż nie wiemy dlaczego. Gdzieś tam w tle jawi się zysk, lecz jak wielkiego kalibru, dowiadujemy się później. Nie brakuje tu wątków zaskoczenia, śledztwo skupia się na odkrywaniu kolejnych elementów, a nie gdybaniu. Jeśli w pewnym momencie coś miałoby stanąć w miejscu, to autorka przechodzi do dalszej scenerii, tylko w innym miejscu. Tym samym wciąż łakniemy kolejnych zjawisk. Mamy tu prowadzone jakby dwie sprawy, gdyż ktoś znajdzie tutaj rozczłonkowane fragmenty ciała i w tym samym momencie dowiemy się, że pewna kobieta zaginęła. Wiele rzeczy wskazuje na najprostsze rozwiązanie, jednak znając pióro autorki wiemy, że nigdy tak nie jest. Oczywiście w miarę jak śledztwo odkrywa kolejne puzzle, czytamy o mężczyźnie, który zdradza nam skrawki informacji o tym, co planuje, bądź robi. Nigdy nie jest dosadny. Ma wszystko dobrze zaplanowane i cokolwiek nie ułoży, to mu się sprawdza, bądź udaje. Wielokrotnie podkreśla swoją inteligencję, lecz czytamy o tym pomiędzy wierszami. Choć jest zły, to i tak budzi nasz respekt. W pewnym momencie do scenerii wkracza zimowa pogoda. Szaleje burza śnieżna i ciężko jest cokolwiek odkryć. Zaciera wszelkie ślady i zabiera uwagę śledczych. Oni zamiast skupić się na wspólnym działaniu, rozdzielają się i tracą ze sobą kontakt. Nie powiem wam co na nasz sprawca, lecz dodam jedynie, że emocje was nie opuszczą. Cały strach i ból przeżywamy wraz z bohaterami. Doprawdy, to nie tylko zwykły kryminał, ale i dobry thriller. Widać też, że autorka lubi zwierzęta. Byłam pod wrażeniem opisów psa tropiącego nawet najmniejsze rzeczy. Bez wykładania teorii, lecz z historią w praktyce, by niepotrzebne opisy nas nie nudziły.
Wszystkim polecam, by poznać pióro pisarki, tylko uprzedzam, że po tym pokochacie jej wszystkie książki, a trochę ich jest. Bardzo ją polecam!
Opinia bierze udział w konkursie