Skusiłam się na lekturę, gdyż akurat tej powieści jakoś nie miałam okazji wcześniej przeczytać, a słyszałam o niej wiele dobrego. Dziś już wiem, że warto było po nią sięgnąć...
Na kartach powieści czytelnik poznaje Zuzannę, kobietę tuż przed czterdziestką, która zupełnie pogubiła się w swoim życiu. Zuza miała wszystko to o czym marzy większość z nas - kochającego męża, dom, dwie cudowne córki. Nie mogła też narzekać na brak pieniędzy a i zdrowie zarówno jej jak i jej najbliższych było bez zarzutu. Czegóż chcieć więcej? Otóż Zuza znudzona była tą sielanką. Niby kochała męża i dzieci, ale brakowało jej motyli w brzuchu, spontaniczności i emocji w codziennym życiu. Po spotkaniu z koleżankami, których nie widziała wiele lat i z którymi zaczęła wspominać stare czasy postanowiła odezwać się do Pawła, swojej pierwszej wielkiej miłości. Zrozumiała szybko, że nadal jest on dla niej ważny, a miłość zupełnie nie zgasła. Zuza zaczyna igrać z losem. Niewinne spotkania, wiadomości i telefony skrywane przed mężem coraz bardziej oddalają od siebie małżonków. Czy wszystko to przerodzi się w poważniejszą relację? Czy Zuza zrezygnuje ze stabilnego życia i wda w romans, a nawet porzuci męża? A może jednak ocknie się w porę i nie zmarnuje życia sobie i swoim najbliższym?
Autorka w swej powieści opowiedziała czytelnikom historię kobiety, która przemierzyła bardzo długą drogę do tego aby zrozumieć co jest dla niej ważne i kogo naprawdę kocha. Jest to refleksyjna opowieść o podsumowaniach, trudnych wyborach, rodzinie, przyjaźni i oczywiście miłości, zarówno tej pierwszej z motylami w brzuchu jak i tej dojrzałej i odpowiedzialnej. Zuza przez długi czas nie zdawała sobie sprawy z tego jak bardzo igrała z losem. Nie potrafiła docenić tego co osiągnęła i męża, który chociaż po ciężkim dniu wolał spędzać z nią czas w domu na kanapie był przy niej w najtrudniejszych momentach, zawsze mogła na niego liczyć i zawsze ją kochał. Bohaterka idealizowała z kolei swoją pierwszą miłość nie widząc wad w człowieku, który mimo upływu lat wciąż nie potrafił dorosnąć...
Uwielbiam powieści Magdaleny Witkiewicz. Tę także czytało mi się naprawdę przyjemnie. Jest przyziemna i chwyta za serce. Jest też niezwykle emocjonująca, poruszająca i refleksyjna. Ostatecznie bohaterka dostrzega to czego przez tak długi czas nie chciała zobaczyć i postanawia zawalczyć o własne szczęście. Czy jej się to uda? Autorka świetnie wykreowała też swoich bohaterów, są wyraziści i naturalni, popełniają błędy i jak każdy z nas miewają lepsze i gorsze dni. Każdy ma więc swoje wady i zalety. Fabuła natomiast jest wciągająca, a temat wokół jakiego krąży ważny i trudny zarazem.
Jest to zdecydowanie lektura, którą warto przeczytać. Jeżeli więc jeszcze tego nie zrobiliście przy okazji wcześniejszego wydania warto nadrobić zaległości. Trudno się od niej oderwać, a jeszcze trudniej nie zgodzić z mądrościami jakie przemyciła w niej sprytnie pisarka. Gorąco zachęcam do lektury ;)
Opinia bierze udział w konkursie