"KTÓRY SKRZYWDZIŁEŚ"
?Czesława Miłosza odkrywanie Ameryki?
Czy możliwe jest , nie poezją, a prozą , opowiadanie o poecie? O legendzie? O jednej z najważniejszych postaci polskiej literatury dwudziestego wieku? Czy możliwe jest opowiedzenie o życiu trwającym prawie wiek? O życiu, które doświadczyło dwóch wojen, stalinizmu, komunizmu, emigracji? Jak małymi słowami mówić o wielkim poecie?
Nie jestem miłośniczką twórczości Czesława Miłosza, ot nie te strofy. Jednak jako osoba kochająca literaturę, chłonąca ją i w niej żyjąca, z ogromną radością sięgam po takie książki jak Mariana Stępnia ?Czesława Miłosza odkrywanie Ameryki? , która ukazała się nakładem Wydawnictwa Studio EMKA w 2018 roku. Lubię opowieści o twórcach, o tych , którzy tworzyli literaturę, kreowali ją. Sięgnęłam po tę pozycję zaintrygowana amerykańskimi losami Miłosza. I autorem- profesorem literatury, który przemierzył Amerykę śladami Noblisty. Czego możemy się spodziewać biorąc tę książkę do rąk? Przede wszystkim niesamowitej, głębokiej analizy historyczno-literackiej i historii człowieka. Jednak, co ważne, to nie jest biografia. Co jeszcze ważniejsze: główny bohater nie zostanie poddany ocenie. Ocenimy go my ? czytelnicy.
Rok 1946, Czesław Miłosz wyjeżdża do Stanów Zjednoczonych jako attache kulturalny nowej, zniewolonej Polski. Ten punkt to swoisty przełom. Kamień milowy na drodze jego życia. Nie zawaham się nawet rzec, że to wydarzenie, które poniekąd w najwyższym stopniu jego życie ukształtuje. Podpisał współpracę z nowymi władzami kraju, tym samym czyniąc sobie w środowisku literatów wielu wrogów. Ten okres życia był dla Miłosza bardzo ważny, po latach komentował, iż z wielką niechęcią podejmował współpracę z władzami, ale nie widział dla siebie miejsca w Polsce. Spędził w Stanach cztery lata. Póżniejsza emigracja do Paryża utwierdziła go w przekonaniu, że to Stany są jego miejscem na ziemi. Do Ameryki powrócił na początku lat sześćdziesiątych. Wydawać by się mogło, że już na zawsze.
Przez cały okres życia w Ameryce zajmował się krzewieniem polskiej literatury. Sam również dużo tworzył. Prowadził wykłady na Uniwersytecie w Berkley dotyczące rodzimej literatury. A jaka była Ameryka oczami poety? Nade wszystko krajem, który zaskoczył go, gdyż spodziewał się technokratycznej zagłady, a tymczasem powitał go kontynent pełen dzikiej, nieujarzmionej i pięknej przyrody. Przyroda ta : majestatyczne sekwoje, barwne, zwinne ptaki, wszystko to dało mu natchnienie do napisania szeregu pięknych wierszy, esejów, poematów.
Wydawać by się mogło, że książka napisana przez profesora, a traktująca o wielkim poecie nagrodzonym najwyższą literacką nagrodą, może być książką podręcznikową, suchą, monograficzną. Nic bardziej mylnego. Profesor Stępień barwnym, żywym językiem, pełnym plastycznych opisów i poetyckich porównań przybliża nam postać Miłosza. Jednocześnie ze swadą i humorem przytacza historię swej amerykańskiej podróży śladami poety, którą odbył w 1978 roku. Przemierzył olbrzymim samochodem odległość tysiąca kilometrów, przez kilka stanów , śladem pustyń, Indian, magicznych , kolorowych gór zmierzając na spotkanie z autorem, co do którego nie miał pewności czy zechce z nim w ogóle rozmawiać. Piękne zdjęcia tę podróż ilustrują. Piękne są tu słowa, autentyczne zachwyty i szacunek dla Natury. Ogrom materiału i pracy włożonej w napisanie tej książki jest, moim zdaniem , niepoliczalny. Autor prowadzi nas przez kilka dekad życia Miłosza, przez dwa kontynenty i cztery istotne w jego życiu kraje. Odkrywa przed nami historię człowieka-poety, człowieka-rozdartego, człowieka -nieszczerego, człowieka-hipokryty? Jak wcześniej wspomniałam, Marian Stępień nie ocenia. Nakreśla postać Miłosza tak obiektywnie jak tylko jest to możliwe. Jego zalet, przejawów geniuszu i piękna, ale także mijania się z prawdą i prób rehabilitowania swej komunistycznej działalności. Człowieka, który chyba nie był w swym życiu szczęśliwy. Profesor Stępień fascynująco opowiada o historii, poezji, literaturze, pisarzach-te opowieści są niczym anegdoty opowiadane w małych kawiarenkach. Są żywą, barwną historią. Tę książkę każdy, kto kocha literaturę, lubuje się w poezji i uroku dziejów minionych po prostu pokocha. Jest to bardzo solidnie opracowana , rzetelna i obiektywna próba poznania, a może i zrozumienia człowieka, który choć każdemu z nas pozostaje nieobcy, to co tak naprawdę o nim wiemy? Człowieka, który do dziś wzbudza skrajne emocje.
?Nie bądż bezpieczny. Poeta pamięta.
Możesz go zabić- narodzi się nowy.
Spisane będą czyny i rozmowy?
( Czesław Miłosz- ?Który skrzywdziłeś?)
Nie. Poeta nie pamięta. Nie ten poeta. Czesław Miłosz naraził się narodowi w czasach, gdy naród w poetach szukał motywacji, walki, zachęty. Oskarżany o antypolskość. Poeta, który podważał racjonalność Powstania Warszawskiego, negował literacki romantyzm-tak ważny dla Polski, ponieważ to ten okres zrodził największych poetów patriotyczno - narodowych, polemizował z wybitnymi poetami wytykając im ? brak talentu. Początkowo hołdowany przez powojennych komunistów, a następnie uznany za zdrajcę. Poeta rozdarty, próbujący zrehabilitować się w oczach rodaków. Kim był naprawdę? Dlaczego w póżniejszych latach tak często mijał się z prawdą mówiąc chociażby o swej komunistycznej współpracy. Sam, wyklęty, na dalekiej ziemi, którą wybrał na swój dom, odmawiał innym głosu literackiego. Człowiek, dla którego najważniejsze było słowo, jednocześnie często własne słowa naginający i przeinaczający. Kim był poeta, który nie pamiętał? Na kartach książki poznajemy rys człowieka urodzonego w Wilnie, ale samemu o sobie mówiącym , że jest Polakiem (choć i tego rodzaju wypowiedzi różnie wyglądały w rozmaitych okresach jego życia). Nie mogący żyć w Polsce, ani we Francji. Gdzieś w głębi serca tęskniący za Litwą świadomie na swe miejsce wybrał Stany. Bez wątpienia był wygodny. Jakże jednak zrozumieć i ocenić człowieka, który żył niemalże sto lat, a jego życiorys był tak barwny?
Polecam sięgnięcie po ?Czesława Miłosza odkrywanie Ameryki? wszystkim dla których liczy się rzetelna, iście reporterska praca, a jednocześnie wciągająca historia. Niejednoznaczna, pięknie napisana i skłaniająca do wielu, nie tylko Miłosza dotyczących refleksji. Uczta dla poszukiwaczy dobrej, mądrej literatury, a co najważniejsze, ogromnie szczerej. Poznacie Amerykę, Polonię, piękno prastarego kanionu, mnogość poezji, kolorowych postaci i jego ? poetę egocentryka który wielbiąc piękno zadawał ból. Wzorem Miłosza, ocenę moralną pozostawię moralistom.
Opinia bierze udział w konkursie