Czternaście dni Honoraty

Honorata - główna bohaterka ?Czternastu dni Honoraty?- postanawia wyrwać się spod skrzydeł nadopiekuńczej córki i uniknąć spotkania z młodzieńczą miłością i wyjeżdża nad Bałtyk. W drodze do Jastrzębiej Góry, a dokładnie na Drodze Chłapowskiej, napotyka rozbite o drzewo BMW. Jako policjantka z prawdziwego zdarzenia, wzywa pomoc i z zaciekawieniem zaczyna śledzić postępy w dochodzeniu. Po dotarciu na miejsce wypoczynku nadal nie dane jest jej wyjść z roli kryminologa i zostaje poproszona o pomoc w odnalezieniu zaginionej nastolatki... Okazuje się, że wypadek BMW oraz zniknięcie dziewczyny mają coraz więcej wspólnych wątków. A we wszystko oczywiście wikła się nie tylko Honorata, ale i jej córka Franka...
?Czternaście dni Honoraty? to bardzo lekki kryminał (idealna wersja majówkowa lub wakacyjna) o troszkę zdziwaczałej pani kryminolog, uzależnionej od seriali sensacyjnych i wina, z jednej strony upartej i stanowczej, a z drugiej całkowicie podporządkowanej nadopiekuńczej córce. To historyjka o kobiecie, która za wszelką cenę chce się zmienić w ?lepszą wersję siebie? ale jednocześnie na każdym kroku wynajduje powody, by nie musieć tego robić. Cała akcja została umieszczona w moich ulubionych rejonach - czyli we Władysławowie i Jastrzębiej Górze, gdzie akurat spędzałam swój urlop, więc czytając miałam przed oczami wszystkie opisywane miejsca ????
Lekka, łatwa i przyjemna, z ciekawym wątkiem kryminalnym - w sam raz na relaks. Jedyne co mnie zmęczyło to wątki rozmów bohaterki z Ziemowitem - początkowo pomyślałam, że to jakaś deliryczna zwida, ale w końcu pojęłam zamysł autorki.