Nie ma takiej osoby, która mnie przekona, że bajki nie są najlepsze na świecie! Wciąż nie mogę uwierzyć, że ktoś napisał tak niesamowitą książkę! Wyobraźcie sobie bowiem, że na świecie każdy boi się okropnej bestii, jaką jest Bybołów. Stwór ma cienistą skórę, szmaragdowe ślepia i wąsiki, które świecą w ciemnościach. Zakończenia jego długich uszu zdobią puszyste frędzle. Prawdopodobnie jest bardzo groźny i sprawia, że różne rzeczy znikają. Jak to potwór, jedne rzeczy zjada, drugie zabiera ze sobą. Czytamy tutaj o doniesieniach innych ludzi, którzy jakby go widzieli, jakby wyczuwali, ale ze względu na strach przed nim, od razu uciekali. Jedni biorą go za zwierzę i zbierają się, by go ochronić, gdyż podejrzewają, że to wymarły gatunek. Inni stoją na straży porządku i chcą go złapać, by przestał ich niepokoić. Jeszcze inni bardzo chcą go schwytać, by się mu przyjrzeć, przetrzymać go, a później gdy sprawa ucichnie... No właśnie, jeszcze tego później nie wymyślili. Mają nawet plan gdzie by można go przetrzymać, ale muszą zdobyć pewną rzecz, by za nimi poszedł. I chociaż wszystko dzieje się w największej tajemnicy, to jednak jest tajemniczy ktoś, kto im w tym wszystkim pomaga. I teraz najważniejsze, tak naprawdę nikt z nich nie ma pewności, czy Bybołów w ogóle istnieje. Wszystko opiera się na tym, że ktoś go prawdopodobnie widział, komuś się wydawało, że go słyszał, ale nadal pozostaje jedno ale. Te wszystkie rzeczy nie znikają same...
Słuchajcie, to naprawdę niesamowita książka. Jest przepełniona zabawnymi sytuacjami. Bohaterzy są bardzo różnorodni, dla każdego z nich liczy się coś innego. To co mówią bywa bardzo absurdalne, abstrakcyjne i przekomiczne. I niby mamy tu opowieść o niewidzialnym strachu, ale niektórzy tu będą musieli się przemóc, odgonić to, czego się boją na rzecz tego, co tym obronią. Potrafią się wspierać, choćby robili to samemu sobie. Chcą pomagać mimo własnych obaw. I najważniejsze, użyte zostają tu słowa kluczowe, które mają swoiste znaczenie, jednak tłumaczone są w sposób, by nawet dziecko je zrozumiało za pomocą uczynku, nie regułki. Choćby organizacja Fobia, która myśli tylko o Bybołowie. Jakiekolwiek działania, które podejmują robią to tylko dla niego z myślami o nim. Nic ich nie interesuje, tylko ten potwór. Jestem pewna, że autor stworzył opowieść w jakimś celu, to nie jest tylko pusta historia. Nie wiem czemu, ale chodzi mi po głowie myśl o plotce, która powtarzana przez innych wielokrotnie, dla szerokiego grona osób wydaje się prawdą. Ma wiele ukrytych przekazów, lecz nawet jeśli ktoś znajdzie tylko jeden, obojętnie który, to już jest duży sukces, bo jego mózg tą informację przetworzy i zapamiętując obróci ją dla niego na plus. Nie wspomniałam jeszcze o zabawnych rysunkach, które nie tylko poprawią humor, ale i w sposób prosty pokażą dziecku jak może samo nauczyć się rysować. To z niej się dowie, że nie ma idealnych ludzi, oni nie mają idealnych cech, ani idealnego wyglądu. Tutaj szpakowaty nos może być atutem, tak jak pokaźnych rozmiarów brzuszek, czy też zwyczajne proste włosy. Cała opowieść jest poprowadzona niczym największa tajemnica i zabawa jednocześnie. Bardzo mi się ta książka spodobała, dlatego bardzo ją wam polecam!
Opinia bierze udział w konkursie