Eko Baba Jaga.
Baba Jaga to raczej ktoś, kogo nie kojarzymy zbyt pozytywnie ;) W tej książeczce jest zgoła inaczej, Baba Jaga jawi się tutaj bowiem jako element przemijającego świata, który wraz ze swoimi puszczami i lasami ginie powoli pod piłami, siekierami i kołami buldożerów... Tak na dobrą sprawę szalenie to smutne, jednak smutek ten ma określony cel: wzbudzenie w małym czytelniku troski o przyrodę oraz o środowisko naturalne (dopóki jeszcze jakieś mamy).
Tytułowa bohaterka, choć przywiązana do tradycji, idzie powoli z duchem czasu. Pewnego dnia wybiera się poza dom w celu zakupu komputera oraz podłączenia sobie internetu ;) Niestety wracając widzi coś, co wmurowuje ją w ziemię: doskonale jej znana aleja pełna drzew została bez litości wykarczowana... Baba Jaga mocno odchorowuje to wydarzenie, ale na rozpacz nie ma czasu, oto bowiem obrońcy przyrody przybywają z wieścią, że spory kawał puszczy ma zostać wycięty! Ekolodzy i Baba Jaga ramię w ramię stają do beznadziejnej z pozoru walki z buldożerami i piłami elektrycznymi. Za narzędzie walki służy im tak naprawdę tylko przykucie się do drzew... Z niespodziewaną pomocą przybywa jednak Duch Puszczy, który sprawia, że ścięte kłody drewna ożywają i podejmują skuteczną walkę z drwalami ;) ...
Smutne to wszystko... Książeczka w swym zamierzeniu zachęca do działań proekologicznych (od razu chciałbym w tym miejscu uspokoić: lektura NIE JEST żadną afirmacją przykuwania się do drzew, tak jak choćby miało to miejsce w Dolinie Rospudy - bardziej chodzi o ukazanie rozpaczy ekologów w nierównej walce, która zmusza ich do podejmowania tak radykalnych działań w obronie przyrody), ale jest przy tym przeraźliwie smutna... Pokazuje bowiem co tak naprawdę ludzie robią z otaczającą ich naturą. To oczywiście głębszy temat, ale jeśli popatrzeć na sprawę przez pryzmat skutków ludzkich działań, to włosy dęba stają. Książeczka nie jest w żaden sposób drastyczna, zwraca tylko uwagę na potrzebę dbania o środowisko przy jednoczesnym skłanianiu do refleksji na temat jego stanu. Ten zamysł oraz skłonienie czytelników (zwłaszcza najmłodszych) do refleksji na te tematy z całą pewnością się powiódł.
Trzeci poziom serii "Czytam sobie" to już naprawdę wyższa szkoła jazdy. Poprzednie poziomy pozwoliły dzieciakom posiąść umiejętność głoskowania, sylabizowania oraz czytania zdań, poziom trzeci natomiast to już nauka płynnego czytania dłuższych partii tekstu oraz czytania ze zrozumieniem dłuższych, złożonych zdań. Całość uzupełnia zamieszczony na końcu książeczki słownik objaśniający znaczenie trudniejszych wyrazów oraz - a jakże :) - naklejki w nagrodę za przeczytanie całej książki :)
Polecam!