Rzadko sięgam po kryminały. Strasznie ciężko mnie zaciekawić daną historią i wciągnąć w wykreowany świat. Opowieść musi być naprawdę mocna, dobrze skonstruowana mająca ręce i nogi, trzymająca w napięciu, a do tego musi być nieprzewidywalna, przy której będę dobrze się bawić odkrywając kolejne fragmenty powieści. Do tego powinna wzbudzać wiele emocji, podnosić ciśnienie, być takim pożeraczem czasu, który od samego początku wessie mnie w historię i nie pozwoli się od niej oderwać aż do samego końca.
W niewielkim nadmorskim miasteczku bardzo wiele się dzieje mimo, że z pozoru życie mieszkańców wydaje się spokojne. Na światło dzienne wychodzą kolejne szokujące sytuacje, które wiele zmienią w codzienności bohaterów, a do tego brutalne mordy sprawiają, że już nikt nie czuje się bezpiecznie.
Autorkę znam z zupełnie innego, mocnego gatunku, który porusza ważne tematy, często kontrowersyjne o których stale warto pamiętać. Sięgając po ,,Diabelski młyn nie wiedziałam czego się spodziewać, nie znałam jeszcze jej twórczości pod tym kątem, dlatego z duszą na ramieniu zabrałam się za czytanie. Na początku miałam małe opory. Wiele wątków, postaci, historii, które się przeplatały. Nie potrafiłam się połapać, kto tym razem gra pierwsze skrzypce, kogo poznaje, kto przedstawia mi swoje wydarzenia. Z czasem wszystko zaczęło się klarownie łączyć, wzbudzać grozę, podnosić włoski na karku, pobudzać wyobraźnię. Opowieść była niczym puzzle, z początku osobne elementy wnosiły nowe światło do historii powieści, jednak później gdy te elementy zaczęły do siebie pasować, stworzyły brutalny, ale prawdziwy obraz społeczeństwa.
Tu nie znajdziemy pozytywnych postaci, którym od samego początku będziemy kibicować. Tutaj poznajemy ludzi, którzy na pierwszy rzut oka wydają się mili, dobrzy, przyjacielscy, jednak zgłębiając się głębiej dostrzegamy w nich rysy, to jak każdy z nich skrywa ciemną stronę, którą odziera ich z niewinności. Są tu zdrady, kłamstwa, handel żywym towarem, brutalne morderstwa, zmuszanie do uprawiania seksu i wiele innych. Czytając ma się wrażenie jakby opowieść miała swoje miejsce w rzeczywistości, emocje są tak namacalne, historie tak prawdziwe, tak autentyczne i tak wyśmienicie nakreślone, że do teraz zbieram szczękę z podłogi. Nie sądziłam, że aż tak zostanę wciągnięta w wykreowany świat, że będę go przeżywać do takiego stopnia, iż z nadmiaru wrażeń rozboli mnie głowa. Autorka nikogo nie szczędzi, rzuca bohaterom liczne kłody pod nogi, sprawdza ich wytrzymałość, ile potrafią znieść i czy są silni w tej drodze jaką sobie obrali. Do tego jestem zachwycona tym, że niczego nie można być pewnym, tutaj nie wiadomo, co czai się za rogiem, więc nieraz fabuła potrafi zaskoczyć.
Nie mogę się doczekać kontynuacji, mimo, że większość wątków zostało zakończonych, to jeszcze nie wszystko jest jasne. I jeśli autorka utrzyma tak wysoki poziom historii jak było w tym przypadku, to myślę, że będzie to moja ulubiona seria z tego gatunku. Jeśli lubicie mocne opowieści, które poruszają tematy tabu, zawierają w sobie brutalne sceny pełne krwi, a do tego potrafią wzbudzić wiele skrajnych emocji to ,,Diabelski młyn będzie dla was odpowiedni. Gorąco polecam!