- Książki Książki
- Podręczniki Podręczniki
- Ebooki Ebooki
- Audiobooki Audiobooki
- Gry / Zabawki Gry / Zabawki
- Drogeria Drogeria
- Muzyka Muzyka
- Filmy Filmy
- Art. pap i szkolne Art. pap i szkolne
O Akcji
Akcja Podziel się książką skupia się zarówno na najmłodszych, jak i tych najstarszych czytelnikach. W jej ramach możesz przekazać książkę oznaczoną ikoną prezentu na rzecz partnerów akcji, którymi zostali Fundacja Dr Clown oraz Centrum Zdrowego i Aktywnego Seniora. Akcja potrwa przez cały okres Świąt Bożego Narodzenia, aż do końca lutego 2023.dni wolnego. Wchodzę do gabinetu szefa i siadam na krześle. Jak zwykle się spóźnia. Ale to nic. Dzisiaj mam czas. Zakładam nogę na nogę i czekam. Mija dwadzieścia minut, zanim wreszcie pojawia się na horyzoncie. Wchodzi, zamykając za sobą drzwi, i siada za biurkiem. Patrzę w jego wściekle niebieskie oczy i uświadamiam sobie, że już go nie lubię. Kiedyś byliśmy sobie bardzo bliscy. To on był przy mnie po śmierci moich rodziców i to on trzymał mnie w ryzach. Wszystko zmieniło się jednak po tym, co działo się tego feralnego lata. Sprawa z Mendozą zepsuła nasze stosunki. Dziś nie jesteśmy już przyjaciółmi. Kumplami też raczej nie. Teraz to czysta relacja szef-podwładny. Patrzę na jego dumną minę. Po ,,operacji Mendoza" dostał awans, ja zresztą też. Teraz jestem podinspektorem i wyrwałem się z korpusu oficerów młodszych policji. Adam został inspektorem. Te dwa stopnie służbowe, które nas dzielą, trzymają moje nerwy na wodzy. Zbyt wiele już dla tej sprawy poświęciłem. Teraz, kiedy jest już po wszystkim, nie ma sensu pogrążać się na nowo. - Urlop? - pyta prosto z mostu. - Ta - potwierdzam. - Będziesz w Polsce? - zadaje kolejne pytanie. - To chyba nie jest twoja sprawa, gdzie i co będę robił - odgryzam się. - Niby nie - rzuca, podpisując mój wniosek. Kiedy oddaje mi ten kawałek papieru, wstaję i wychodzę bez słowa pożegnania. - Stary! - słyszę za sobą. Zatrzymuję się. - Daj już spokój z tą urazą. - Nie chce mi się o tym gadać. Nara - odpowiadam mu najbardziej chłodnym głosem, na jaki mnie stać, i odchodzę. Do mieszkania wracam nieco spokojniejszy. Jestem sam i mam chwilę dla siebie. Muszę trochę odsapnąć, bo czeka mnie dziś wiele godzin za kierownicą. Tak. Droga do Polski dłuży się niemiłosiernie. Wreszcie zatrzymuję auto pod domem na obrzeżach Wrocławia. Muszę odpocząć. Do ślubu zostały cztery dni, a ja nie wiem, jak wytrzymam tyle czasu. Sobotni poranek jest dość zimny. Jakby pogoda chciała mi powiedzieć: zamrożę WSZYSTKO. Kurwa, coś czuję, że tak właśnie będzie. Spałem niespokojnie. Nie przestają męczyć mnie koszmary. To jest tak chujowe, że czasami mam ochotę wyć jak wilk do księżyca. Kiedy nadchodzi pora, ubieram się do wyjścia. Wkładam czarną koszulę i czarny garnitur. To mój kolor, towarzyszy mi w ważnych momentach. Moje serce zatrzymuje się na ułamek sekundy, a potem znów rusza w swój bieg. Czuję się dzisiaj źle. Nie tylko fizycznie, ale też psychicznie. Nie zwracam na to uwagi. Wkładam płaszcz kolorem pasujący do reszty. Gotowy wsiadam do samochodu i ruszam spod domu. Dojeżdżam do kościoła. Przed nim kłębi się tłum. Nie mam siły na to wszystko. Dlaczego to robię? Parkuję najdalej, jak się da. W samochodzie czekam, aż wszyscy wejdą do środka. Nie chcę się z nikim spotkać. Jeszcze nie. W końcu wysiadam z auta i idę w stronę pięknego kościoła. Wchodzę, mijam przedsionek i już jestem w nawie głównej. Wszyscy obserwują mnie uważnie. Idę dalej. Zatrzymuję się niedaleko ołtarza. Pojawia się Przemo z żoną. Łapię z nim kontakt wzrokowy. Nie widzę w jego oczach niczego, co spodziewałem się zobaczyć. Sam również jestem spokojny i opanowany. Przecież nie będę obgryzał paznokci ze stresu. Mijają kolejne minuty, aż wreszcie rozbrzmiewają organy umieszczone na kościelnym chórze. Prostuję się jak struna, nabierając w płuca zdrowy haust powietrza. I wreszcie nadchodzi ten moment. W końcu ją widzę. Wchodzi. Serce kołacze mi tak mocno, jakby zaraz miało wybić mi dziurę w klatce piersiowej, wyskoczyć i wybiec na zewnątrz. Przełykam ślinę. Sara kroczy w towarzystwie swojej matki. Nadal zastanawiam się, jak to jest możliwe, że się dogadały. Ale cóż. Zauważam na jej twarzy powagę, ale nie tylko. Czy inni też to widzą? Sara jest przerażona. Jej klatka piersiowa unosi się i opada z zawrotną prędkością. Nawet z tej odległości dostrzegam, że nie czuje się dobrze. Chyba zupełnie tak jak ja. Wygląda na to, że obojgu nam nie leży ten kościół. Najchętniej wziąłbym ją teraz za rękę, wyciągnął z tych murów, wpakował do samochodu i wywiózł daleko. Najlepiej z powrotem do Hiszpanii. Jednakże pamiętny sylwester określił, jak ma wyglądać nasze życie. Był końcem i początkiem. I teraz nie ma już odwrotu. Wreszcie Sara dociera na miejsce. Moje serce już przebiło płuca, teraz jeszcze szarpie się z materiałem garnituru. Zaciskam szczękę i wpatruję się intensywnie w Sarę, czekając aż uniesie swoje piękne błękitne oczyska. Wreszcie to robi. Spojrzeniem trafia prosto w moje oczy. A moje serce właśnie przestaje bić. * * * koniec darmowego fragmentu zapraszamy do zakupu pełnej wersji Wydawnictwo Akurat imprint MUZA SA ul. Sienna 73 00-833 Warszawa tel. +4822 6211775 e-mail: Księgarnia internetowa: Wersja elektroniczna: MAGRAF , Bydgoszcz
książka
Wydawnictwo Muza |
Data wydania 2021 |
Oprawa miękka |
Liczba stron 320 |
Szczegóły | |
Dział: | Książki |
Promocje: | wysyłka 24h |
Kategoria: | Literatura piękna, Dla kobiet, Romans, książki dla babci, książki na jesienne wieczory |
Wydawnictwo: | Muza |
Oprawa: | miękka |
Okładka: | miękka |
Rok publikacji: | 2021 |
Wymiary: | 130x205 |
Liczba stron: | 320 |
ISBN: | 9788328718470 |
Wprowadzono: | 04.10.2021 |
Zaloguj się i napisz recenzję - co tydzień do wygrania kod wart 50 zł, darmowa dostawa i punkty Klienta.