- Książki Książki
- Podręczniki Podręczniki
- Ebooki Ebooki
- Audiobooki Audiobooki
- Gry / Zabawki Gry / Zabawki
- Drogeria Drogeria
- Muzyka Muzyka
- Filmy Filmy
- Art. pap i szkolne Art. pap i szkolne
O Akcji
Akcja Podziel się książką skupia się zarówno na najmłodszych, jak i tych najstarszych czytelnikach. W jej ramach możesz przekazać książkę oznaczoną ikoną prezentu na rzecz partnerów akcji, którymi zostali Fundacja Dr Clown oraz Centrum Zdrowego i Aktywnego Seniora. Akcja potrwa przez cały okres Świąt Bożego Narodzenia, aż do końca lutego 2023.
konał jedną z jedenastek. ,,Pelu lepiej strzela karne", odparł chłopak. Maradona nie zmarnował tej szansy i jego zespół sięgnął po tytuł mistrzowski. Zawodnicy otrzymali jakieś nagrody pieniężne, co nie mogło im się nie spodobać. Był akurat Dzień Ojca, więc Goyo kupił dla taty butelkę likieru o smaku kawowym. Don Diego lubił gin, ale Maradona nie miał dość pieniędzy na kupno butelki tego trunku, więc Goyo oddał mu resztę ze swoich zakupów. ,,Chcę odnieść sukces w pierwszej lidze", mówił często młody Maradona przyjacielowi, a ten za każdym razem odwracał wzrok, bo miał pełną świadomość, że wraz z każdym krokiem w tym kierunku Diego będzie się od niego oddalał. Pierwszy artykuł w słynnym ,,El Gráfico" poświęcony Cebollitas ukazał się w sierpniu 1973 roku. ,,Ci chłopcy idą jak burza", pisał Horacio del Prado. ,,Pelusa, idź i kup syfon do gazowania wody", poprosiła pewnego popołudnia do?a Tota. ,,Goyo, idziemy", rzucił Diego. Jak to chłopcy w tym wieku, przemieszczali się biegiem. W drodze powrotnej Diego upadł i syfon rozciął mu rękę. W szpitalu założono mu siedem szwów i zabandażowano całe ramię. ,,Co powie Francis?", zachodzili obaj w głowę, bardziej z szacunku do niego niż ze strachu. ,,Nie grasz przez miesiąc", orzekł trener, gdy tylko go zobaczył. Diego tylko spuścił głowę, a w jego koszulce z numerem 10 zaczął występować Goyo - to miał być skromny hołd dla przyjaciela, który nie mógł wybiec na boisko. ,,Goyo, powiedz mu, że chcę grać, przecież zostaniemy mistrzami", przekonywał Maradona ze łzami w oczach. ,,Jak on ma grać w takim stanie?", pytał retorycznie Cornejo, dzwoniąc do don Diego. ,,Tato, pozwól mi zagrać. Będę unikał kontaktu z innymi graczami! Chcę mieć w tym udział, chcę świętować zdobycie tytułu ligowego". Cebollitas wygrali 7:0, a Maradona - w koszulce z numerem 10 i ręką na temblaku - strzelił pięć goli. W wieku 17 lat Goyo rozpoczął treningi z pierwszym zespołem Argentinos Juniors, rok po debiucie w tej drużynie Diego. Po wywalczeniu tytułu mistrza świata z młodzieżową reprezentacją Argentyny pod wodzą Césara Luisa Menottiego Maradona powiedział przyjacielowi: ,,El Flaco [Chudzielec, czyli Menotti] chce cię w drużynie". Utkwiło mu to w głowie. Agent obiecał mu, że wyrwie go z Villa Fiorito. Przedstawiciele Argentinos Juniors chcieli pomóc mu wykonać krok na drodze ku lepszemu życiu i zaproponowali, że wynajmą mu mieszkanie w pobliżu stadionu, ale lokal ten miał tylko jeden pokój. Jego siostra miała dzieci, a on nie chciał zostawiać jej samej. Nie wyprowadził się z Fiorito, gdzie składano mu oferty występów w meczach za gotówkę, zwykle po 500-1000 peso. Na dzisiejsze pieniądze to jakieś pięć do dziesięciu funtów. To było łatwiejsze niż znalezienie w sobie dyscypliny niezbędnej pierwszoligowemu zawodowcowi. Goyo został wybrany do składu trzeciego zespołu Argentinos na mecz z drużyną Huracán, ale dzień wcześniej w meczu za pieniądze skręcił kostkę. Innym razem znalazł się na ławce rezerwowych w meczu pierwszego zespołu. Od debiutu dzieliła go jedna decyzja trenera albo kontuzja któregoś z kolegów, ale nie było mu to pisane. W 1981 roku sam nabawił się poważnego urazu podczas gry. Dobiegł do linii końcowej boiska i dośrodkował, ale rywal trafił go w nogę postawną i nie wytrzymały mu więzadła krzyżowe. Ten uraz daje o sobie znać do dzisiaj. Było to w okresie, gdy Maradona znajdował się o krok od przejścia z Boca Juniors do Barcelony. Argentinos zrezygnowali z Goyo, więc jego przyjaciel zabrał go na siłownię i zapłacił za jego sześciomiesięczną rehabilitację. Grał do trzydziestki, bo niczego innego nie potrafił, nie nadawał się nawet na pomocnika murarza. Do wyboru miał futbol i futbol, tylko nie za bardzo wiedział, co będzie robił potem. Zajął się grzebaniem w śmieciach. Razem z kolegą otwierali worki ze śmieciami i wyjmowali z nich butelki i tekturę, a gdy trafili na trochę miedzi, mieli powody do świętowania. W soboty i niedziele sprzedawali w okolicy to, co udało im się odzyskać w tygodniu. W 1980 roku w Dzień Dziecka Maradona i Guillermo Blanco przyjechali do Villa Fiorito ciężarówką pełną zabawek. Zatrzymali się na chwilę u kogoś na grillu. Fiorito było wtedy - podobnie jak dzisiaj - 50-tysięcznym miastem z tymi samymi pizzeriami i słabo zaopatrzonymi sklepami, pasującymi do panującego tam poczucia beznadziei. Niektórzy opowiadają, że innym razem Maradona wrócił tam limuzyną i z kilkoma kolesiami pili w niej whisky. Inni twierdzą, że Maradona pojawił się kiedyś na przystanku tramwajowym i złożył autograf w jednej z liter ,,O" na znaku ,,Villa Fiorito". Następnego ranka ktoś wyciął ten kawałek tablicy piłą elektryczną. Ostatnio Maradona pojawił się w Villa Fiorito w 2005 roku, podczas kręcenia filmu dokum
książka
Wydawnictwo SQN Sine Qua Non |
Data wydania 2021 |
Oprawa twarda |
Liczba stron 528 |
Szczegóły | |
Dział: | Książki |
Promocje: | Książki na prezent 🎁, Prezent świąteczny 🎄, wysyłka 24h |
Kategoria: | Biografie i wspomnienia, Biografie i autobiografie, Sport, Piłka nożna |
Wydawnictwo: | SQN Sine Qua Non |
Oprawa: | twarda |
Okładka: | twarda |
Rok publikacji: | 2021 |
Wymiary: | 145x205 |
Liczba stron: | 528 |
ISBN: | 9788382103311 |
Wprowadzono: | 06.12.2022 |
Zaloguj się i napisz recenzję - co tydzień do wygrania kod wart 50 zł, darmowa dostawa i punkty Klienta.