Holly Black pokochałam za to, że potrafi ona skutecznie oderwać moje myśli od przykrych rzeczy i zabrać do świata pełnego magii, elfów i akcji. Kiedy dowiedziałam się, że w Polsce będzie wychodzić nowelka o Cardanie, wiedziałam, że to tylko kwestia czasu, kiedy sama ją przeczytam. No i cóż, stało się. Czy ta krótka historia, dzięki której zajrzałam do głowy Króla Elfów, była potrzebna? O tym opowiem za moment.
Kiedy otrzymałam tę pozycję do ręki, nie mogłam przestać zachwycać się tym, jak pięknie została ona wydana. Wydawnictwo tutaj otrzymuje ode mnie ogromnego plusa za nie dość, że rzucającą się w oczy okładkę (którą udało się zachować, gdyż jest to okładka oryginalna), to jeszcze za te rysunki, które także udało się przenieść do polskiego wydania ? a trzeba wiedzieć, że są cudowne i nie potrafię przestać się nimi zachwycać.
No ale przechodząc już do samej treści, to Holly Black raczej nie zaskoczyła mnie tutaj swoim warsztatem. Po tej nowelce nie widać ani progresu, ani regresu w jej twórczości, więc jeżeli ktoś się o to martwił - to już nie musi. Nie da się jednak nie zgodzić z tym, że historia samego Cardana jest niezwykle ciekawa i otwierająca oczy czytelnika na nowe sprawy. Podczas lektury trylogii o Okrutnym księciu, ten bohater wzbudzał we mnie dużo złości i irytacji. Przy lekturze Dlaczego Król Elfów nie znosił baśni nareszcie ujrzałam Cardana w zupełnie innym świetle i poznałam dokładne motywy jego poczynań. Można więc rzec, że dla mnie ta książka faktycznie była otwierająca oczy.
Jest to dosyć cieniutka lektura, gdyż nie ma nawet dwustu stron. Jeżeli ktoś liczył na coś, co zajmie jego myśli na długie godziny, to niestety może się tutaj rozczarować. Raz, że przeczytanie tej pozycji nie zajmie więcej niż dwie godziny (chyba że ktoś wykonuje jakieś jeszcze inne czynności), to dwa: mimo swojej ciekawej formy i interesującego bohatera ta książka nie jest majstersztykiem. Po jej lekturze odłożyłam ją na półkę (by czekała na swoją recenzję) i wyobraźcie sobie, że zdążyła ona ulecieć z mojej głowy, a ja skupiałam się bez problemów na innych czynnościach.
Pozwólcie, że przejdę już w stronę krótkiego podsumowania tej opinii. Ta nowelka jest czymś ciekawym, na swój sposób wciągającym i na pewno zaspokaja wszelkie zainteresowanie Cardanem. Oczekiwałam jednak chyba czegoś więcej, czegoś, co sprawiłoby, że rzeczywiście zmieniłabym swoje nastawienie do tego bohatera. No ale cóż, pozostaje mi mieć nadzieję, że innym czytelnikom ta pozycja sprawdziła się lepiej.
Jeżeli podobała Wam się trylogia o Okrutnym księciu, to ta pozycja również musi znaleźć się w Waszych rękach.